Obudziłam się. Na początku promienie światła
mnie oślepiły, ale jakoś się do tego przyzwyczaiłam i wstałam. Spojrzałam na zegar,
12:00. Myślałam, że będzie gorzej.
Ledwo wygramoliłam się z łóżka. Zaczęłam od
porannej toalety. Później podeszłam do szafy i zaczęłam wyciągać ubrania, które
dziś założę. Dlatego, że była ładna pogoda, zdecydowałam się na bluzkę z
krótkim rękawem i krótkie spodenki. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy
uczesałam w wysoki kucyk.
Postanowiłam zejść na dół na śniadanie. Już
na schodach było słychać krzyki chłopaków. Wszyscy siedzieli w salonie i
oglądali mecz. Już nie spali. Kurde, z nich, to ja tu chyba jestem największym
leniem. Muszę się poprawić. To zawsze ja wstaję ostatnia, a przeważnie zasypiam
jako pierwsza. Muszę coś z tym zrobić. Na stole, na talerzu zobaczyłam kanapki,
więc dosiadłam się do chłopców i zaczęłam jeść.
-Ally, mamy dla ciebie
niespodziankę.- odezwał się jako pierwszy Liam. Popatrzyłam na Louis’a i się
uśmiechnęłam. On dyskretnie przyłożył swój palec na usta w geście, abym nic nie
mówiła. W końcu on mi wszystko powiedział. Jednak, ja postanowiłam nikomu o tym
nie mówić. Poza tym, obiecałam mu to, a obietnic trzeba dotrzymywać. Nie chcę
zawieść jego zaufania.
-Jedziemy dzisiaj do
lasu.- wyjaśnił Harry. Udałam zdziwioną. A podobno nie umiem kłamać, jednak
chłopcy się na to nabrali. Oni nie znają moich zdolności.
-Będziemy nocować w
namiotach.- dodał Zayn.
-Pojedziesz z nami,
prawda?- zapytał Niall. Zgodziłam się skinieniem głowy.
-Zamierzamy wyjechać
tak o 15:00, więc mamy jeszcze sporo czasu, ale jeżeli chcesz, to możesz się
zacząć pakować.
-Jedziemy na 2- 3 dni,
może dłużej.- dodał jeszcze Louis na zakończenie.
Szybko skończyłam jeść swoje śniadanie i
poszłam do pokoju się spakować. Nie wiedziałam co ze sobą zabrać, więc postanowiłam,
że wszystkiego po trochu. Ubrania zmieściły mi się do plecaka. Byłam gotowa do
wyjazdu. Zajęło mi to dość sporo czasu, bo naprawdę nie mogłam się zdecydować
co zabrać. Miałam uczucie, jakbym czegoś zapomniała, ale nie wiedziałam o co
dokładnie chodzi.
Postanowiłam sprawdzić, co tam u chłopaków.
Ale jednak się rozmyśliłam, bo nie chciałam wchodzić do ich pokojów. Trochę się
wstydziłam, i bałam, że wejdę w nieodpowiednim momencie i jeszcze coś złego się
wydarzy. Na przykład zastanę takiego Niall’a bez koszulki, tak jak już kiedyś
mi się to zdarzyło. Dzisiaj nie wiem jak bym zareagowała. Może zaczęłabym
piszczeć z wrażenia? Nie wiem. Zamiast zaryzykować i powchodzić do ich pokoi
wolałam pójść do kuchni. Jednak mam szczęście, bo zastałam w niej Liam’a.
-Co robisz?- zapytałam.
-Pakuję jedzenie na
biwak. Chcesz mi pomóc?
-Jasne.- zgodziłam się
i razem z Payne’m zaczęłam wkładać jedzenie do plecaka. Było tego sporo. Nie wiem, czy damy radę to
zjeść, chociaż, muszę przyznać, że
jestem niezłym żarłokiem, a słyszałam, że blondyn też, to możliwe, że
damy radę.
Później pomogłam jeszcze zanieść do
samochodu takie rzeczy, jak: namioty, czy koce. Tak minęły te trzy godziny.
