wtorek, 31 grudnia 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 13

   Weszliśmy do domu. Ally oglądała telewizję. Spojrzałem na chłopaków. Każdy się uśmiechał. Jest dobrze. Mam nadzieję, że Alison nie pozna, że nie jesteśmy szczęśliwi.
-Jak wam poszło?- zapytała. Podeszła do nas i każdego przytuliła. Oczywiście przy Niall’u się zatrzymała na dłuższą chwilę i go pocałowała. On to odwzajemnił, i to bardzo namiętnie. Szkoda, jeżeli ich związek zostanie zniszczony. Wszystko teraz zależy od Niall’a, od jego decyzji.
-Dobrze. W następnym tygodniu mamy wywiad.- oznajmiłem.
-Aha. Zjecie coś?- zapytała Alison.
-Nie.- wszyscy zaprzeczyli. Przypuszczam, że nie mieli ochoty na jedzenie, z powodu tego, co usłyszeliśmy.
-ok.
   Weszliśmy głębiej do salonu i rozsiedliśmy się na kanapie. Zmieniliśmy kanał i puściliśmy mecz. Postanowiliśmy się trochę zrelaksować.
   Ally siedziała na kolanach Niall’a, a ten całował ją po szyi. Dzisiaj byli bardzo czuli w stosunku do siebie. Myślę, że Horan podjął już decyzję i w jakiś sposób próbuje pogodzić się z tym, co się stało.
   Po obejrzanym meczu puściliśmy sobie jeszcze film, zjedliśmy kolację i każdy poszedł do swojego pokoju. Wykąpałem się i położyłem na łóżko.
    Jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Musiałem iść do Niall’a. Znając życie, wszyscy już śpią, dlatego po cichutku się wymknąłem i wszedłem do pokoju blondyna. Zamknąłem za sobą drzwi. Jednak nie tylko ja nie spałem. Żarłok siedział na parapecie okna. Zaświeciłem światło i mogłem dokładniej zobaczyć jego twarz. Po jego policzku spłynęła łza.

-Świat jest okrutny, prawda?- zapytał.  Usiadłem obok niego.
-Tak.- przyznałem.
-Nic nie ma już sensu.- poskarżył się. Kolejna łza wypłynęła z jego oka. Nie widziałem go ostatnio aż tak przygnębionego.
-Jaką decyzję podjąłeś?- zapytałem.
-Zerwie z nią, kiedy tylko nadarzy się taka okazja. Nie chcę jej niszczyć życia.
-Przecież nie musisz tego robić. Możecie być dalej razem, ale nie pokazywać się publicznie.- zauważyłem. Musi być jakieś rozwiązanie tej sytuacji.
-A jak ja jej to wytłumaczę? Że nie możemy się razem pokazywać? Że muszę udawać, że jej nie znam, że jest dla mnie nikim? Nie chcę tego. Nie chcę, żeby cierpiała.
-Jak z nią zerwiesz, też będzie cierpieć.- zauważyłem.
-Wiem o tym, ale muszę ją skrzywdzić. Nie ma innego rozwiązania.
-Może coś wymyślimy.- przyznałem.
-Tak? A co takiego?- Niall miał rację. Nie ma innego rozwiązania. Spojrzałem na niego. Co chwilę łza spływała po jego policzku. Nie był w najlepszym stanie.
-Dobrze, ale zrób to w delikatny sposób.
-Mam nadzieje, że natrafi się odpowiednia sytuacja.
-Czyli jesteś zdecydowany?- zapytałem.
-Tak.- przyznał i zaczął jeszcze bardziej płakać.

