Weszliśmy do domu. Ally oglądała telewizję.
Spojrzałem na chłopaków. Każdy się uśmiechał. Jest dobrze. Mam nadzieję, że
Alison nie pozna, że nie jesteśmy szczęśliwi.
-Jak wam
poszło?- zapytała. Podeszła do nas i każdego przytuliła. Oczywiście przy
Niall’u się zatrzymała na dłuższą chwilę i go pocałowała. On to odwzajemnił, i
to bardzo namiętnie. Szkoda, jeżeli ich związek zostanie zniszczony. Wszystko
teraz zależy od Niall’a, od jego decyzji.
-Dobrze. W
następnym tygodniu mamy wywiad.- oznajmiłem.
-Aha. Zjecie
coś?- zapytała Alison.
-Nie.-
wszyscy zaprzeczyli. Przypuszczam, że nie mieli ochoty na jedzenie, z powodu
tego, co usłyszeliśmy.
-ok.
Weszliśmy głębiej do salonu i rozsiedliśmy
się na kanapie. Zmieniliśmy kanał i puściliśmy mecz. Postanowiliśmy się trochę
zrelaksować.
Ally siedziała na kolanach Niall’a, a ten całował
ją po szyi. Dzisiaj byli bardzo czuli w stosunku do siebie. Myślę, że Horan
podjął już decyzję i w jakiś sposób próbuje pogodzić się z tym, co się stało.
Po obejrzanym meczu puściliśmy sobie jeszcze
film, zjedliśmy kolację i każdy poszedł do swojego pokoju. Wykąpałem się i
położyłem na łóżko.
Jedna
sprawa nie dawała mi spokoju. Musiałem iść do Niall’a. Znając życie, wszyscy
już śpią, dlatego po cichutku się wymknąłem i wszedłem do pokoju blondyna.
Zamknąłem za sobą drzwi. Jednak nie tylko ja nie spałem. Żarłok siedział na
parapecie okna. Zaświeciłem światło i mogłem dokładniej zobaczyć jego twarz. Po
jego policzku spłynęła łza.
-Tak.-
przyznałem.
-Nic nie ma
już sensu.- poskarżył się. Kolejna łza wypłynęła z jego oka. Nie widziałem go
ostatnio aż tak przygnębionego.
-Jaką
decyzję podjąłeś?- zapytałem.
-Zerwie z
nią, kiedy tylko nadarzy się taka okazja. Nie chcę jej niszczyć życia.
-Przecież
nie musisz tego robić. Możecie być dalej razem, ale nie pokazywać się
publicznie.- zauważyłem. Musi być jakieś rozwiązanie tej sytuacji.
-A jak ja
jej to wytłumaczę? Że nie możemy się razem pokazywać? Że muszę udawać, że jej
nie znam, że jest dla mnie nikim? Nie chcę tego. Nie chcę, żeby cierpiała.
-Jak z nią
zerwiesz, też będzie cierpieć.- zauważyłem.
-Wiem o tym,
ale muszę ją skrzywdzić. Nie ma innego rozwiązania.
-Może coś
wymyślimy.- przyznałem.
-Tak? A co
takiego?- Niall miał rację. Nie ma innego rozwiązania. Spojrzałem na niego. Co
chwilę łza spływała po jego policzku. Nie był w najlepszym stanie.
-Dobrze, ale
zrób to w delikatny sposób.
-Mam
nadzieje, że natrafi się odpowiednia sytuacja.
-Czyli
jesteś zdecydowany?- zapytałem.
-Tak.-
przyznał i zaczął jeszcze bardziej płakać.
Perspektywa
Alison:
Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam, to
zobaczyłam za okno. Zapowiada się wspaniały dzień.
Wstałam, ubrałam się i pełna energii zeszłam
na dół. Chłopcy właśnie jedli śniadanie. Byli zajęci rozmową. Nawet mnie nie
zauważyli.
-Dzień
dobry.- powiedziałam. Każdy zwrócił głowę w moją stronę. Byli trochę zmieszani.
O co mogło im chodzić? Coś się stało?
-Cześć.-
odpowiedzieli i zaraz uśmiechy pojawiły się na ich twarzach.
-Co na
śniadanie?- zapytałam.
-Kanapki.-
zaśmiali się chłopcy. Znowu? Oni mnie z tymi kanapkami wykończą.