Oczywiście zabrałam swoją gitarę, a Niall,
gdy mnie z nią zobaczył, zabrał również swoją. Czyli będziemy razem grać. Jak
miło. Zawsze lepiej jest w duecie, niż solo, także będzie mi raźniej i nie będę
tak skrępowana.
Zanim się obejrzałam, wszyscy byli gotowi do
wyjazdu.
-Jedziesz w samochodzie
z Niall’em.- powiedział do mnie Liam.
-Ok.- zgodziłam się i
zaczęłam ciągnąć go za sobą, przekonana, że on też z nami jedzie.
-Co ty robisz?-
zapytał.
-Przecież jedziesz z
nami.- zauważyłam, a on zaczął się śmiać.
-Nie, ja jadę drugim
samochodem z Louis’em, Zayn’em i Harry’m.- wytłumaczył.
-Dlaczego ja i Niall
jedziemy tylko we dwójkę?- zapytałam. Nie rozumiałam. Dlaczego był tak nierówny
podział?
-Tak jakoś. Macie
więcej bagażu.- zaśmiał się i poszedł w stronę drugiego samochodu, gdzie
siedziała już
reszta. Pozostawiając mnie bez wyjścia, usiadłam z przodu w
samochodzie obok blondyna i ruszyliśmy.
-Cieszysz się z tej
niespodzianki?- zapytał Niall. Przytaknęłam głową. Cieszyłam się. Nie wiem
dlaczego, ale się cieszyłam.
Żarłok dał głośniej radio i zaczął śpiewać
sobie pod nosem. A co mi tam. Postanowiłam się do niego dołączyć. Miło jest tak
sobie pośpiewać we dwójkę. Tak minęła nam prawie cała droga. Wygłupialiśmy się
i śmialiśmy. Było naprawdę wesoło. Niall to świetny przyjaciel. Jak na razie
nie będę mu mówić o tym, co do niego czuję. Wiem, że on mnie kocha (nie da się
tego nie zauważyć), ale wolę, żebyśmy byli przyjaciółmi. Chcę jeszcze trochę
poczekać.
Po jakiejś godzinie byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy
z samochodów. Byliśmy w lesie. Wszyscy stanęliśmy obok siebie i podziwialiśmy widoki.
Wydawało mi się, że chłopcy już tu byli, a raczej na pewno. Skąd niby
wiedzieli, gdzie mają jechać?
-To tutaj?- zapytałam Louis’a szeptem.
-Tak.- odpowiedział.
Rozejrzałam się. Dookoła były drzewa. Tylko
niewielki teren nadawał się do rozłożenia namiotów.
-Ok. Bierzemy się do
roboty.- zarządził Liam jak zwykle opanowany. Wiedział, co robić.
-Ok. Mamy trzy namioty.
W każdym są po dwie osoby, także musimy się podzielić.- zauważył Harry.
-To ja będę z Liam’em.-
przyznał Lou.
-Ja z Harry’m.-
powiedział Zayn.
-Czyli ja jestem w
namiocie z Ally.- ucieszył się Niall. Ok, to zaczyna być podejrzane. Dlaczego
to ja zawsze muszę być z blondynem? Mam takie dziwne przeczucie, że chłopcy
robią to specjalnie, ale jak na razie muszę się jeszcze nad tym dokładnie zastanowić.
-Ok. To rozkładany
namioty.- zarządził Payne.
Gdy wszystkie trzy namioty zostały
rozłożone, zaczęliśmy wnosić do nich swoje rzeczy, takie jak śpiwory, czy
plecaki z ubraniami, albo koce.
W sumie, to dużo czasu nam to wszystko
zajęło. Gdy skończyliśmy swoje prace, zaczynało się robić ciemno. Chłopcy
postanowili, że zrobimy ognisko, także każdy zaczął znosić gałęzie. Gdy
uzbierała się ich spora ilość, Liam rozpalił ognisko, i każdy mógł się przy nim
ogrzać, bo zrobiło się zimno. Oczywiście niezdarna ja zapomniałam wziąć bluzy.
Jednak Niall okazał się tak dobrym przyjacielem, i dał mi swoją, bo jak
stwierdził, na nagły przypadek zabrał dwie, więc nikomu nie było już zimno.