Perspektywa Alison:
  Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam, to zobaczyłam za okno. Zapowiada się wspaniały dzień.
  Wstałam, ubrałam się i pełna energii zeszłam na dół. Chłopcy właśnie jedli śniadanie. Byli zajęci rozmową. Nawet mnie nie zauważyli.
-Dzień dobry.- powiedziałam. Każdy zwrócił głowę w moją stronę. Byli trochę zmieszani. O co mogło im chodzić? Coś się stało?
-Cześć.- odpowiedzieli i zaraz uśmiechy pojawiły się na ich twarzach.
-Co na śniadanie?- zapytałam.
-Kanapki.- zaśmiali się chłopcy. Znowu? Oni mnie z tymi kanapkami wykończą.
   Usiadłam obok Niall’a i skradłam mu pocałunek w usta. Nie miał mi tego za złe. Zjadłam śniadanie i wszyscy bezczynnie siedzieliśmy w salonie. Chłopcy byli tacy… inni? Nie wiem, jak mam to opisać. Niby się uśmiechali, wszystko było ok, ale miałam jakieś złe przeczucie.
   Zaczęłam się nudzić, więc postanowiłam iść do pokoju. Horan udał się za mną. Razem położyliśmy się na łóżko. Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam bawić się jego ręką.
-Myślałaś kiedyś o rodzicach?- zapytał Niall. Zaskoczył mnie tym pytaniem. Nigdy bym nie przypuszczała, że zapyta mnie o coś takiego.
-A co masz na myśli?- odpowiedziałam mu pytaniem. Nie do końca wiedziałam, jak mam mu odpowiedzieć.
-Próbowałaś ich kiedyś znaleźć?- zapytał. Teraz zrozumiałam o co mu chodziło.
-Nie. Nigdy nie próbowałam ich odnaleźć.- zaprzeczyłam. Ale taka była prawda. Jeszcze nigdy aż tak się nad tym nie zastanawiałam. Ba, nawet o tym nie myślałam.
-A chciałabyś?- zapytał. Zdziwiło mnie jego zainteresowanie tym tematem.
-Nie wiem. Ale chciałabym kiedyś z nimi porozmawiać i zapytać, dlaczego oddali mnie do domu dziecka.
-Może spróbujemy ich poszukać?- zaproponował blondyn.
-Myślisz, że się da. Nawet nie wiem, do jakiego domu dziecka zostałam oddana. A poza tym nikt mi nie powie, jak nazywają się moi rodzice.- zauważyłam. Nie wiem, czy to był dobry pomysł.
-Możemy spróbować. Nic nam nie zaszkodzi.
-Ok. Najpierw musimy pojechać do domu pani Scott. Tam zostały wszystkie jej dokumenty. Może znajdziemy coś związanego ze mną.- dom nie został sprzedany, ponieważ ja tego nie chciałam, ani rodzina staruszki.
-To jedziemy?- zapytał Niall.
-Już, teraz?- zdziwiłam się.
-Tak, a po co tracić czas. Chodźmy.- chwycił mnie za rękę, wstał i entuzjastycznie pociągnął w stronę drzwi. Pożegnaliśmy się z resztą i nic im nie tłumacząc, wyszliśmy. Dlaczego Niall jest aż tak bardzo zainteresowany moimi rodzicami? Dziwi mnie jego zapał.
   Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu pani Scott. Oczywiście ja byłam nawigacją, bo mój chłopak nie wiedział, gdzie ma jechać, no ale skąd on miał to wiedzieć? Jeszcze nigdy tam nie był.
   Dojechaliśmy na miejsce.  Weszliśmy do pomieszczenia. Na szczęście miałam ze sobą klucze. Dobrze, że je wzięłam, że zdążyłam je chwycić.
-Od czego zaczynamy?- zapytał Niall. Bez słowa podeszłam do szafy.
-Tutaj są wszystkie dokumenty. Musimy szukać.- przyznałam.
   Bez dalszej rozmowy, wzięliśmy się do roboty. Usiedliśmy wspólnie na podłodze i zaczęliśmy przeglądać wszystkie dokumenty. Nie mogłam się za bardzo skupić. Cały czas dręczyła mnie ta ciekawość Niall’a. Dlaczego on chce odnaleźć moich rodziców? Skąd mu się to wzięło? Nic już nie rozumiem. Nie wiem, czy te szukanie ma sens.
-Nie wiem, czy coś znajdziemy.- przyznałam.
-Musimy.
-Dlaczego?- zapytałam. W końcu odważyłam się o to zapytać. Chcę wiedzieć, dlaczego to wszystko robi.
-Chcę ci pomóc. Nigdy nie marzyłaś, żeby odzyskać swoich rodziców?- po raz kolejny zadał mi to pytanie.
-Nie zastanawiałam się tak nad tym.- przyznałam. Nie wiedziałam, jak mam do niego podejść, aby wydobyć z niego jak najwięcej informacji. Chyba muszę dać sobie z tym spokój. Ruszyłam do dalszych poszukiwań.
-Znalazłam.- przyznałam. Nie wierzyłam, że mi się to uda, ale znalazłam dokument, gdzie napisane jest, do jakiego domu dziecka byłam oddana. To jak strzał w dziesiątkę.
-Pokarz.- poprosił Niall. Podałam mu kartkę. Przyglądał się chwilę.-Masz rację.- przyznał.- Jedziemy tam?- zapytał.
-Skoro wiemy gdzie była oddana, to czemu nie. Warto zaryzykować, chodź wątpię, żeby ktoś nam powiedział coś więcej.
-Spróbujemy. Nie martw się, ja wszystko załatwię.- powiedział mój chłopak. Zgodziłam się. Posprzątaliśmy i gdy upewniliśmy się, że wszystko jest w porządku, pojechaliśmy do domu dziecka. Okazało się, że nie był daleko. Jakieś 30 minut drogi od miejsca zamieszkania pani Scott. Ciekawe, jak staruszka się teraz trzyma? Czy jest szczęśliwa? Trochę za nią tęskniłam, ale gdyby nie jej śmierć, to nie poznałabym chłopaków. Nadal byłabym nieśmiałą Ally. W jakiś sposób jestem jej wdzięczna.
   Weszliśmy do budynku. Już po przekroczeniu progu drzwi zobaczyliśmy biegające dzieci i wielki wrzask. I ja tu kiedyś byłam? Nie pamiętam tych czasów. W ogóle nie pamiętam zbyt dużo ze swojego dzieciństwa.
    Po 5 minutach poszukiwań znaleźliśmy odpowiednie pomieszczenie i zaczęliśmy rozmowę z jakąś kobietą, która zainteresowała się naszą sytuacją.
-Nie mogę powiedzieć Wam za dużo.- przyznała.
-Chciałabym tylko wiedzieć, jak nazywają się moi rodzice. Dalej poradzimy sobie sami.- powiedziałam. Mimo wszystko, ta sprawa stała się dla mnie bardzo ważna. Za daleko zaszliśmy, aby się teraz poddać.
-Nie wiem, jak mam wam pomóc.- przyznała kobieta.
-Prosimy tylko o nazwisko.- poprosił Niall.
-Nie mogę.
-Prosimy, co pani szkodzi?- zapytałam. Muszę coś wymyślić, jakoś ją przekonać.- Niech postawi się pani w mojej sytuacji. Mieszkam z przyjaciółmi. Nie mam gdzie się podziać, ale już mniejsza z tym. Chcę odnaleźć moich rodziców, aby zadać im tylko jedno pytanie, które od dłuższego czasu mnie dręczy. Dlaczego mnie oddali? Niech pani sama przyzna, że chciałaby pani się dowiedzieć, dlaczego to zrobili.
-No dobrze. Pomogę wam.- powiedziała. Jest! Byłam szczęśliwa.
-Dziękujemy.- powiedziałam.
-Pani rodzice mają na nazwisko Jones, ale nie wiecie tego ode mnie.- zaśmiała się kobieta.
-Jeszcze raz dziękuję i do widzenia.- powiedziałam i pociągnęłam mojego kompana za rękę, bo był w lekkim szoku.
-O kurwa…- powiedział. Spojrzałam na niego.
-Co się stało?- zapytałam.
-Mamy mały problem.- przyznał.


