środa, 2 kwietnia 2014

When I Close My Eyes I Think Of You - EPILOG

   Podniosłam się z łóżka. Nie wiem dlaczego, ale głowa zaczęła mnie boleć. Przyłożyłam sobie rękę do czoła. Miałam je gorące. Wysmarkałam się i odkaszlałam. Nie, nie mogę być teraz chora. Nie teraz! Właśnie w ten dzień, kiedy zamierzałam iść z Niall’em na randkę i chciałam powiedzieć mu coś bardzo ważnego. Blondyn tak bardzo się starał, aby była nasz randka idealna i to była świetna okazja, aby powiedzieć mu prawdę. Horan specjalnie zamówił stolik w najlepszej restauracji. Nie wiem dlaczego aż tak bardzo się starał, ale dzięki temu poczułam się ważna.
   Wstałam z łóżka, lecz od razu tego pożałowałam. Miałam ochotę wrócić pod ciepłą kołdrę. Ale musiałam zejść na dół, na śniadanie. Dlatego ubrałam gruby sweter. Tak, był środek lata, a ja chodziłam w polarowym sweterku.
   Zeszłam na dół do salonu, w którym siedzieli chłopcy. Zdziwili się na mój widok.
-Bardzo śmieszny żart.-przyznał Louis.
-Kiedy mi naprawdę jest zimno.- przyznałam.
-Ally, czy aby na pewno dobrze się czujesz?- zapytał Liam. Zaprzeczyłam, a ten podszedł do mnie i przyłożył rękę na moje czoło.- Masz gorączkę.- zauważył. Zaprowadził mnie do reszty i usiadłam na fotelu. Payne przyniósł termometr i zmierzyłam temperaturę.-Masz gorączkę.- powtórzył, jednak tym razem był tego pewny. Odłożył termometr na półkę.- Zrobię ci herbaty z miodem.- uśmiechnął się do mnie.
-Dobrze.- odpowiedziałam i mój przyjaciel znikł w kuchni. -Niall, przepraszam. Wiem, ile ta randka dla ciebie znaczyła, ale nie jestem w stanie na nią iść.- zwróciłam się do mojego chłopaka. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czółko.
-Nic się nie stało. Najważniejsze jest twoje zdrowie.- uśmiechnął się do mnie.
-Naprawdę przepraszam.
-To nic takiego.- podniósł mnie i sam usiadł na fotel, a ja zajęłam miejsce na jego kolanach.
-Herbatka gotowa!- krzyknął Liam wchodząc do salonu z napojem. Postawił szklankę przede mną na stole. Upiłam łyk, ale jednak herbata była zbyt gorąca. Odłożyłam ją z powrotem.  Nakryłam się  szczelniej swetrem.
-Jest ci zimno?- zapytał Louis.
-Tak.- przyznałam.
-Proszę.- Lou podał mi koc, którym się otuliłam.
-Jeszcze tego nie było,żeby w lato mieliśmy Eskimosa w domu.- zaśmiał się Harry.
-Tak, bardzo śmieszne. Poczekaj, aż ciebie to dopadnie.- powiedziałam.
-Zobaczymy.- na jego twarz wkradł się wielki banan.Nie zamierzałam się już dłużej z nim przekomarzać. To byłaby walka bez końca.
   Chłopcy patrzyli na jakiś mecz, a ja przy tym popijałam herbatkę. Gdy całą ją wypiłam zrobiłam się śpiąca.
-Idę się położyć.- oznajmiłam i wyszłam z objęć mojego chłopaka. Zrobił smutną minę, a ja się z tego powodu zaśmiałam.- Jakby co, to będę spała. Proszę mnie nie budzić.- ostrzegłam. Wszyscy przytaknęli głowami.
   Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżko. Od razu zasnęłam.

   Obudziłam się. Płatek róży spadł na mój policzek. Ale zaraz, co on tutaj robił? Podniosłam się do pozycji siedzącej i zauważyłam, że całe łóżko obsypane mam płatkami róż. Ok, to jest dziwne. Skąd one się tutaj wzięły? Na podłodze była uformowana z nich ścieżka, która prowadziła do drzwi. Czyżby jakaś niespodzianka? Postanowiłam pójść tą drogą. Wyszłam z pokoju, a różana droga poprowadziła mnie na dół, prosto do salonu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko się zmieniło. Zamiast szklanego stołu, stał okrągły. Był nałożony czerwony serwet i dwie czerwone świece, które się paliły. Na krzesła położona była biała narzuta. Co tu jest grane? Cały salon wypełniał aromat róż. Na podłodze również były płatki. Róże były moimi ulubionymi kwiatami. Kto mógł to wszystko wymyślić?
-Jak wrażenia?- usłyszałam głos obok siebie. To Niall stał przede mną w garniturze. Ja śnie, czy już kompletnie zwariowałam?
-Ale…- nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
-Skoro nie mogliśmy iść do restauracji, to ona przyszła do nas. Tylko w trochę innym wydaniu.- zaśmiał się blondyn. Ujął moją dłoń.- Czy jesteś gotowa spędzić ze mną ten wieczór?- zapytał.
-Oczywiście.- posłałam mu najładniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać. Niall zaprowadził mnie do stolika i odsunął krzesło jak prawdziwy dżentelmen, abym usiadła i później je zasunął. Zajął miejsce naprzeciw mnie.
-Kelnerze!- zawołał. Z kuchni wyłonił się Harry. Rzeczywiście, wyglądał jak kelner.- Poprosimy nasze dania.
-Dobrze.- zgodził się Styles i znikł w kuchni. Po chwili wrócił z talerzami. Daniem głównym dzisiaj było spaghetti.-Oto specjał naszego mistrza kuchni Liam’a.- powiedział, ale nie potrafił powstrzymać śmiechu. Szybko zniknął.
-Smacznego.- odezwał się mój chłopak.
-Smacznego.- odpowiedziałam mu. Zaczęłam się rozkoszować daniem. Gdy skończyłam jeść, tak samo, jak mój chłopak , odważyłam się zapytać:
-Dlaczego to wszystko zorganizowałeś?
-Miło, że zapytałaś.- uśmiechnął się do mnie.- Dokładnie 2 lata temu zostaliśmy parą.- przyznał. O nie, kompletnie zapomniałam o naszej rocznicy. To dlatego to wszystko przygotował.- Ale nie jesteśmy tu tylko i wyłącznie z tego powodu.- kontynuował.- Ally, mam do ciebie pytanie.- Niall wstał ze swojego miejsca i uklęknął przy mnie wyciągając czerwone pudełeczko, które otworzył. Zobaczyłam w nim pierścionek.- Zostałabyś moją żoną?- zapytał. Myślałam, że to sen, ale to jednak prawda. Nie wierzę! Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa.
-Tak!- krzyknęłam. Niall założył mi pierścionek na palec. Był cudowny, złoty z brylantem. Jeszcze tak pięknego nie widziałam.
   Z podekscytowania rzuciłam się na niego i upadliśmy na podłogę. Zaczęliśmy się śmiać, a po chwili się pocałowaliśmy.
-Teraz ja mam dla ciebie wiadomość.- uśmiechnęłam się. Niall spojrzał na mnie pytająco.- Będziesz tatusiem! –krzyknęłam. Tak bardzo się z tego cieszyłam.
-Co?- zapytał. Nie wierzył mi.
-Będziemy rodzicami. Jestem w ciąży.- wyjaśniałam.
-Chłopaki, słyszeliście! Będę ojcem!- Niall wstał z podłogi i zaczął biegać po mieszkaniu ciesząc się jak małe dziecko.
-Trzeba zadzwonić do Zayn’a i powiedzieć mu o tym.- przyznał Louis. Właśnie, zapomniałam wspomnieć. Zayn i Perrie wzięli ślub i teraz mieszkają razem i są bardzo szczęśliwi. Cieszę się ich szczęściem.
   Jak dobrze, że wszystko się ułożyło. I pomyśleć, że przez jeden głupi czyn mogłabym to wszystko zniszczyć. Tak, w końcu jestem szczęśliwa. Mam przy sobie cudownego narzeczonego i przyjaciół, którzy nigdy mnie nie opuszczą. Jestem zadowolona z tego, że znalazłam przyjaźń. Chłopaki odmienili moje życie, za co jestem im bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że wiedzą o tym, jak bardzo ich kocham.



No więc witajcie!
Co sądzicie o epilogu?
Postanowiłam, że całe opowiadanie zakończę szczęśliwie, chodź muszę przyznać, że na początku nie miałam takiego zamiaru.
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Jak mogłyście zauważyć, zmieniłam wygląd bloga. Przygotowuję się do nowego opowiadania, które będę zamieszczać tutaj.
Pewne osoby pytały się mnie z kim będzie nowe opowiadanie. Napisałam już z Zayn'em, z Niall'em i po części z Liam'em, jeżeli można zaliczyć go do tego opowiadania :D no i teraz postanowiłam, że napiszę z Louis'em. Ok, więcej o opowiadaniu zdradzę Wam jutro, jak dodam prolog :D
Aha i jeszcze muszę Was powiadomić, że jutro zmienię nazwę bloga na Don't Le Me Go. Piszę o tym, aby każdy wiedział.

A teraz bardzo ważna część mojej wypowiedzi.
Otóż chciałabym Wam wszystkim podziękować za to, że byliście ze mną. Tak bardzo nie chciałam rozstawać się z tym opowiadaniem, ale kiedyś trzeba to zrobić. Niestety nie mogę tego uniknąć.
Dziękuję każdemu z Wam, że byliście ze mną. Chcę Wam podziękować, za każde wyświetlenie, komentarz i pytanie. Bez Was ten blog nie istniałby.
Byliście dla mnie natchnieniem i dziękuję Wam za to.

W końcu jestem już tutaj rok. Oczywiście wcześniej prowadziłam inne opowiadania ( jeżeli ktoś chciałby zajrzeć, to po lewej są linki ) Jestem szczęśliwa, że kiedyś odważyłam się zacząć pisać. teraz jest to już część każdego mojego dnia i nie wyobrażam sobie życia bez tego.

Muszę przyznać, że jest to moje ulubione opowiadanie ze wszystkich, które napisałam wcześniej. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę je lubię i przyjemnie pisało mi się każdą sytuację.

Mam nadzieję, że każdy z Was będzie czytał moje nowe opowiadanie.
Pamiętajcie, że Was kocham.

Proszę, jeżeli dotarłeś do tego momentu, to skomentuj :D

8 komentarzy:

  1. popłakałam się ;( po części ze wzruszenia, a po części dlatego, że to już koniec ;( uwielbiałam to opowiadanie i bardzo się cieszę, że tak dobrze się skończyło. Niall ojcem? nadaje się tak jak i Louis xD cudowną niespodziankę przygotował blondyn. a Haryy kelner - hahaha. ;p
    dziękuję Ci, że mogłam czytać tak świetną historię. ;*
    nie mogę się doczekać Twojego kolejnego pomysłu! informuj mnie koniecznie :D
    zapraszam na krótką część o Niall'u na imaginach.
    kocham mocno i buziaki.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne zakończenie! <3 Jejku tak sie ciesze, że nastepne będzie z Lou <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój LouLou <3
    Ten epilog wyszedł ci tak pięknie i no... brak mi słów :*
    Super, że wszystko się tak dobrze skończyło. :)

    Czytanie tego bloga to była dla mnie niesamowita przyjemność i bardzo się cieszę, że zaczynasz kolejny, bo masz ogromny talent i cudownie piszesz. Dobrze wiesz, że ja zawsze będę czytała twoje blogi, bo jestem twoją wielką fanką ^.^ Piszesz tak, że aż chce się czytać. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Dziękuję ci za to, że pisałaś to opowiadanie :)

    btw. super wygląd bloga <3
    Cudny nagłówek <3 Serio piękny <3

    Twój Harry <3
    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo ♥♥♥
    Szkoda że to już koniec

    OdpowiedzUsuń
  5. To niesamowite. Zawsze będę wracać do tego bloga, bo był jednym z najlepszych. Dziękuje za to, że tak świetnie pisałaś, że tak mnie zaskoczyłaś i za całą resztę. Nie mogę się doczekać prologu do następnego bloga. A co do epilogu. Na początku myślałam, że będzie tak jak każdy dzień u nich. Potem zasmuciłam się, że ona zachorowała i nie mogą iść na randkę, a kiedy on ją poprosił aby została jego żoną to płakałam i chciało mi się krzyczeć oczywiście ze szczęścia, a jak on zaczął biegać po domu jak wariat to płakałam ze wzruszenia, uśmiechałam się najszerzej jak umiem.

    Nie wiem co jeszcze odpisać. Trochę mi smutno, że to już jest koniec, ale cieszę się z takiego zakończenia.

    Mówię od razu, że u mnie najprawdopodobniej nie będzie szczęśliwego zakończenia, a jak chcesz się dowiedzieć więcej to na haungut na google + napisz mi swoje imie i nazwisko to cie zaproszę na facebook'a.

    Kocham ciebie jako siostrę i twoje blogi.

    Jeszcze raz dziękuje, że BYŁAŚ, PISAŁAŚ TAK PIĘKNIE I CO ROZDZIAŁ MNIE ZASKAKIWAŁAŚ KOLEJNĄ NIESAMOWITĄ RZECZĄ.


    Życzę powodzenia przy następnym blogu. Mam nadzieje, że nadal będziesz mnie tak zaskakiwać pozytywnie oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne!!! Az sie poplakalam. Ciesze sie ze zakonczylas szczesliwie. Cudownie bylo czytac to opowiadanie, z checia bede czytac nastepne. Pozdrawiam i czekam na nowe opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Owwwwwwwwww;D Niall mężem i ojcem <3
    Uwielbiam. Miałaś genialny pomysł na to opowiadanie :)
    Fajnie, że wszystko zakończyło się szczęśliwie :p
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejuuu KOCHAM CIĘ genialne opowiadanie :D
    Nie no płaczę ze szczęścia :)))
    Tata Niall mmm <3

    OdpowiedzUsuń