czwartek, 1 maja 2014

Don't Let Me Go - ROZDZIAŁ 7

   Czym jest miłość? To uczucie, które powstaje między dwoma kochającymi się osobami. Osoby te nie widzą poza sobą świata. Ufają sobie bezgranicznie. Są gotowi do poświęcenia i dawania z siebie. To takie dziwne, ale jednak prawdziwe.
   Miłość to to, gdy zaczynasz dostrzegać piękno świata. Zachód słońca, a nawet i deszcz jest dla ciebie czymś wyjątkowym. Podmuch wiatru sprawia, że czujesz się lekka i chcesz dążyć w tym dalej. To daje ci radość życia. Wystarczy jedno spojrzenie, gest a już się uśmiechasz. Każde wspomnienie sprawia, że jesteś szczęśliwa i cały czas nieświadomie do tego wracasz. Nie panujesz nad tym. To najlepsze uczucie, które istnieje na ziemi. Jest to jak wymarzona zabawa, która nigdy się nie kończy. I to jest właśnie wyjątkowe.
    Nie przyznawałam się do tego wcześniej, ale się zakochałam. Kocham takiego pewnego chłopaka, a jaśniej mówiąc, zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu. To nie było zauroczenie, to coś więcej. Coś, co daje mi powód do życia. Nie mylę się. Mam nadzieję. Jednak nie chciałam tego. Poczułam już coś więcej, gdy z nim zamieszkałam. To było dla mnie jak spełnienie marzeń. Nigdy się tego nie spodziewałam. Nawet o tym nie śniłam. To piękne móc wstawać rano i patrzeć na śpiącego Louis’a, który nie jest niczego świadom. Ciekawe, czy on też to robi? Przygląda mi się jak śpię? Czy tylko ja tak zwariowałam na jego punkcie? Jeszcze wczorajszy wieczór. To było cudowne. Louis tak bardzo był czuły w stosunku do mnie. Nadal mam wrażenie, że czuję jego dłoń na moim ciele. Jak swoimi palcami dotyka moich nóg, mojego uda. Pamiętam, jak całuje mnie w czółko na dobranoc i znów mi powtarza, że jestem piękna w jego koszulce, i że cieszy się, że mnie ma, że jestem blisko niego. To jest piękne.
   Mam takie wrażenie, że jestem dla niego kimś więcej, ale on nie chce się do tego przyznać.  Chciałabym móc się do niego przytulić, a przede wszystkim pocałować. Kocham jego dotyk, kocham jego beztroskość, kocham to, że jest. Och, to cudowne! Takie inne, nadzwyczajne.
   Jednak jestem na siebie bardzo zła. Jak ja mogłam się w nim zakochać? Nie potrafię sobie wybaczyć tego, że zakochałam się w przyjacielu. Tak nie wolno! Nie powinnam. Staram się o tym zapomnieć, ale to jest silniejsze ode mnie. Kocham go! Kocham i nic z tym nie zrobię.
   Chciałabym, aby nic między nami się nie zmieniło. Niech pozostanie tak, jak jest. Lou jest dla mnie bardzo ważny i nie wyobrażam sobie reszty dni bez niego. To takie głupie!
   W jego towarzystwie jest mi tak wspaniale. Uświadomiłam sobie, że się od niego uzależniłam. Kurde, jaka ja byłam głupia! Jak mogłam?! Jak mogłam go pokochać?! Przecież to mój przyjaciel. Prawdziwy przyjaciel. Miłość przychodzi tak nagle, niespodziewanie. Uświadomiłam to sobie niedawno. Lou jest całym moim życiem, powietrzem, bez którego nie potrafię normalnie funkcjonować, a co dopiero żyć. Ale się wpakowałam! To droga bez wyjścia. Nie ma od tego ucieczki. Muszę dążyć przed siebie. Nikt nie może mi w tym pomóc.