Cześć!
A więc tu macie taki mały prezencik ode mnie.
Jestem za dobra. hahaha
Ok, rozdział pojawił się dlatego, ponieważ Nowy Rok zbliża się wielkimi krokami. Chciałabym życzyć Wam wszystkiego, co najlepsze, spełnienia marzeń, zdrowia, no i oczywiście spotkania swoich idoli :D No i chciałabym, abyście się nie zmieniały. Wiedźcie, że bardzo Was kocham. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca opowiadania. Jesteście dla mnie bardzo ważni i bez Was ten blog by nie istniał, ponieważ już dawno bym się poddała. Mam szczęście, że mam Was.

Dziękuję za ponad 3000 wyświetleń. 

Aha, i teraz mam prośbę, nie zabijajcie mnie :D Postanowiłam, że trochę namieszam w opowiadaniu, i stąd decyzja Niall'a. Nie martwcie się, jeszcze wszystko będzie dobrze :D To Wam mogę obiecać.To tylko takie przejściowe, później się ułoży, a dalej... No cóż, nie mogę Wam zdradzić. Jeżeli ktoś czytał opis bloga (zakładka u góry) to może się spodziewać, że jeszcze się coś stanie. To co jest napisane w opisie bloga, to to wszystko się stanie. Dobra, nie zdradzam Wam więcej, bo i tak już za dużo napisałam. Hahaha.

Ok, mam pytania do rozdziału:
1. Czy Niall naprawdę zerwie z Ally?
2. Dlaczego Niall chciał odnaleźć rodziców Alis?
3. O jaki problem mogło chodzić Horan'owi? ( końcówka rozdziału )