Usiadłam obok Niall’a i skradłam mu
pocałunek w usta. Nie miał mi tego za złe. Zjadłam śniadanie i wszyscy
bezczynnie siedzieliśmy w salonie. Chłopcy byli tacy… inni? Nie wiem, jak mam
to opisać. Niby się uśmiechali, wszystko było ok, ale miałam jakieś złe
przeczucie.
Zaczęłam się nudzić, więc postanowiłam iść
do pokoju. Horan udał się za mną. Razem położyliśmy się na łóżko. Wtuliłam się
w jego tors i zaczęłam bawić się jego ręką.
-Myślałaś
kiedyś o rodzicach?- zapytał Niall. Zaskoczył mnie tym pytaniem. Nigdy bym nie
przypuszczała, że zapyta mnie o coś takiego.
-A co masz
na myśli?- odpowiedziałam mu pytaniem. Nie do końca wiedziałam, jak mam mu
odpowiedzieć.
-Próbowałaś
ich kiedyś znaleźć?- zapytał. Teraz zrozumiałam o co mu chodziło.
-Nie. Nigdy
nie próbowałam ich odnaleźć.- zaprzeczyłam. Ale taka była prawda. Jeszcze nigdy
aż tak się nad tym nie zastanawiałam. Ba, nawet o tym nie myślałam.
-A
chciałabyś?- zapytał. Zdziwiło mnie jego zainteresowanie tym tematem.
-Nie wiem.
Ale chciałabym kiedyś z nimi porozmawiać i zapytać, dlaczego oddali mnie do
domu dziecka.
-Może
spróbujemy ich poszukać?- zaproponował blondyn.
-Myślisz, że
się da. Nawet nie wiem, do jakiego domu dziecka zostałam oddana. A poza tym
nikt mi nie powie, jak nazywają się moi rodzice.- zauważyłam. Nie wiem, czy to
był dobry pomysł.
-Możemy
spróbować. Nic nam nie zaszkodzi.
-Ok.
Najpierw musimy pojechać do domu pani Scott. Tam zostały wszystkie jej dokumenty.
Może znajdziemy coś związanego ze mną.- dom nie został sprzedany, ponieważ ja
tego nie chciałam, ani rodzina staruszki.
-To
jedziemy?- zapytał Niall.
-Już,
teraz?- zdziwiłam się.
-Tak, a po
co tracić czas. Chodźmy.- chwycił mnie za rękę, wstał i entuzjastycznie
pociągnął w stronę drzwi. Pożegnaliśmy się z resztą i nic im nie tłumacząc,
wyszliśmy. Dlaczego Niall jest aż tak bardzo zainteresowany moimi rodzicami?
Dziwi mnie jego zapał.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do
domu pani Scott. Oczywiście ja byłam nawigacją, bo mój chłopak nie wiedział,
gdzie ma jechać, no ale skąd on miał to wiedzieć? Jeszcze nigdy tam nie był.
Dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do pomieszczenia. Na szczęście
miałam ze sobą klucze. Dobrze, że je wzięłam, że zdążyłam je chwycić.
-Od czego
zaczynamy?- zapytał Niall. Bez słowa podeszłam do szafy.
-Tutaj są
wszystkie dokumenty. Musimy szukać.- przyznałam.
Bez dalszej rozmowy, wzięliśmy się do
roboty. Usiedliśmy wspólnie na podłodze i zaczęliśmy przeglądać wszystkie
dokumenty. Nie mogłam się za bardzo skupić. Cały czas dręczyła mnie ta
ciekawość Niall’a. Dlaczego on chce odnaleźć moich rodziców? Skąd mu się to
wzięło? Nic już nie rozumiem. Nie wiem, czy te szukanie ma sens.
-Nie wiem,
czy coś znajdziemy.- przyznałam.
-Musimy.
-Dlaczego?-
zapytałam. W końcu odważyłam się o to zapytać. Chcę wiedzieć, dlaczego to
wszystko robi.
-Chcę ci
pomóc. Nigdy nie marzyłaś, żeby odzyskać swoich rodziców?- po raz kolejny zadał
mi to pytanie.
-Nie
zastanawiałam się tak nad tym.- przyznałam. Nie wiedziałam, jak mam do niego
podejść, aby wydobyć z niego jak najwięcej informacji. Chyba muszę dać sobie z
tym spokój. Ruszyłam do dalszych poszukiwań.