Na kolację postanowiliśmy upiec sobie
kiełbaski. Każdy nabił ją na patyk i grillował ją w ogniu. Może to dziwnie
zabrzmi, ale podczas tej czynności wtuliłam się w Niall’a, a on mnie objął
ramieniem, także było mi bardzo wygodnie i ciepło.
Gdy kiełbaski były już gotowe i każdy swoją
skonsumował, chłopcy poprosili, abym ja i Niall zabrali swoje gitary i wspólnie
coś zagrali, a oni będą śpiewać. Zgodziłam się na to. Byłam przygotowana.
Razem z blondynem poszliśmy do samochodu po
gitary i wróciliśmy do chłopców, którzy świetnie się bawili. W sumie, to nie
było najgorzej.
-To może zagracie
Little Things. Ally, ty to znasz. Każdy będzie śpiewał swoją kwestię, a Alison
włączy się do śpiewania, ok?- zarządził Liam. Wszyscy przytaknęli głową, w
geście, że się zgadzają. Niall zaczął grać na gitarze, a ja się do tego
włączyłam. Każdy z chłopców śpiewał swoją zwrotkę. Tak jak to było postanowione,
ja włączałam się w odpowiednich momentach. Muszę przyznać, że to wszystko
fajnie brzmiało.
Wkrótce zaczął śpiewać Harry, a po nim
zwrotkę miał Niall. Tylko na to czekałam. Chciałam usłyszeć jego głos. Gdy
zaczął śpiewać, odwróciłam się w jego stronę, tak, że siedzieliśmy naprzeciw
siebie i graliśmy. Spojrzałam w jego oczy. Były takie magiczne. On też patrzył
w moje, i czułam, jakby to co śpiewał było dla mnie. Kochałam go, ale jednak
nie chciałam, żebyśmy byli razem. Boję się, że jeżeli już zaczniemy ze sobą
chodzić, to go stracę, tak jak inne rzeczy. Nie chcę tego. Już wolę, żeby był
moim przyjacielem. Żeby był przy mnie jak najdłużej się da.
Gdy Niall skończył śpiewać swoją zwrotkę,
nasze gitary umilkły. Nie byłam w stanie grać dalej. Pogubiłam się z tym
wszystkim.
Wszyscy z niewiadomego powodu zaczęli bić
nam brawo. Speszona tym wszystkim wstałam i pomachałam wszystkim na dobranoc.
Odniosłam gitarę do samochodu i udałam się do namiotu. Aby oświetlić sobie
wnętrze namiotu, zaświeciłam lampkę, i zrobiło się jasno. Ubrałam spodnie dresowe, bo naprawdę zrobiło
się zimno. Chwilę po tym przyszedł blondyn.
-Reszta poszła już
spać.- oznajmił. Przytaknęłam głową. Odwróciłam się do niego plecami, aby
poprawić mój śpiwór, a za ten czas Niall ubrał dresy. –Co powiesz na małe
przemeblowanie?- zapytał. Nie wiedziałam o co chodzi. Blondyn bez mojej zgody
wziął mój śpiwór i położył obok swojego.
Nie protestowałam. W sumie, to spodobał mi się ten pomysł.-Idziemy
spać?- przytaknęłam głową na zgodę. Ułożyłam nam obojgu poduszki i położyłam
jeden koc, byśmy w nocy nie zmarzli, chociaż tak naprawdę da się do tego chłodu
przyzwyczaić. Weszłam pod śpiwór, a Niall zamknął namiot i wyłączył lampkę, po
czym położył się obok mnie. Odwróciłam się do niego placami, a on objął mnie
swoją ręką. Pozwoliłam mu nawet na to, żeby splótł nasze palce ze sobą.
–Dobranoc Ally.- wyszeptał mi do ucha.- odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam
się w jego tors również splatając nasze dłonie. Słyszałam bicie jego serca.
-Dobranoc Niall.-
wyszeptałam. Tak, odezwałam się do niego. Mimo, że było ciemno, wiedziałam, że
się uśmiecha.