Ok, to chyba na tyle.
Och, ale się rozpisałam :p

No więc do następnego!
Love <3

niedziela, 29 grudnia 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 12

Perspektywa Liam’a.
   Wstałem z łóżka. Od jakiegoś czasu nie spałem. W ogóle tej nocy nie spałem. Jakby to powiedzieć, słyszałem Niall’a i Ally. Musieli się pogodzić. Że to ja akurat muszę mieć pokój obok Horana.
   Chciałem z kimś pogadać. Wybrałem Louis’a.
   Cicho wymknąłem się z pokoju. Wszedłem do pomieszczenia, w którym spał Lou. Obudziłem go.
-O co chodzi Liam?- zapytał rozbudzony przyjaciel.
-Słyszałeś, co się działo w nocy?-odpowiedziałem mu pytaniem.
-Tak.-przyznał Louis i się uśmiechnął.- Było głośno.- powiedział żartobliwie. -Kto tak szalał?
-Niall.- przyznałem.
-Co?!- zdziwił się Louis.- Z kim on…?
-Z Ally, a z kim? Raczej jej nie zdradził.
-To znaczy, że się pogodzili?
-No chyba tak.- przyznałem.- Innego rozwiązania nie ma.
-I kto by pomyślał.- zaśmiał się Louis.
-Wiesz co, ja myślę, że oni wcale nie byli skłóceni.- powiedziałem. Miałem pewne podejrzenia.
-Jak to?
-Obserwowałem ich wczoraj. – przyznałem.
-I…?- zapytał mój przyjaciel.
-Zdziwiła mnie jedna rzecz.
-Co?
-Najpierw wyszedł Niall, prawda?- zauważyłam.
-Tak.- przyznał Louis.
-Pół godziny po nim, wyszła Ally.
-Ty, rzeczywiście masz rację. Było to jakoś pół godziny.
 -A jak wrócili?- zapytałem.
-Był ten sam odstęp.- zauważył Loui. Zrobił wielkie oczy i usiadł obok mnie. Czyli nie tylko ja to zauważyłem. To dobrze, bo myślałem, że naprawdę wariuję.
-No właśnie. Oni się umówili.- powiedziałem.
-Na to wskazuje. A masz jeszcze inne jakieś dowody?
-Niby mówiłem ci, że Ally nie umie kłamać.
-No.- przyznał mój przyjaciel.
-Myliłem się, ale zauważyłem, że nie potrafi powiedzieć kłamstwa prosto w oczy.
-Jasne?- zdziwił się Louis.
-No tak. Przez te dwa dni, kiedy ‘’kłóciła się’’ z  Niall’em, ani razu nie spojrzała mi w oczy, a Horan też dziwnie się zachowywał.
-Łał, dobry jesteś Liam. Sam bym na to nie wpadł.- przyznał marchewka.-Ale dlaczego oni udawali?- zapytał po chwili.
-Właśnie, tu się zastanawiam. Może to z zemsty?- zaproponowałem.
-Jak to?
-Zorientowali się, że chcemy ich zeswatać.
-Możliwe…
-To był chyba ten powód.
-Raczej tak. Czyli teraz jesteśmy kwita.
-No tak. Chodź, może pójdziemy zrobić śniadanie.- zaproponowałem. Nie chciało mi się dłużej rozmawiać. 
-Ok.- wyszliśmy z pokoju Louis’a i zeszliśmy na dół, do kuchni. W tym momencie zadzwoniła moja komórka.-Kto to?- zapytał Lou.
-Paul?- zdziwiłem się i nacisnąłem zieloną słuchawkę.-Tak?- zapytałem.
-Nie żyjecie.- powiedział.
-Co się stało?- zapytałem, nie zrozumiałem.
-Dlaczego zrobiliście to bez mojego uzgodnienia?
-Ale co?- zadałem kolejne pytanie. Już nic z tego nie rozumiałem.
-Co to za dziewczyna?! Od kiedy ona z wami jest?!
-To Ally, moja przyjaciółka. Jest z nami od niedawna.- wytłumaczyłem.
-Chcę was widzieć dzisiaj w moim biurze za godzinę. Musimy porozmawiać.
-Ale przecież nic takiego się nie stało.- zauważyłam. Nie rozumiem tego gościa. On zawsze ma jakieś ale.
-Nic się nie stało?! Nic?! No chyba sobie żartujecie. Już po internecie krążą wasze zdjęcia. Zresztą, pogadamy jak przyjedziecie.- powiedział i się rozłączył.
-I co?- zapytał Louis.
-Dzwonił Paul. Mamy kłopoty.- przyznałem.
-Co się stało?
-Nie wiem.- powiedziałem. Nic nie rozumiałam. Od kiedy ja musiałem się pytać kogoś, kto może mieszkać w naszym domu, a kto nie? Porąbane jest to wszystko.
-To co robimy?
-Obudź Zayn’a i Harry’ego. Powiedz im co i jak oraz, że nie mogą mówić tego Ally. Ona nie może wiedzieć, że to z jej powodu jedziemy. Niall’owi powiedz to, jak nie będzie już Alis.
-A co powiedzieć Ally?
-Że jedziemy pogadać na temat wywiadu. Ja się resztą zajmę.- powiedziałem. Wszystko się trochę skomplikowało.- Przygotuję śniadanie.
   Wszedłem do kuchni i zacząłem robić kanapki. Nie miałem do tego głowy. Cały talerz jedzenia zaniosłem do salonu. Chwilę później przyszli chłopcy i Ally.
-Cześć.- powiedziałem.
-Hej.- odpowiedzieli.
-Dlaczego udawaliście?- zapytałem i spojrzałem na Alison i Niall’a. Na początek postanowiłem poruszyć ten temat.
-Skąd wiecie?- odpowiedział mi pytaniem Nialler.
-Było was słychać.- zaśmiał się Zayn. O, czyli nie tylko ja nie spałem tej nocy?
   Spojrzałem na Ally. Zaczerwieniła się.
-Przepraszamy.- powiedziała i schowała się za Niall’a. Nie wiedziała, co ma zrobić. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Nie masz za co przepraszać, ale następnym razem bądźcie ciszej.- powiedział Harry.
-Ale dlaczego udawaliście?
-Ponieważ nie ładnie jest tak nas swatać.- przyznał Horan.- Myśleliście, że nie zauważymy?
-Ok. Teraz jesteśmy kwita.
   Wszyscy się już uspokoili i zaczęliśmy jeść śniadanie. Gdy skończyliśmy jeść, zamierzałem posprzątać, ale zatrzymała mnie Ally.
-To gdzie wy dokładnie jedziecie?- zapytała.
-Musimy z naszym menagerem pogadać o wywiadzie.- wyjaśniłam. Tak, okłamałem ją, ale co jej miałem powiedzieć? Nie może znać prawdy.
-Mogę jechać z wami?
-To nienajlepszy pomysł.- przyznałem.- Będziesz się nudzić.
-No dobrze. To wy już jedzcie, a ja posprzątam.- powiedziała Alis. Ulżyło mi. Ona nie mogła jechać z nami. -Ok.- zgodziłem się i poprowadziłem chłopaków do wyjścia. Ubraliśmy buty i wyszliśmy. Od razu błyski flaszy nas oślepiły. Skąd oni się tu wzięli?  Louis poszedł wyjechać samochodem. Weszliśmy do jednego i jak najprędzej odjechaliśmy.
-Jak myślicie, co Paul od nas chce?- zapytał Niall, który siedział obok mnie w samochodzie.
-To coś związanego z Ally.- przyznałem i popatrzyłem na Horana. Jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił. Pobladł.Przez resztę drogi był pogrążony w myślach. Nie uczestniczył w naszej rozmowie… Przejmował się. Widziałem to. Bał się tego, co może się stać.
   Gdy dojechaliśmy na miejsce jako pierwszy wysiadł z samochodu. My podążaliśmy za nim. Gdy weszliśmy do gabinetu Paul’a, zacząłem czuć stres. Nie chcę, żeby stało się coś złego.
   Po chwili dołączył do nas Paul.
-Witajcie.- powiedział.- Od razu przejdźmy do tematu.- nawet nie pozwolił nam się odezwać.- Co to za dziewczyna?
   Wszyscy milczeli. Ja postanowiłem zabrać głos.
-To moja przyjaciółka.- odpowiedziałem.
-Co ona robi w waszym domu?
-Mieszka. Miała pewne problemy. Nie mogłem zostawić jej w potrzebie.- wyjaśniłem. Postanowiłem być szczery.
-Czy wy zgłupieliście? Dlaczego najpierw nie przedyskutowaliście tego ze mną?
-Nie mieliśmy o czym.- odpowiedziałem.
-Właśnie było. Czy wy wiecie, co się teraz dzieje w internecie?
-Nie przejmujemy się tym.- poparł mnie Louis.
-Wy nie, ale ja tak. Postaram się jakoś to wszystko załagodzić, ale chcę wiedzieć jeszcze jedną rzecz.
-Co takiego?- zapytaliśmy wspólnie.
-Czy ją i ciebie Niall, coś łączy?- zapytał. Blondyn jakby się ocknął. Spojrzał na nas smutnym oczami.
-Tak, jest moją dziewczyną.- przyznał.
-Ok. To musi się skończyć. Nie możecie tego kryć. Niall, daję ci do wyboru. Masz dwie opcje: albo zrywasz z tą dziewczyną, albo ogłaszasz ją w prasie. Za tydzień, jeżeli w wywiadzie ona nie weźmie udziału, i nie przyznacie się, że jesteście razem, musicie zerwać. Wtedy nie chcę waszych wspólnych zdjęć widzieć w internecie. Musicie zakończyć swoją znajomość.- to było jak wyrok. Spojrzałem na Niall’a. Wpatrywał się w jeden punkt. Nawet nie mrugał oczami. Długo siedział w ciszy. Jedna samotna łza spłynęła po jego policzku.
-Daj mi się zastanowić.- powiedział i spuścił głowę.
-Masz czas do wywiadu.- odpowiedział Paul.- To tyle. Możecie się zmywać chłopaki.
   Wszyscy wyszliśmy z pomieszczenia i wsiedliśmy do samochodu. Nikt nie odezwał się słowem. Jeszcze nigdy nie widziałem tak przygnębionego żarłoka.
-Ally nie może się o niczym dowiedzieć. Jak przyjeżdżamy do domu, zachowujemy się normalnie.- jako pierwszy się odezwałem. Wszyscy przytaknęli głową. Nawet Niall.