-Znalazłam.-
przyznałam. Nie wierzyłam, że mi się to uda, ale znalazłam dokument, gdzie napisane
jest, do jakiego domu dziecka byłam oddana. To jak strzał w dziesiątkę.
-Pokarz.-
poprosił Niall. Podałam mu kartkę. Przyglądał się chwilę.-Masz rację.-
przyznał.- Jedziemy tam?- zapytał.
-Skoro wiemy
gdzie była oddana, to czemu nie. Warto zaryzykować, chodź wątpię, żeby ktoś nam
powiedział coś więcej.
-Spróbujemy.
Nie martw się, ja wszystko załatwię.- powiedział mój chłopak. Zgodziłam się.
Posprzątaliśmy i gdy upewniliśmy się, że wszystko jest w porządku, pojechaliśmy
do domu dziecka. Okazało się, że nie był daleko. Jakieś 30 minut drogi od
miejsca zamieszkania pani Scott. Ciekawe, jak staruszka się teraz trzyma? Czy
jest szczęśliwa? Trochę za nią tęskniłam, ale gdyby nie jej śmierć, to nie
poznałabym chłopaków. Nadal byłabym nieśmiałą Ally. W jakiś sposób jestem jej
wdzięczna.
Weszliśmy do budynku. Już po przekroczeniu
progu drzwi zobaczyliśmy biegające dzieci i wielki wrzask. I ja tu kiedyś
byłam? Nie pamiętam tych czasów. W ogóle nie pamiętam zbyt dużo ze swojego
dzieciństwa.
Po 5
minutach poszukiwań znaleźliśmy odpowiednie pomieszczenie i zaczęliśmy rozmowę
z jakąś kobietą, która zainteresowała się naszą sytuacją.
-Nie mogę
powiedzieć Wam za dużo.- przyznała.
-Chciałabym
tylko wiedzieć, jak nazywają się moi rodzice. Dalej poradzimy sobie sami.-
powiedziałam. Mimo wszystko, ta sprawa stała się dla mnie bardzo ważna. Za
daleko zaszliśmy, aby się teraz poddać.
-Nie wiem,
jak mam wam pomóc.- przyznała kobieta.
-Prosimy
tylko o nazwisko.- poprosił Niall.
-Nie mogę.
-Prosimy, co
pani szkodzi?- zapytałam. Muszę coś wymyślić, jakoś ją przekonać.- Niech
postawi się pani w mojej sytuacji. Mieszkam z przyjaciółmi. Nie mam gdzie się
podziać, ale już mniejsza z tym. Chcę odnaleźć moich rodziców, aby zadać im
tylko jedno pytanie, które od dłuższego czasu mnie dręczy. Dlaczego mnie
oddali? Niech pani sama przyzna, że chciałaby pani się dowiedzieć, dlaczego to
zrobili.
-No dobrze.
Pomogę wam.- powiedziała. Jest! Byłam szczęśliwa.
-Dziękujemy.-
powiedziałam.
-Pani
rodzice mają na nazwisko Jones, ale nie wiecie tego ode mnie.- zaśmiała się
kobieta.
-Jeszcze raz
dziękuję i do widzenia.- powiedziałam i pociągnęłam mojego kompana za rękę, bo
był w lekkim szoku.
-O kurwa…-
powiedział. Spojrzałam na niego.
-Co się
stało?- zapytałam.
-Mamy mały problem.- przyznał.
Cześć!
A więc tu macie taki mały prezencik ode mnie.
Jestem za dobra. hahaha
Ok, rozdział pojawił się dlatego, ponieważ Nowy Rok zbliża się wielkimi krokami. Chciałabym życzyć Wam wszystkiego, co najlepsze, spełnienia marzeń, zdrowia, no i oczywiście spotkania swoich idoli :D No i chciałabym, abyście się nie zmieniały. Wiedźcie, że bardzo Was kocham. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca opowiadania. Jesteście dla mnie bardzo ważni i bez Was ten blog by nie istniał, ponieważ już dawno bym się poddała. Mam szczęście, że mam Was.
Dziękuję za ponad 3000 wyświetleń.
Aha, i teraz mam prośbę, nie zabijajcie mnie :D Postanowiłam, że trochę namieszam w opowiadaniu, i stąd decyzja Niall'a. Nie martwcie się, jeszcze wszystko będzie dobrze :D To Wam mogę obiecać.To tylko takie przejściowe, później się ułoży, a dalej... No cóż, nie mogę Wam zdradzić. Jeżeli ktoś czytał opis bloga (zakładka u góry) to może się spodziewać, że jeszcze się coś stanie. To co jest napisane w opisie bloga, to to wszystko się stanie. Dobra, nie zdradzam Wam więcej, bo i tak już za dużo napisałam. Hahaha.
Ok, mam pytania do rozdziału:
1. Czy Niall naprawdę zerwie z Ally?
2. Dlaczego Niall chciał odnaleźć rodziców Alis?
3. O jaki problem mogło chodzić Horan'owi? ( końcówka rozdziału )
Ok, to chyba na tyle.
Och, ale się rozpisałam :p
No więc do następnego!
Love <3
Rozdział jak zwykle cudny! *.* A co do pytań to kompletnie nie wiem :/
OdpowiedzUsuńTobie również Szczęśliwego Nowego Roku i na pewno zostane z Toba do końca opowiadnia <3
widać że kochasz blogowanie,nie przestawaj rób dalej to co kochasz,
OdpowiedzUsuńbo pisanie postów wychodzi ci najpawde coraz lepiej ;P
http://tiffani426.blogspot.com/
obejrzałabyś któryś z moich filmików (gram na keyboard'zie)
https://www.youtube.com/channel/UCeFS5QPTy9Mchl32Z_bjjZg
Rozdział jest boski, cudowny, piękny <3
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, co do odpowiedzi na żadne z pytań, ale powiem ci coś innego ;)
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <3
No więc mój kochany LouLou <3 Życzę ci, żeby w 2014 spełniły się twoje marzenia, żebyś była szczęśliwa i w ogóle wszystkiego najlepszego <3
KOCHAM CIĘ LOUIS <3
http://31.media.tumblr.com/09a6328410f96dcde251ce41f0c142f6/tumblr_mql6s9XqH91sp66tuo10_500.jpg
Love,
Harry <3
Ciekawie by się przeczytało Twoją książkę!
OdpowiedzUsuń♥ vickys-life1.blogspot.com ♥
Tobie również wszystkiego co najlepsze ;* rozdział super! ale mnie zaciekawiłaś :D uwielbiam komplikacje ;p obu nastepny pojawił się jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńw tym czasie zapraszam do mnie! nanosekundybezciebie.blog.pl
Super rozdział i tobie też Szczęśliwego Nowego Roku
OdpowiedzUsuń1. Chyba tak
2. Bo oni pojadą w trasę i nie będą mieli jej z kim zostawić
3. Bo takie nazwisko nosi jakaś rodzina Nialla i oni będą myśleli, że są rodziną ale okaże się to pomyłką
wiem, ze znowu szaleje, ale juz nie tak bardzo ;) zapraszam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńnanosekundybezciebie.blog.pl
super rozdział ;) <3
OdpowiedzUsuń1. oby nie
2. nwm
3. może okazało sie że Ally to jego rodzina
no i znowu znowu nowy :D ale i tak trochę trzymam się swojego postanowienia noworocznego :D zapraszam!
OdpowiedzUsuńnanosekundybezciebie.blog.pl
zapraszam na drugą historię na tym samym blogu pt. "Forever Yours" ;)
OdpowiedzUsuńprzeczytaj koniecznie!
buziaki!
nanosekundybezciebie.blog.pl
a co mi tam! ale ta będzie króciutka. ale nie na tyle by wyszedł z tego imagin, więc postanowiłam zrobić coś takiego ;) mam nadzieję, że bedzie się podobało!
OdpowiedzUsuńjest już prawie wieczór i mam nadzieję, że domyslasz się co za tym idzie :D
OdpowiedzUsuńbuziaki!
nowe nowe nowe! w obydwu opowiadaniach :)
OdpowiedzUsuńnanosekundybezciebie.blog.pl
tak jak wyżej, sama wiesz :D kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńnanosekundybezciebie.blog.pl
A ja cię zabije jak mogłaś skończyć w takim miejscu
OdpowiedzUsuńPs: świetny czekam na nn
Powiedz że to paparazzi bo już zaczynam podejrzewać że to rodzina, a tak być nie może. Czekam na nn ♡
OdpowiedzUsuń1. Oby nie ;(
OdpowiedzUsuń2. Właśnie nie wiem ;c
3. Kurde... Oby nie rodzina ;(
Zaciekawia mnie to dogłębnie. ;)
Pozdrawiam bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/