No hey! :D
Dzisiaj wróciłam wcześniej ze szkoły i miałam czas, aby napisać dla Was rozdział :D
Co do występu, to wyszedł nawet dobrze :D
Najlepsze jest to, że teraz będę jeszcze grała w jasełkach :/ Mówiłam Wam, że nie lubię występować na scenie? Nie, raczej nie. A więc teraz już wiecie. Także jeszcze jedna rola przede mną. Będę diabłem i tak szczerze mam 4 linijki tekstu, z czego jestem bardzo zadowolona :D Tak, leniwa ja. No trudno. Nic z tym nie zrobię, że mam taki, a nie inny lęk. Nie no, do tego mam jeszcze lęk wysokości, boję się jeździć windą (także wszędzie chodzę schodami, a do windy wsiadam, jak jestem już do tego zmuszona) i jeszcze boję się szpitali, ale ten lęk akurat mam uzasadniony, zresztą, nie ważne. Boję się jeszcze wiele innych rzeczy. A Wy, macie jakieś lęki?
Jak ja Wam zanudzam. Przepraszam. Już nie będę.
Ok. Ma do Was pytania:
1. Cieszy Was to, że Ally odezwała się do Niall'a?
2. Czy pomiędzy Niall'em a Ally coś się wydarzy?
2. Czy pomiędzy Niall'em a Ally coś się wydarzy?
Ok, a teraz bardzo ważna część:
ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA PAULI.
Kocham Cię i wiele Tobie zawdzięczam :D
Tęsknię !!!
Oczywiście kocham Was wszystkich.
Do następnego!
Trzymajcie się.
BRAK.MI.SŁÓW. - Jaki cudny *o*. Czeka na następny
OdpowiedzUsuń1)no i to jak!
2)Fajnie by było :3
Też się boje szpitali :P
boże cudowne !! Hahaha... chłopcy zajęli się swataniem XD cóż nawet im to wychodzi XD hahah wspólne śpiewanie, jazda autem :) Awwww i ta akcja w namiocie :) to było takie słodkie !! hahaha XD
OdpowiedzUsuńNormalnie pogratulowałybyśmy ci udziału w jasełkach ale raczej się z tego nie cieszysz, więc to chyba nie na miejscu :P
Jasne że mamy Lenki kto ich nie ma ? jukka też nie lubi występować przed kimś. A Hexa również boi się szpitali no i igieł ( takich w strzykawkach ).
1. No jasne że tak !!! No i mamy nadzieję że na tym nie poprzestanie :D
2. Bardzo byśmy chciały żeby coś zaiskrzyło :D XD
Słodziutki moment w namiocie ;*
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział maleńka :$
czekam na next z utęsknieniem :)
1. Zarabiscie!!!
2. Chyba jest troszkę za wcześnie, ale to moje zdanie ;D
DOOOOOOMIIIŚ <3
OdpowiedzUsuńJa też za Tobą tęsknię :*
Dziękuję za dedyk <3
Rozdział jak zwykle wymiata. Musisz mi dać przepis na to jak tak dobrze pisać <3
Ta scenka przy ognisku *.*
Co do twoich lęków...
TEŻ NIE LUBIĘ WYSTĘPOWAĆ NA SCENIE ! <3
Witaj w klubie <3
1. Taaak <3 Strasznie <3
2. Umm... Nie wiem :P
KOOOOCHAM <3
Mwahh ♥
oooo jaki koniec sweet ;P:
OdpowiedzUsuń1. no w końcu się do niego odezwała już myślałam że się nie odezwie
2. no mam nadzieje że tak
lovciam cię czekam na nstępny ;) <3
1. Aaaaaaaaaaaaaaa! NARESZCIE! ;D
OdpowiedzUsuń2. O tak. Tych dwojga coś do siebie ciągnie ;p
Oooo biwak! ;D
Luuubie biwaki. I... ODEZWAŁA SIĘ DO NIALLA! OWWWWWWWW...!
Mega :) Tak się ciesze ;p
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
44 yr old Quality Control Specialist Emma D'Adamo, hailing from Dauphin enjoys watching movies like The Golden Cage and Inline skating. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a Alfa Romeo 8C 2300 'Le Mans' Tourer. polaczone z
OdpowiedzUsuń