Hejhej !
Dotarłam do Was z nowym rozdziałem :D
Cieszycie się?
A teraz, mówcie, jak minęły Wam święta? Ja oczywiście spędziłam je z rodziną. Prezenty się podobały?  Mi bardzo. A macie jakieś plany na Sylwestra? Ja nie za bardzo. Coś się jeszcze wymyśli :D
Ok, a teraz pytanka do rozdziału:
1. Czy działanie Paul'a jest sensowne? (chodzi mi o to, co Paul powiedział Niall'owi, że dał mu taki wybór, że albo zrywa z Ally, albo ogłasza ją w rasie)
2. Jaką decyzję podejmie Niall?
3. Czy chłopcy powiedzą o wszystkim Ally?

 Ok, a teraz zdjęcie z dedykacją dla mojego ukochanego Harolda.Zawsze będę Twoim LouLou ♥♥♥
Kocham Cię ♥♥♥




(Dla niewtajemniczonych: Nie wiem, jak mam to Wam wytłumaczyć. Po prostu Paula jest moim ukochanym Haroldem, a ja jestem jej LouLou. Przepraszam, ale tego nie da się inaczej wytłumaczyć.)

Ok, to chyba na tyle. Zapraszam do komentowania, zadawania mi pytań i zaglądania do zakładek :D
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy czytają tego bloga.
Kocham Was bardzo mocno.
Do następnego ! :D