- Louis, pamiętasz, że dzisiaj musimy zostać i pomóc przy pieczeniu babeczek?- zapytałam mojego przyjaciela.
   Siedzieliśmy właśnie na stołówce i jedliśmy śniadanie.
- Tak.- przyznał i się do mnie uśmiechnął.
   Dzisiejszy dzień był trochę inny. Rano jak wstaliśmy, to tylko się do siebie uśmiechnęliśmy. Przyłapałam parę razy Louis’a, jak mi się przygląda. Razem wyszczotkowaliśmy zęby i dopiero wtedy zaczęliśmy rozmawiać. Teraz jednak każdy z nas był pochłonięty swoimi przemyśleniami. Tak, wiem. To do nas nie podobne. Co się z nami stało od wczoraj? Przecież jesteśmy zwykle tacy rozgadani. Boję się, że to wszystko stało się przez wczorajszy wieczór.
- Lou, to trochę dziwne, że tak mało rozmawiamy. Czy wczoraj wieczorem zrobiłam coś nie tak?- zapytałam. Strasznie przejmowałam się tą sytuacją.
- Nie. Wszystko jest ok. To ja myślałem, że zrobiłem coś głupiego.- przyznał i spojrzał mi prostu w oczy. Jego lazurowe tęczówki…. Można w nich odpłynąć.
- To był najlepszy wieczór mojego życia. Było idealnie.- zauważyłam.
- Tak myślisz?- zapytał najwyraźniej ucieszony. Przytaknęłam głową na zgodę.- Mój też.- zaśmiał się.
- Miło mi.- uśmiechnęłam się.
- Właśnie, zapomniałem. Pięknie dziś wyglądasz.- powiedział Louis. Jego oczy zabłysły, a ja czułam, jak rumieńce pojawiają się na moich policzkach. To było miłe z jego strony.
- Dziękuję.- odpowiedziałam tylko, bo szczerze mówiąc zatkało mnie. Nie spodziewałam się, że mój przyjaciel powie mi coś takiego.
  
   Gdy zjedliśmy śniadanie, poszliśmy na kuchnię, aby pomóc w robieniu babeczek. Dostaliśmy wskazówki od kucharek i wspólnie uzgodniliśmy, że ja i Lou zajmiemy się robieniem ciasta. Nie wiem, czy te kobiety wiedzą, w co się wpakowały. Ja i Louis nie potrafimy niczego zrobić na spokojnie w swoim towarzystwie. Muszą liczyć się z tym, że babeczki będą niejadalne, ale to już nie będzie nasza sprawa. Same tego chciały.
- Jaki jest przepis?- zapytałam.
- Tu jest karteczka, według której mamy się kierować.- przyznał mój przyjaciel i podał mi kartkę.
- A więc bierzemy się do roboty.- zarządziłam.- Musimy się postarać.
- Tak, masz rację.
   Zaczęliśmy znosić składniki. Robiliśmy wszystko według przepisu, aby niczego nie sknocić. Było tego sporo. Muszę przyznać, że to jednak nie praca dla mnie. Przekonałam się, że oboje nie jesteśmy zbyt dobrzy w kuchni.
   Zaczęłam mieszać składniki. Było tego sporo i muszę przyznać, że się męczyłam.
- Daj, pomogę ci.- przyznał Louis. Stanął za mną i położył swoje ręce na moich. Jego klatka piersiowa dotykała moich pleców . Czułam jego oddech na czubku swojej głowy. Był tak blisko mnie. Czułam jego ciało. Takie delikatne. Uświadomiłam sobie, że ono nigdy nie będzie moje. Nie będę mogła go dotknąć. Lou nie wiedział, że to co teraz robi, jest bardzo niebezpieczne. On nie był świadom jak na mnie działa. Z chęcią pocałowałabym go teraz, ale nie mogłam.
   Gdy skończyliśmy mieszać składniki, Lou wcale się ode mnie nie odsunął. Jeszcze bardziej się przybliżył i objął mnie w pasie. Nie! Louis nie rób tego! Ja naprawdę nie potrafię. Nie mogę!
- Lou, nie rób tego.- powiedziałam i się wyszarpałam.
- Cassie, co się dzieje?- zapytał. Nie mogłam znieść jego wzroku. Czułam, że jeżeli teraz spojrzę mu w oczy, to się w nich zatracę. To może być niebezpieczne.
- Nie zrozumiesz tego.- przyznałam i wybiegłam z kuchni. Nie wytrzymałam. Byłam taka słaba… Nienawidziłam siebie. Jak mogłam dać się tak ponieść?! Byłam beznadziejna!
   Jak najszybciej ruszyłam przed siebie. Nie obchodziło mnie nic. Byłam nikim. Wiedziałam, że jestem, a jakby mnie nie było. To wszystko do bani! Nie nadaję się do tego świata.
   Nie wiem dlaczego, ale pobiegłam w miejsce, gdzie pewnego razu zaprowadził mnie Lou. Usiadłam pod drzewem i zaniosłam się płaczem. Popatrzyłam na miasto, które o tej godzinie tętniło życiem. Z pewnością nikt mnie nie zauważył. Siedziałam tutaj i siedziałam. Nie chciałam stąd odchodzić. Byłam ciekawa, co robi teraz Louis. Kończy naszą pracę, czy mnie szuka? A może siedzi teraz w domku i niczym się nie przejmuje?
   Straciłam rachubę czasu i nie byłam świadoma, jak długo siedziałam w tamtym miejscu. Czas nie miał dla mnie znaczenia. Usłyszałam dzwonek na obiad, ale nie ruszyłam się z miejsca.  Zatraciłam się w swoich myślach.
   Raz czy dwa minęłam mnie zakochana para, która zwiedzała okolicę. Jednak nie zwrócili na mnie większej uwagi. Kto przejmowałby się dziewczyną, która płacze? Ludzie są tak bardzo nieczuli. Właśnie dlatego ich nienawidzę.
   Zaczęło robić się ciemno, a ja nadal nie ruszałam się z miejsca. Chciałam tu zostać. Bałam się rozmowy z Lou. Mogłabym powiedzieć za dużo. Znów zaniosłam się płaczem. Kurwa, co ja zrobiłam?
- Cassie?- usłyszałam pytanie za moimi placami. Tak dobrze znałam ten głos. Czy jestem gotowa na rozmowę z nim? Chyba tylko to mi pozostało.- Mogę usiąść?- zapytał Louis. Przytaknęłam głową. Mój przyjaciel zajął miejsce obok mnie.- Co się stało?- nie wiedziałam, jak mam mu odpowiedzieć. Przyznać się, czy nadal to ukrywać.
- To trudne do zrozumienia.- przyznałam.
- Słuchaj, zrobimy sobie wieczór szczerości.- zaproponował Louis.
- Na czym to polega?- zapytałam. Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.
- Każdy z nas zada 3 pytania na zmianę, a my odpowiemy na nie szczerze, bez wykrętów. Tylko prawda.
- Dobrze.- zgodziłam się I tak niewiele już mi pozostało.- Kto pierwszy?
- Panie mają pierwszeństwo.- zaśmiał się.
- No dobrze.- wzięłam głęboki oddech i zaczęłam zastanawiać się nad pytaniem. Musiałam je dobrze zadać. Tylko, że tego było za dużo. Za dużo rzeczy chciałam o nim wiedzieć.- Wytłumacz mi o co chodzi z tobą? Dlaczego dziewczyny proszą cię o autografy?- zapytałam. W sumie, to zadałam dwa pytania, ale Lou chyba tego nie zauważył.
- Gram w sławnym zespole. One wszystkie mnie znają. Jestem ich idolem.- zamilkł na chwilę, jakby zastanawiając się nad tym, co ma powiedzieć.- Śpiewam. Zajmuję się tym od dłuższego czasu. Nagrywam z chłopakami piosenki i mamy wiele fanek, a nawet i fanów.
- Ale…?- chciałam znów o coś zapytać, jednak mój przyjaciel mi przerwał.
- Teraz moja kolej, aby zadać ci pytanie.- przytaknęłam głową na zgodę.- Dlaczego wybiegłaś z kuchni? Zrobiłem coś nie tak?- on również zadał dwa pytania, ale jakoś nie zwróciłam większej uwagi na to.
- Nie.- odpowiedziałam.- Po prostu źle się z tym wszystkim czułam.
- Co się stało?
- Teraz moja kolej.- zauważyłam.- Dlaczego to przede mną ukrywałeś?
- Chciałem, abyś polubiła mnie za to, jaki jestem, za moją osobowość. Chciałem, abyś nie przyjaźniła się ze mną, bo jestem sławny i mam dużo kasy. - przyznał i spuścił głowę.- Dlaczego wtedy się źle czułaś i wybiegłaś?- zapytał. Spodziewałam się tego pytania. Teraz musiałam zaryzykować. Musiałam wybierać pomiędzy przyjaźnią, a ryzykiem i możliwe, że miłością. Nie wiedziałam, co wybrać. To takie trudne… Nie potrafiłam podjąć tak szybko decyzji.
   Nie, to miała by zabawa bez kłamstw. Lou powiedział mi prawdę o sobie, która bardzo mnie zdziwiła, więc ja nie mogłam go oszukać. Nie mogłam mu tego zrobić. Musiałam być fair wobec niego. Nie mogłam teraz skłamać. Musiałam mu to wyznać. Może to moja jedyna szansa? Więcej mogłam nie mieć, a jeżeli teraz skłamię i on się o tym dowie, to mogę zniszczyć naszą przyjaźń, a tego sobie już nie wybaczę.
   Powiem mu to. Trudno. Powinien znać prawdę. Nie ważne, jak na to zareaguje. Muszę mu to powiedzieć.
- Ponieważ się w tobie zakochałam.- odpowiedziałam.


Hej! :D
Co tam u Was?
Ok, po po pierwsze, co myślicie o rozdziale?
Jak Louis zareaguje na wyznanie Cass?
Czy to wpłynie jakoś na ich znajomość?
No, to takie pytania ode mnie. Chciałabym poznać waszą opinię :D
Po drugie na prośbę jednej z czytelniczek stworzyłam taką zakładkę jak: Informowani.  Także mam nadzieję, że się z nią zapoznacie.
No, to byłoby na tyle.
Jeżeli ktoś jest chętny, to zapraszam na mojego nowego bloga: you-break-my-heart-again.blogspot.com

Do następnego.
Kocham Was!

12 komentarzy:

  1. Boski.*.* Świetnie wymyśliłaś z tymi pytaniami ^^ Pewnie się zdziwi, ale sam wyzna jej miłość i zostaną parą. Albo coś odwali i to zniszczy ich relacje. No dobra to czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział! ♥ Myślę, że Lou czuje to samo co Cass i bardzo się ucieszy z jej wyznania. Na pewno zostaną parą :D Zapraszam na mój nowy wpis http://blogkunegundy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest idealny *.*
    Nie wiem co napisać, bo brak mi słów.
    Powiedziała mu to !!!
    OMG !!!
    Czekam na nn <3

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiekny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ci wyszedł ten rozdział.myślę ze on się zamysłu a potem ja zostawi a na natepny dzien przyjdzie dopiero rano do domku i pocaluje cass i sie pogodzą.

    OdpowiedzUsuń
  6. och matko, świetny rozdział! początek taki piękny ;) a końcówka.. dobrze, że się przyznała. jednak jestem ciekawa jak na to zareaguje Louis. swoją drogą byłam pewna, że oni się w sobie zakochają! i myślę, że Lou czuje to samo :D czekam z niecierpliwością na kolejny ;*
    i zapraszam na nowy na vertigo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie to świetne! :*
    PS; Ja na asku pytałam o zakładke z informowanymi. Dzieki, że założyłas ;)
    Weny kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskiiii rozdział....Jak nie napiszesz szybko next to ja chyba zwariuje ;(

    P.S Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej info u mnie ;) http://poza-naszymi-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. cuudo!!! nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdzial cudowny, mam nadzieje ze beda z Louisem para :) Chcialabym Cie zaprosic na mojego bloga ktorego prowadze z przyjaciolka. Na razie jest tylko prolog i bohaterowie :) zalezy mi na Twojej opinii i komentarzach i jak bedziesz chciala to polecaj innym. You-will-always-be-in-my-heart.blogspot.com Pozdrawiam i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooooow! Powiedziała mu. *_*
    I przerwałaś w taki momencie... Matko...
    Jestem ciekawa co dalej :>
    Lece dalej czytac, bo z ciekawości nie wytrzymam haha ;)
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń