Czym jest miłość? To uczucie, które powstaje
między dwoma kochającymi się osobami. Osoby te nie widzą poza sobą świata. Ufają
sobie bezgranicznie. Są gotowi do poświęcenia i dawania z siebie. To takie
dziwne, ale jednak prawdziwe.
Miłość to to, gdy zaczynasz dostrzegać
piękno świata. Zachód słońca, a nawet i deszcz jest dla ciebie czymś
wyjątkowym. Podmuch wiatru sprawia, że czujesz się lekka i chcesz dążyć w tym
dalej. To daje ci radość życia. Wystarczy jedno spojrzenie, gest a już się
uśmiechasz. Każde wspomnienie sprawia, że jesteś szczęśliwa i cały czas
nieświadomie do tego wracasz. Nie panujesz nad tym. To najlepsze uczucie, które
istnieje na ziemi. Jest to jak wymarzona zabawa, która nigdy się nie kończy. I
to jest właśnie wyjątkowe.
Nie przyznawałam się do tego wcześniej, ale
się zakochałam. Kocham takiego pewnego chłopaka, a jaśniej mówiąc, zakochałam
się w moim najlepszym przyjacielu. To nie było zauroczenie, to coś więcej. Coś,
co daje mi powód do życia. Nie mylę się. Mam nadzieję. Jednak nie chciałam
tego. Poczułam już coś więcej, gdy z nim zamieszkałam. To było dla mnie jak
spełnienie marzeń. Nigdy się tego nie spodziewałam. Nawet o tym nie śniłam. To
piękne móc wstawać rano i patrzeć na śpiącego Louis’a, który nie jest niczego
świadom. Ciekawe, czy on też to robi? Przygląda mi się jak śpię? Czy tylko ja
tak zwariowałam na jego punkcie? Jeszcze wczorajszy wieczór. To było cudowne.
Louis tak bardzo był czuły w stosunku do mnie. Nadal mam wrażenie, że czuję
jego dłoń na moim ciele. Jak swoimi palcami dotyka moich nóg, mojego uda.
Pamiętam, jak całuje mnie w czółko na dobranoc i znów mi powtarza, że jestem
piękna w jego koszulce, i że cieszy się, że mnie ma, że jestem blisko niego. To
jest piękne.
Mam
takie wrażenie, że jestem dla niego kimś więcej, ale on nie chce się do tego
przyznać. Chciałabym móc się do niego
przytulić, a przede wszystkim pocałować. Kocham jego dotyk, kocham jego
beztroskość, kocham to, że jest. Och, to cudowne! Takie inne, nadzwyczajne.
Jednak jestem na siebie bardzo zła. Jak ja
mogłam się w nim zakochać? Nie potrafię sobie wybaczyć tego, że zakochałam się
w przyjacielu. Tak nie wolno! Nie powinnam. Staram się o tym zapomnieć, ale to
jest silniejsze ode mnie. Kocham go! Kocham i nic z tym nie zrobię.
Chciałabym, aby nic między nami się nie
zmieniło. Niech pozostanie tak, jak jest. Lou jest dla mnie bardzo ważny i nie
wyobrażam sobie reszty dni bez niego. To takie głupie!
W jego towarzystwie jest mi tak wspaniale.
Uświadomiłam sobie, że się od niego uzależniłam. Kurde, jaka ja byłam głupia!
Jak mogłam?! Jak mogłam go pokochać?! Przecież to mój przyjaciel. Prawdziwy
przyjaciel. Miłość przychodzi tak nagle, niespodziewanie. Uświadomiłam to sobie
niedawno. Lou jest całym moim życiem, powietrzem, bez którego nie potrafię
normalnie funkcjonować, a co dopiero żyć. Ale się wpakowałam! To droga bez
wyjścia. Nie ma od tego ucieczki. Muszę dążyć przed siebie. Nikt nie może mi w tym
pomóc.
- Louis,
pamiętasz, że dzisiaj musimy zostać i pomóc przy pieczeniu babeczek?- zapytałam
mojego przyjaciela.
Siedzieliśmy właśnie na stołówce i jedliśmy
śniadanie.
- Tak.-
przyznał i się do mnie uśmiechnął.
Dzisiejszy dzień był trochę inny. Rano jak
wstaliśmy, to tylko się do siebie uśmiechnęliśmy. Przyłapałam parę razy
Louis’a, jak mi się przygląda. Razem wyszczotkowaliśmy zęby i dopiero wtedy
zaczęliśmy rozmawiać. Teraz jednak każdy z nas był pochłonięty swoimi przemyśleniami.
Tak, wiem. To do nas nie podobne. Co się z nami stało od wczoraj? Przecież
jesteśmy zwykle tacy rozgadani. Boję się, że to wszystko stało się przez
wczorajszy wieczór.
- Lou, to
trochę dziwne, że tak mało rozmawiamy. Czy wczoraj wieczorem zrobiłam coś nie
tak?- zapytałam. Strasznie przejmowałam się tą sytuacją.
- Nie.
Wszystko jest ok. To ja myślałem, że zrobiłem coś głupiego.- przyznał i
spojrzał mi prostu w oczy. Jego lazurowe tęczówki…. Można w nich odpłynąć.
- To był
najlepszy wieczór mojego życia. Było idealnie.- zauważyłam.
- Tak
myślisz?- zapytał najwyraźniej ucieszony. Przytaknęłam głową na zgodę.- Mój
też.- zaśmiał się.
- Miło mi.-
uśmiechnęłam się.
- Właśnie,
zapomniałem. Pięknie dziś wyglądasz.- powiedział Louis. Jego oczy zabłysły, a
ja czułam, jak rumieńce pojawiają się na moich policzkach. To było miłe z jego
strony.
- Dziękuję.-
odpowiedziałam tylko, bo szczerze mówiąc zatkało mnie. Nie spodziewałam się, że
mój przyjaciel powie mi coś takiego.
Gdy zjedliśmy śniadanie, poszliśmy na
kuchnię, aby pomóc w robieniu babeczek. Dostaliśmy wskazówki od kucharek i
wspólnie uzgodniliśmy, że ja i Lou zajmiemy się robieniem ciasta. Nie wiem, czy
te kobiety wiedzą, w co się wpakowały. Ja i Louis nie potrafimy niczego zrobić
na spokojnie w swoim towarzystwie. Muszą liczyć się z tym, że babeczki będą
niejadalne, ale to już nie będzie nasza sprawa. Same tego chciały.
- Jaki jest
przepis?- zapytałam.
- Tu jest
karteczka, według której mamy się kierować.- przyznał mój przyjaciel i podał mi
kartkę.
- A więc
bierzemy się do roboty.- zarządziłam.- Musimy się postarać.
- Tak, masz
rację.
Zaczęliśmy znosić składniki. Robiliśmy
wszystko według przepisu, aby niczego nie sknocić. Było tego sporo. Muszę
przyznać, że to jednak nie praca dla mnie. Przekonałam się, że oboje nie
jesteśmy zbyt dobrzy w kuchni.
Zaczęłam mieszać składniki. Było tego sporo
i muszę przyznać, że się męczyłam.
- Daj,
pomogę ci.- przyznał Louis. Stanął za mną i położył swoje ręce na moich. Jego
klatka piersiowa dotykała moich pleców . Czułam jego oddech na czubku swojej
głowy. Był tak blisko mnie. Czułam jego ciało. Takie delikatne. Uświadomiłam
sobie, że ono nigdy nie będzie moje. Nie będę mogła go dotknąć. Lou nie
wiedział, że to co teraz robi, jest bardzo niebezpieczne. On nie był świadom
jak na mnie działa. Z chęcią pocałowałabym go teraz, ale nie mogłam.
Gdy skończyliśmy mieszać składniki, Lou
wcale się ode mnie nie odsunął. Jeszcze bardziej się przybliżył i objął mnie w
pasie. Nie! Louis nie rób tego! Ja naprawdę nie potrafię. Nie mogę!
- Lou, nie
rób tego.- powiedziałam i się wyszarpałam.
- Cassie, co
się dzieje?- zapytał. Nie mogłam znieść jego wzroku. Czułam, że jeżeli teraz
spojrzę mu w oczy, to się w nich zatracę. To może być niebezpieczne.
- Nie
zrozumiesz tego.- przyznałam i wybiegłam z kuchni. Nie wytrzymałam. Byłam taka
słaba… Nienawidziłam siebie. Jak mogłam dać się tak ponieść?! Byłam
beznadziejna!
Jak najszybciej ruszyłam przed siebie. Nie obchodziło
mnie nic. Byłam nikim. Wiedziałam, że jestem, a jakby mnie nie było. To wszystko
do bani! Nie nadaję się do tego świata.
Nie wiem dlaczego, ale pobiegłam w miejsce,
gdzie pewnego razu zaprowadził mnie Lou. Usiadłam pod drzewem i zaniosłam się
płaczem. Popatrzyłam na miasto, które o tej godzinie tętniło życiem. Z
pewnością nikt mnie nie zauważył. Siedziałam tutaj i siedziałam. Nie chciałam
stąd odchodzić. Byłam ciekawa, co robi teraz Louis. Kończy naszą pracę, czy
mnie szuka? A może siedzi teraz w domku i niczym się nie przejmuje?
Straciłam rachubę czasu i nie byłam
świadoma, jak długo siedziałam w tamtym miejscu. Czas nie miał dla mnie
znaczenia. Usłyszałam dzwonek na obiad, ale nie ruszyłam się z miejsca. Zatraciłam się w swoich myślach.
Raz czy dwa minęłam mnie zakochana para,
która zwiedzała okolicę. Jednak nie zwrócili na mnie większej uwagi. Kto
przejmowałby się dziewczyną, która płacze? Ludzie są tak bardzo nieczuli.
Właśnie dlatego ich nienawidzę.
Zaczęło robić się ciemno, a ja nadal nie
ruszałam się z miejsca. Chciałam tu zostać. Bałam się rozmowy z Lou. Mogłabym
powiedzieć za dużo. Znów zaniosłam się płaczem. Kurwa, co ja zrobiłam?
- Cassie?-
usłyszałam pytanie za moimi placami. Tak dobrze znałam ten głos. Czy jestem
gotowa na rozmowę z nim? Chyba tylko to mi pozostało.- Mogę usiąść?- zapytał
Louis. Przytaknęłam głową. Mój przyjaciel zajął miejsce obok mnie.- Co się
stało?- nie wiedziałam, jak mam mu odpowiedzieć. Przyznać się, czy nadal to
ukrywać.
- To trudne
do zrozumienia.- przyznałam.
- Słuchaj,
zrobimy sobie wieczór szczerości.- zaproponował Louis.
- Na czym to
polega?- zapytałam. Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.
- Każdy z
nas zada 3 pytania na zmianę, a my odpowiemy na nie szczerze, bez wykrętów.
Tylko prawda.
- Dobrze.-
zgodziłam się I tak niewiele już mi pozostało.- Kto pierwszy?
- Panie mają
pierwszeństwo.- zaśmiał się.
- No
dobrze.- wzięłam głęboki oddech i zaczęłam zastanawiać się nad pytaniem. Musiałam
je dobrze zadać. Tylko, że tego było za dużo. Za dużo rzeczy chciałam o nim
wiedzieć.- Wytłumacz mi o co chodzi z tobą? Dlaczego dziewczyny proszą cię o autografy?-
zapytałam. W sumie, to zadałam dwa pytania, ale Lou chyba tego nie zauważył.
- Gram w
sławnym zespole. One wszystkie mnie znają. Jestem ich idolem.- zamilkł na
chwilę, jakby zastanawiając się nad tym, co ma powiedzieć.- Śpiewam. Zajmuję
się tym od dłuższego czasu. Nagrywam z chłopakami piosenki i mamy wiele fanek,
a nawet i fanów.
- Ale…?-
chciałam znów o coś zapytać, jednak mój przyjaciel mi przerwał.
- Teraz moja
kolej, aby zadać ci pytanie.- przytaknęłam głową na zgodę.- Dlaczego wybiegłaś
z kuchni? Zrobiłem coś nie tak?- on również zadał dwa pytania, ale jakoś nie
zwróciłam większej uwagi na to.
- Nie.-
odpowiedziałam.- Po prostu źle się z tym wszystkim czułam.
- Co się
stało?
- Teraz moja
kolej.- zauważyłam.- Dlaczego to przede mną ukrywałeś?
- Chciałem,
abyś polubiła mnie za to, jaki jestem, za moją osobowość. Chciałem, abyś nie
przyjaźniła się ze mną, bo jestem sławny i mam dużo kasy. - przyznał i spuścił
głowę.- Dlaczego wtedy się źle czułaś i wybiegłaś?- zapytał. Spodziewałam się
tego pytania. Teraz musiałam zaryzykować. Musiałam wybierać pomiędzy
przyjaźnią, a ryzykiem i możliwe, że miłością. Nie wiedziałam, co wybrać. To
takie trudne… Nie potrafiłam podjąć tak szybko decyzji.
Nie, to miała by zabawa bez kłamstw. Lou
powiedział mi prawdę o sobie, która bardzo mnie zdziwiła, więc ja nie mogłam go
oszukać. Nie mogłam mu tego zrobić. Musiałam być fair wobec niego. Nie mogłam
teraz skłamać. Musiałam mu to wyznać. Może to moja jedyna szansa? Więcej mogłam
nie mieć, a jeżeli teraz skłamię i on się o tym dowie, to mogę zniszczyć naszą
przyjaźń, a tego sobie już nie wybaczę.
Powiem mu to. Trudno. Powinien znać prawdę.
Nie ważne, jak na to zareaguje. Muszę mu to powiedzieć.
- Ponieważ
się w tobie zakochałam.- odpowiedziałam.
Hej! :D
Co tam u Was?
Ok, po po pierwsze, co myślicie o rozdziale?
Jak Louis zareaguje na wyznanie Cass?
Czy to wpłynie jakoś na ich znajomość?
No, to takie pytania ode mnie. Chciałabym poznać waszą opinię :D
Po drugie na prośbę jednej z czytelniczek stworzyłam taką zakładkę jak: Informowani. Także mam nadzieję, że się z nią zapoznacie.
No, to byłoby na tyle.
Jeżeli ktoś jest chętny, to zapraszam na mojego nowego bloga: you-break-my-heart-again.blogspot.com
Do następnego.
Kocham Was!
Boski.*.* Świetnie wymyśliłaś z tymi pytaniami ^^ Pewnie się zdziwi, ale sam wyzna jej miłość i zostaną parą. Albo coś odwali i to zniszczy ich relacje. No dobra to czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! ♥ Myślę, że Lou czuje to samo co Cass i bardzo się ucieszy z jej wyznania. Na pewno zostaną parą :D Zapraszam na mój nowy wpis http://blogkunegundy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział jest idealny *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, bo brak mi słów.
Powiedziała mu to !!!
OMG !!!
Czekam na nn <3
Mwahh ♥
Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny! <3
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszedł ten rozdział.myślę ze on się zamysłu a potem ja zostawi a na natepny dzien przyjdzie dopiero rano do domku i pocaluje cass i sie pogodzą.
OdpowiedzUsuńoch matko, świetny rozdział! początek taki piękny ;) a końcówka.. dobrze, że się przyznała. jednak jestem ciekawa jak na to zareaguje Louis. swoją drogą byłam pewna, że oni się w sobie zakochają! i myślę, że Lou czuje to samo :D czekam z niecierpliwością na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńi zapraszam na nowy na vertigo ;)
Jakie to świetne! :*
OdpowiedzUsuńPS; Ja na asku pytałam o zakładke z informowanymi. Dzieki, że założyłas ;)
Weny kochana ♥
Boskiiii rozdział....Jak nie napiszesz szybko next to ja chyba zwariuje ;(
OdpowiedzUsuńP.S Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej info u mnie ;) http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/
cuudo!!! nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny, mam nadzieje ze beda z Louisem para :) Chcialabym Cie zaprosic na mojego bloga ktorego prowadze z przyjaciolka. Na razie jest tylko prolog i bohaterowie :) zalezy mi na Twojej opinii i komentarzach i jak bedziesz chciala to polecaj innym. You-will-always-be-in-my-heart.blogspot.com Pozdrawiam i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńOoooooow! Powiedziała mu. *_*
OdpowiedzUsuńI przerwałaś w taki momencie... Matko...
Jestem ciekawa co dalej :>
Lece dalej czytac, bo z ciekawości nie wytrzymam haha ;)
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/