wtorek, 24 grudnia 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 11

Perspektywa Alison:
   Obudziłam się. Powoli otworzyłam oczy i wstałam. Trochę się przebudziłam i podeszłam do szafy. Wybrałam sobie ubrania na dziś. Poszłam do łazienki i się przebrałam. Gdy już wykonałam te czynności, popatrzyłam na zegar. 7:30. Byłam zaskoczona, że tak szybko wstałam. Może to dlatego, że wczoraj wcześnie położyłam się spać? Reszta chłopców na pewno spała. Postanowiłam napisać SMS’a do Niall’a. Chciałam z nim porozmawiać, co dzisiaj robimy. W końcu przed chłopakami udajemy skłóconych, ale też chciałabym tak po prostu z nim porozmawiać, a tutaj w domu jest ryzyko, że nas przyłapią.
Śpisz? xx- wysłałam mu SMS’a.
Teraz już nie ;D. Coś się stało? xoxo- odpisał.
Nie. Chciałam się zapytać, co będziemy dzisiaj robić? xx
Mam pewien pomysł. Musimy wyjść jakoś z domu. Ty możesz iść na spacer, a ja coś wymyślę. Spotkamy się w parku.
Czyli kiedy wyjdziemy????- zapytałam.
Musimy zachować jakiś odstęp czasu. Akcję zaczynamy po obiedzie. Ja wyjdę, a ty 30 minut po mnie, ok?
Jasne. Kocham Cię ♥♥♥xoxo                                     
Ja Ciebie też x
   Odłożyłam komórkę i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni. Postanowiłam przygotować chłopakom śniadanie. Zrobiłam grzanki. Zastanawiałam się, czy zrobić również dla Niall’a, w końcu byliśmy ‘’pokłóceni’’. Jednak postanowiłam, że zrobię. Nie mogę być aż taka zła.
-Śniadanie!- krzyknęłam na cały głos. Trudno, że ich obudziłam. Śniadanie będą mieli zimne. Jest 8:00 rano, powinni się wyspać.
-Ally, nie żyjesz!- usłyszałam krzyk Louis’a.- Miałem piękny sen, a ty mi go przerwałaś!- poskarżył się. Usłyszałam schodzenie po schodach. Był to pasiasty.
-Przygotowałam śniadanie.- przyznałam.
-Ok, na razie cię nie zabiję.- powiedział i usiadł do stołu. Za nim zjawiła się reszta. Wszyscy byli źli, ale nie gniewali się długo. W końcu odpłaciłam im się śniadaniem. Na samym końcu zszedł Niall. Posłał mi przelotne spojrzenie. Wiem, że było to na pokaz. Muszę się przyzwyczaić, że udajemy, że się nienawidzimy. Szczerze się przyznam, to ja wymyśliłam ten pomysł i chyba nie był za dobry. Zaczyna mnie to wszystko męczyć. Nie mogę tak po prostu do niego podejść, przytulić i pocałować, ba, nawet nie mogę pomyśleć, o czymś poważniejszym. To jest bardzo uciążliwe. Nie wiem, jak długo wytrzymam.
-Mi też zrobiłaś śniadanie?- zapytał Niall z lekką nutą arogancji w głosie.
-Tak.- odpowiedziałam szorstko.
   Więcej się już nie odezwał. Każdy zaczął jeść swoje śniadanie. Chłopakom naprawdę smakowało. Po śniadaniu wszystko pozmywałam i rozsiadłam się w salonie.
-Co będziemy dzisiaj robić?- zapytał Liam.
-Nie wiem.- przyznałam.- Możemy posiedzieć w domu.
-Szczerze, mnie też nie chce się nigdzie wychodzić.- przyznał Zayn.
-Możemy obejrzeć jakiś film.- zaproponował Harry.
-Dobry pomysł.- zgodziłam się.  Włączyliśmy telewizor i wybraliśmy film. Każdy z nas oglądał. Rozsiedliśmy się na kanapie, ja z dala od Niall’a. Nie mogłam się do niego przytulić. Ale jednak znalazłam sobie jego zastępstwo- Liam’a.
   Chłopcy wybrali komedię, więc było naprawdę śmiesznie. Czas nam leciał, w świetnej zabawie. Lubię takie dni. Nie ,muszę się niczym przejmować, a czas spędzam z moimi przyjaciółmi. Zapominam wtedy o wszystkim i to jest najlepsze.
   Ani się spostrzegliśmy, a był już obiad. Postanowiliśmy zamówić sobie pizzę. Nie musieliśmy długo na nią czekać. Skonsumowaliśmy jedzenie.
-Wychodzę.- powiedział Niall. Skapnęłam się o co chodzi. Nasz plan… Dzisiaj mamy się spotkać w parku. Muszę odczekać pół godziny, i też wyjdę.
-Mecz leci w telewizji.- przyznał Liam. I wszyscy ponownie rozsiedli się na kanapie. Ja zostałam odrzucona na bok, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ ułatwili mi sprawę. Łatwiej będzie mi się stąd wyrwać.

   Pół godziny minęło.
-Idę się przejść.- przyznałam. Liam podejrzanie na mnie spojrzał, ale nie odezwał się ani słowem. Czyżby się czegoś domyślił?
   Założyłam buty i wyszłam z domu. Poszłam prosto do parku. Już z oddali zobaczyłam Niall’a. Pobiegłam
w jego stronę i go przytuliłam.
-Tęskniłam.- zaśmiałam się.
-Ja też.- odpowiedział i mnie pocałował. Zauważyłam błysk flesza, ale nie przerwałam tej chwili. Blondyn chyba tego nie zauważył. To dobrze. Nie chciałam dodawać mu zmartwień.
-Chodźmy.- powiedział Niall. Odkleiliśmy się od siebie i zaczęliśmy iść ścieżką parku. Osoba, która robiła nam zdjęcia, gdzieś zniknęła. To dobrze.
-Co będziemy robić?- zapytałam.
-Idziemy na lody?- zapytał mój chłopak. Zgodziłam się.
   Kupiliśmy sobie lody i zaczęliśmy iść ścieżką. Cały czas rozmawialiśmy. To było wspaniałe, że mogliśmy ze sobą porozmawiać o wszystkim. Mogłam mu bezwarunkowo ufać. Jeżeli by się mu coś stało, to nie wiem, co bym zrobiła.
-O czym myślisz?- zapytał chłopak.
-O nas.- przyznałam.
-I co wymyśliłaś?
-W sumie, to nic, ale muszę przyznać, że zaczęło mnie męczyć to udawanie.- przyznałam.
-Nie możemy się teraz poddać.- zauważył Niall. -Powinni dostać nauczkę.
-Masz rację. Jeszcze trochę musimy poudawać. Myślę, że się nam uda. Musimy się postarać.- zarządziłam. Niall zaczął mi się przyglądać. Spojrzał na mnie z pożądaniem. W jednej chwili się zatrzymał i przyciągnął mnie do siebie.
-Kocham cię, wiesz?- powiedział.
-Ja ciebie też kocham.- przyznałam. Uśmiechnęłam się do niego słodko.
-Zależy mi na tobie.
-Mi na tobie również.
   Niall złożył pocałunek na moich ustach. Szczerze, to zdziwiło mnie to, że nie przejmował się innymi. Zawsze się krył, a dzisiaj wyszedł normalnie na ulicę. Mamy tylko tyle szczęścia, że w parku nie ma za dużo osób, a w szczególności fanek.
-Wracamy już do domu?- zapytałam. Zaczęło się robić późno.  Nie chciałam, żeby ktoś nas napadł, mimo, że Londyńskie ulice tutaj były bardzo spokojne.
-Możemy.
-Musimy zachować odstęp.- zauważyłam.- Nie możemy jednocześnie wejść do domu, bo chłopcy zaczną coś podejrzewać.- przyznałam.
-Masz rację.
-Wiesz co, zdaje mi się, że Liam zaczyna się czegoś domyślać. Jak wychodziłam, to patrzył na mnie tak podejrzanie.- powiedziałam. Musiałam podzielić się tą informacją z moim chłopakiem.
-Musimy być ostrożni.- doradził blondyn.
-Tak.- przyznałam mu rację.-Dobra, to ja idę.- złożyłam ostatni pocałunek na ustach Niall’a.
-Przyjdź do mnie w nocy.- poprosił żarłok. Skinęłam głową na zgodę. Domyślałam się, co się będzie działo. Byłam na to gotowa. Pragnęłam tego.
   Nie byłam już grzeczną Ally. Chłopcy mnie bardzo zmienili, ale chyba na lepsze. Dzięki nim otworzyłam się trochę na ludzi. Jestem im za to wdzięczna. Mimo tego, jednak nie pokonałam wszystkich swoich lęków. Myślę, że z czasem się wszystkiego nauczę.
   Spojrzałam ostatni raz za siebie i poszłam prosto do domu. Gdy weszłam do mieszkania, od razu usłyszałam głosy chłopców. Uśmiechnęłam się.
   Zdjęłam buty i weszłam do salonu. Liam zaczął się mi przyglądać. Kurde, dlaczego on to robi? Chyba oczekiwał tego, że się zestresuję i wygadam wszystko. Może tylko pomarzyć. Teraz stałam się odważniejsza.
-O, Ally!- zawołał ucieszony Harry. Dosiadłam się do chłopców i zaczęliśmy rozmowę.
   Tak, jak to było ustalone, po 30 minutach do domu wszedł Niall. Spojrzał na mnie z pogardą. Wiedziałam, że udaje. Payne rzucił na niego spojrzenie, jednak po chwili zrezygnował z dalszego wpatrywanie się w niego.
   Wspólnie zjedliśmy kolację. Oczywiście  nie odbyło się bez drobnych sprzeczek między mną a Niall’em.
   Pod wieczór wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Wykąpałam się i przebrałam. Zdrzemnęłam się trochę i około 1:00 w nocy poszłam do pokoju mojego chłopaka, tak, jak mu to obiecałam.
   Po cichu wymknęłam się z mojego pokoju i poszłam do niego. Nikt nie mógł przyłapać nas razem.
-Ally?- zapytał Niall.
-Tak, to ja.- przyznałam i zapaliłam światło.
-Przyszłaś.- uśmiechną się do mnie. Sądził, że o nim zapomnę? Oj, nie ma tak łatwo.
-No jasne.- czułam, jak się rumienię.
   Niall wstał z łóżka i podszedł do mnie. Delikatnie mnie pocałował i spojrzał na mnie z takim samym pożądaniem jak w parku.
   Chwyciłam go za rękę.
-Kocham cię bardzo Niall, i jestem gotowa na wszystko.- powiedziałam szeptem.
-Ja ciebie też.- przyznał i zaczął mnie całować.
   Dalej wszystko samo się tak jakoś potoczyło.

Hejhej <3
Ok, to na początek życzenia ode mnie: W tak cudownym dniu chciałabym podziękować za to, że jesteście.

Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie
niech Cię aniołek ode mnie uściśnie
i przekaże serdeczne życzenia
z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

Zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, 
szczęśliwego Nowego Roku.
Spędźcie ten okres w gronie rodzinnym.
Życzę Wam, aby wasze marzenia się spełniły.
Kocham Was bardzo mocno.

Z tego oto powodu, rozdział z dedykacją dla wszystkich. 


A teraz pozwólcie, że się trochę rozpiszę.
Jak mijają Wam święta? Mi bardzo dobrze. W ten czas można odpocząć od wszystkiego :D
Wiecie już co dostaniecie pod choinkę? Ja wiem, bo widziałam mój prezent. Znalazłam go w szafie. Hehehe
Czego najbardziej nie możecie się doczekać? Ja oczywiście spotkania w gronie rodzinnym.
A Wasze ulubione danie w ten dzień? Ja osobiście czekam na zupę rybną <3 Lubię ryby. Taa, moja szczerość.

Dobra, a teraz trochę o rozdziale.
Jakoś nie jestem z niego zadowolona. Wyszedł taki sobie. Nie tak zamierzałam, ale jakoś nie mogłam poprawić go w żaden sposób. 
Następny rozdział będzie trochę inny. Będzie się dużo działo. No i szczerze przyznam, że będzie on... smutny. Tak, tak myślę. Może nie tak bardzo, ale po części smutny :D
Ok, to chyba na tyle.
Jeszcze raz powróżę.
Kocham Was bardzo mocno.

Wesołych Świąt.

A tu ode mnie: 




O i jeszcze nasz solenizant. Louis na dzisiaj urodziny :D Dwa święta w jednym :P Kto się cieszy?
I wyobraźcie sobie, że ten oto tutaj Louis ma dziś 22 lata. Dla mnie zawsze będzie tym moim ukochanym Louis'em.

niedziela, 22 grudnia 2013

Liebster Awards.

No i kolejna nominacja :D
Oczywiście dziękuję za nią.
Nie będę pisała zasad, chyba wszyscy je znają.

A więc tak:
Nominację dostałam od: http://lovelustdreams.blog.pl/

Odpowiedzi na pytania:

1. Czemu piszesz bloga?
Jak piszę, to mogę uciec od szarej rzeczywistości. Żyję w krainie marzeń. Nie lubię prawdziwego świata i tylko jak piszę, bądź słucham muzyki, to o nim zapominam. Piszę, ponieważ to kocham. Nie mogłabym bez tego żyć.

2.Ile masz lat?
Mam 14 lat.

3. Jakie masz hobby?
Pisanie, słuchanie muzyki, gra na gitarze i czytanie.

4. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Z pewności spotkać swoich idoli. Móc z nimi porozmawiać, podziękować im za to, co dla mnie robią.

5. Ulubione książki.
Jest ich dość wiele. Akurat czytam ,,Miłość pod Psią Gwiazdą" i jest całkiem fajna.

6. Ulubione filmy?
,,Trzy metry nad niebem" ; ,,Ósmoklasiści nie płaczą" ; ,,Tylko Ciebie chcę" ; ,,Szkoła uczuć" i wiele innych.

7. Jakie miasto reprezentujesz?
Tajemnica :D Nie powiem, a raczej nie napiszę.

8. Masz jakieś życiowe motto?
Żyj swoimi snami i nigdy się nie budź. ~Liam Payne.

9. Ulubione imię męskie/żeńskie.
Ok, będziecie się śmiać. Ulubione imię męskie to Radosław, a żeńskie, nie wiem.

10. Jakie masz noworoczne postanowienie?
Nie zdradzę.

11. Jesteś tolerancyjny/a?
Oczywiście. Wszyscy jesteśmy sobie równi.

Moje pytania:
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
2. Ulubiona książka?
3. Ulubiony film?
4. Motto życiowe?
5. Kim chcesz zostać w przyszłości?
6. Do czego dążysz w życiu?
7. Czy masz jakieś zwierzę?
8. Największe marzenie?
9. Ulubiony kolor.
10. Jakie masz noworoczne postanowienie?
11. Ile masz lat?

Nominuję:








Przepraszam, że nie nominuję 11 blogów, ale nie chcę się powtarzać.

piątek, 20 grudnia 2013

Liebster Awards.

Dostałam nominację od: Paula♪ 



Zasady:      
Nominacja Liebster Award jest przyznawana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
                        


Odpowiedzi na pytania: 



1. Od kiedy prowadzisz bloga?

Tego bloga zaczęłam prowadzić niedawno, a ogółem, to prowadzę blogi od 9 marca 2013 r.


2. Największe marzenie?

Z pewnością spotkać kiedyś One Direction i ROOM 94. Chciałabym być na ich koncercie. Marzę także o tym, aby zwiedzić trochę Irlandię i Londyn.


3. Ulubiony cytat?

,,Live Your dream and never wake up" ~ Liam Payne ♥


4. Piosenka, przy której zawsze płaczesz?



5. Ulubiona książka?

Nie potrafię wybrać jednej. Za dużo ich :D


6.  Co powiedziałabyś idolowi/idolce gdybyś ich spotkał/a?

Powiedziałabym to:
-Dziękuję Ci za to, że jesteś. Dzięki Tobie wierzę w marzenia i żyję. Gdyby nie Ty, to błąkałabym się na tym świecie bez celu. Dzięki Tobie uwierzyłam w siebie i dążę do tego, aby być szczęśliwa. Twoje piosenki dają mi moc i pomagają, gdy jestem w dołku. Dziękuję, że jesteś i proszę, nigdy mnie nie zostawiaj, bo stracę sens mojego życia.


7. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?

Pewnego dnia, zupełnie przez przypadek trafiłam na bloga o One Direction. Od tego wszystko się zaczęło. Zaczęłam czytać kolejne blogi i sama zaczęłam pisać. Przez jakiś czas pisałam dla siebie, bądź rodziny, dopiero później pomyślałam o tym, aby podzielić się moimi wypocinami. I tak właśnie tutaj jestem.  Cieszę się, że odważyłam się założyć bloga. To część mojego życia.


8. Ila masz lat?

14. W marcu będę miała 15 :D


9. Jak spędzasz większość swojego wolnego czasu?

Na pisaniu, czytaniu i oczywiście słuchaniu muzyki.


10. Miejsce, w którym chcesz mieszkać w przyszłości?

Londyn <3


11. Wymarzony prezent na gwiazdkę?

One Direction, albo ROOM 94.


Moje pytania:
1.Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
2. Co jest Twoją inspiracją?
3. Twoje największe marzenie?
4. Co daje Ci najwięcej radości?
5. Jaki jest Twój cel w życiu?
6. Ile masz lat?
7. Ulubiony wokalista/zespół?
8. Ulubiony kolor?
9. Ulubiony cytat?
10. Co lubisz robić w wolnym czasie?
11. Ulubiona piosenka.



Nominuję: