niedziela, 25 maja 2014

Don't Let Me Go - ROZDZIAŁ 11

   Znów mam te same wątpliwości, tan sam strach. Czym jest przyjaźń? To jest straszne, jak jedna osoba może zawładnąć tobą, a ty jesteś od niej uzależniona i nic nie potrafisz z tym zrobić. Mam przyjaciółkę. Taką prawdziwą, która mnie wspiera. Nadal mam jednak obawy. Boję się, że Ruby może mnie skrzywdzić, tak ja Louis. Tak, ta słodka i miła dziewczyna stała się moją przyjaciółką. Nie przeszkadza mi to, że jesteśmy inne. Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Tak jest chyba w naszym wypadku. Co może być dziwne - to, że się dogadujemy. Jesteśmy prawie we wszystkim zgodne. No dobra, Ruby nie podoba się fakt, że palę, ale tego już nie rzucę. Dobrze, że chociaż nie biorę, chodź muszę przyznać, że jedna działka nie zaszkodziłaby mi, prawda? No dobra, nie myślmy o tym. Nie mogę zacząć, bo to może być mój koniec.
   Może wróćmy do przyjaźni. To jest dla mnie takie dziwne. Ruby jest całkowicie inna, niż moja stara paczka. Ona się nad nikim nie znęca, nikogo nie bije, nikogo nie zmusza do ćpania. Ona jest jak anioł… Nie, nie zakochałam się w niej. Nie potrafiłabym. Jestem chyba za bardzo hetero, aby to zrobić. Ale przyjaciółkami zawsze możemy być. Ona ma bardzo dobry wpływ na mnie. Ostatnio to zauważyłam. Moja mama cieszy się z tego, że się tutaj zaaklimatyzowałam i znalazłam sobie taką przyjaciółkę, która pomaga mi przez to wszystko przejść, która jest dla mnie przykładem i która mi pomaga.
   To chyba jest prawdziwa przyjaźń, prawda?

   Weszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Pomieszczenie było w kolorze brązu, a półki wraz z blatem białe. Na ziemi położono beżowe kafelki.  Na prawo stał piec. Nad nim, jak również nad innymi półkami powieszono białe szafeczki, w których znajdowały się artykuły spożywcze. Na lewo można było zauważyć masywną lodówkę, na której były poprzyklejane kolorowe karteczki z różnymi wiadomościami np. co trzeba jeszcze kupić.
   Nalałam sobie mleka do małej miseczki i nasypałam płatków. Moich rodziców nie było dzisiaj w domu, ponieważ musieli iść do pracy, więc mogłam trochę poleniuchować i nikt mnie na tym nie przyłapie.
   Usiadłam na sofie w salonie i zaczęłam jeść. Nagle coś mi się przypomniało. Przecież to dzisiaj miały przyjść wyniki z konkursu, w którym brałam udział. Chciałam Ruby zrobić niespodziankę. W gazecie znalazłam konkurs:

   Siedziałam wygodnie na fotelu i słuchałam muzyku, która była bardzo głośna, ale to mi odpowiadało. Kocham spędzać tak czas. Liczę się wtedy tylko ja i muzyka. Dobrze, że nie trzeba chodzić teraz do szkoły. Mogę odpocząć od tego wszystkiego i przystosować się do nowego otoczenia.
   Zaczęło mi się strasznie nudzić. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Już nawet słuchanie muzyki mi się znudziło. Wiem, było to do mnie nie podobne, ale nawet ja czuję to, jak powoli się zmieniam. Ruby ma na mnie wielki wpływ. Jak na razie nie udało mi się jej zdemoralizować i raczej nigdy tego nie zrobić. Jest zbyt dobra na to. To raczej ona zmienia mnie i ja się temu poddaję. Staję się coraz słabsza i… milsza. Tak, dobrze zauważyliście. Ja jestem miła. Jestem taka, jak byłam na koloniach. Wtedy to Lo… Zresztą, nie ważne. Nie lubię tego wspominać. To za bardzo mnie boli.
   Tak więc z powodu nudów sięgnęłam po najbliższą gazetę i zaczęłam ją przeglądać. Nagle, na pewnej stronie zauważyłam bardzo ciekawią notatkę. Zawierała ona informacje na temat konkursu, w którym mogłam wygrać   wejściówki na koncert One Direction. Od razu pomyślałam o Ruby i zrobiłam wszystko zgodnie z poleceniami. Wzięłam udział w konkursie. Jeżeli wygram, będzie to wspaniały prezent dla mojej przyjaciółki.  Z pewnością się ucieszy.

   Położyłam laptopa na kolana i weszłam na stronę, na której miały być podane wyniki.  Wzięłam oddech i sprawdziłam. Ok, zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Udało się! Udało się! Wygrałam! Będę mogła, a raczej Ruby, będzie mogła spotkać się z 1D. Ale się ucieszy!
   Nie mogąc powstrzymać mojego szczęścia, od razu wybiegłam z domu. Chciałam jak najszybciej przekazać tą wiadomość Ruby. Na schodach prowadzących do domu prawie się wywróciłam.
- Cassie, gdzie tak pędzisz?- usłyszałam pytanie mojej przyjaciółki, która właśnie robiła coś w ogródku.
- Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość. Chodź tutaj.- poprosiłam ją. Wiem, że byłam wielką wariatką, ale w tamtej chwili nie mogłam nic z tym zrobić. Byłam za bardzo podekscytowana. Nie wiedziałam, że aż tak będę się z tego cieszyć.
   Moja przyjaciółka posłuchała mnie i już po chwili znalazła się przy mnie.
- Co się stało?- zapytała.
- Mam dla ciebie super wiadomość.- powiadomiłam ją z wielkim uśmiechem na twarzy. Tak bardzo się z tego cieszyłam. Super, że to właśnie mi udało się wygrać te bilety.
- To mów.- zaśmiała się.
- Może wejdziemy do mieszkania. Wszystko ci opowiem.- poprosiłam. Dziewczyna mnie posłuchała i razem weszłyśmy do domu.- Nie wyrwałam cię z pracy?- zapytałam. Chciałam jeszcze przez chwilę trzymać ją w niepewności, aby później jeszcze bardziej się cieszyła.
- Nie. Wyrywałam chwasty, ale to mogę dokończyć później. Chyba twoja wiadomość jest dla mnie ważniejsza.- zauważyła.
- Masz rację.- przyznałam z uśmiechem i zaprosiłam ją gestem ręki do salonu, aby usiadła.
- Mam zacząć się bać?- zażartowała Ruby.
- Raczej nie. To dobra wiadomość.
- A więc mów.- poprosiła. Nie mogłam dłużej trzymać jej w niepewności. Widziałam na jej twarzy zadowolenie z nutką strachu. Czyżby nie wierzyła mi, że to dobra wiadomość? W sumie, to się jej nie dziwię. Po mnie można spodziewać się wszystkiego. Sama się o tym przekonałam. Jestem nieobliczalna. Ale to mi pasuje. Przynajmniej nie jestem przewidywalna i nikt nie wie, co za chwilę zrobię.
- A więc wzięłam udział w konkursie.- zaczęłam. W głębi duszy się z tego wszystkiego śmiałam. Widzieć moją przyjaciółkę w takim stanie. Och, jak ja lubię trzymać w niepewności. Tak, jestem wredna.
- I…?- zapytała.
- I wygrałam.- przyznałam i się uśmiechnęłam.
- Co?
- Bilety na koncert.- zaśmiałam się. Ja jednak lubię wkurzać ludzi. Chyba to we mnie zostało od mojej dawnej paczki. Tego już chyba nie da się zmienić.
- Jaki?
- Bardzo fajny.
- Cassie, mów jaśniej, bo zaraz nie wytrzymam. Czy coś się stało?- zapytała. Była już trochę wkurzona, że tak to wszystko przedłużam. Postanowiłam już jej powiedzieć. Nie mogę trzymać jej dłużej w niepewności.
- Wzięłam udział w konkursie…
- To już wiem.- warknęła.
- Daj mi dokończyć.- poprosiłam i moja przyjaciółka zamilkła.- Wzięłam udział w konkursie i wygrałam wejściówki vip na koncert One Direction.
- A więc co wygrałaś?- zapytała.
- Głucha jesteś? Wejściówki na koncert 1D.- odpowiedziałam.
- A tak serio?- no tak, nie wierzyła mi. W sumie, ja sama sobie nie ufałam, więc się jej nie dziwię. Chyba za dobrze mnie zna.
- W tej sprawie musisz mi uwierzyć. Wygrałam wejściówki. - powiedziałam najbardziej rzeczowym tonem, na jaki było mnie stać. Nie mogłam zacząć się teraz śmiać, bo nie uwierzyłaby mi. A nie o to mi chodziło.
- Naprawdę?- spojrzała na mnie jak na wariatkę. A może nią byłam? Heh, muszę się jeszcze nad tym zastanowić.
- Tak.- uśmiechnęłam się jak najładniej potrafiłam.
- Kocham cię, wiesz?- skoczyła na mnie i się przytuliła. A więc tak wygląda szczęśliwa osoba? Byłam z tego bardzo zadowolona. Jednak coś oprócz egoizmu i wredności jest we mnie. Fajnie. Przynajmniej nie jestem bezduszną osobą.
- Wiem.- zaśmiałam się i razem cieszyłyśmy się z wygranej. A myślałam, że ten dzień nie będzie należeć do najszczęśliwszych. Jednak się myliłam.
- Pokarzesz mi to?- zapytała i skończyłyśmy nasze przytulanie.
- Jasne.- zaśmiałam się i wzięłam laptopa na kolana. Pokazałam jej wszystko.
- Czyli mamy dwie wejściówki na ich koncert?
- Tak- odpowiedziałam. - A z kim pójdziesz?
- Mam zamiar zabrać ciebie.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Nie, ja nie idę.- zaprzeczyłam. Nie mogłam się na to zgodzić. Ruby nie wiedziała wszystkiego. Boję się tego spotkania. A co, jeżeli Louis mnie rozpozna? Nie chcę wracać do tego, co było kiedyś. Nie mogę ryzykować. Tym bardziej, że spotkam się z nim twarzą w twarz.
- Dlaczego? Wiem, o tym, że nie jesteś ich fanką, ale i tak nie mam kogo ze sobą zabrać. Nie znam drugiej takiej osoby.
- Nie, ja naprawdę nie mogę.- zaczęłam się tłumaczyć.
- Ale dlaczego? Przecież to tylko jeden koncert. Proszę, nie chcę iść na niego sama.- zrobiła słodką minkę, na którą zawsze ulegałam. Jednak nie w tym wypadku. Nigdy się na to nie zgodzę! Nie ma takiego prawa!
- Ruby, nie namawiaj mnie do tego! Nie pójdę!- krzyknęłam. Ok, muszę przyznać, że trochę przesadziłam.
- Cass, co się stało? Dlaczego jesteś taka nerwowa?
- Nie twoja sprawa.- odpyskowałam.
- Cassie, przecież mi możesz powiedzieć.- zauważyła, a ja uciekłam wzrokiem. Nie, nie mogę ulegnąć! Tyle lat to ukrywałam przed wszystkimi. Nie mogę tak po prostu tego wyjawić. To dla mnie jest za bardzo trudne.
- Ruby, nie! Zresztą to długa historia.- przyznałam.
- Mam czas.- uśmiechnęła się do mnie i wygodniej ułożyła się na sofie. Ona to robiła specjalnie!
- Nie chcę o tym mówić.
- Cass, a ja chcę wiedzieć. Dlaczego nie chcesz iść na ten koncert?
- Bo mam swoje powody!- krzyknęłam.
- A więc słucham. Chcę usłyszeć twoje wyjaśnienia.- na jej twarzy malowało się przejęcie i … ciekawość.
- Nie powinno interesować cię tak moje życie.- zauważyłam.
- Cassie, ja się nie poddam. Będę tu siedzieć, aż mi to powiesz.
- Jesteś niemożliwa!- krzyknęłam.


Witajcie!
Jak mija Wam czas?
Ja już wróciłam i czuję się świetnie.

Od razu przepraszam Paulę, że się nie odzywałam.
Bardzo tęskniłam.
Naprawdę.

Dlatego rozdział z dedykacją dla mojego ukochanego Harolda :D

Kocham Cię, wiesz?

Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i za Waszą cierpliwość.
A teraz takie małe pytanko.
Czy Cassie zgodzi się pójść na koncert?

No to do następnego!

8 komentarzy:

  1. No super rozdział i ona musi się zgodzić i musi być jakaś zadyma, bo to nie byłanbyś TY jakbyś nie napisała czegoś takiego. Już nie mogę się doczekać tego spotkania Louis'a i Cassie. Awwww strasznie się ciesze że w końcu dodałaś. Dlugo na niego czekałam. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno się zgodzi i spotka Lou ^^ Czekam na nn i rozdział cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra!!!
    Czekam aż pójdą na ten koncert (bo pójdą razem na pewno ^^) i wtedy będzie Lou i w ogóle <3333 czekam na next <3 to jest świetne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. w koncu kolejny <3 ;p świetny rozdział i super niespodzianka ;) myślę, że Cass jednak ulegnie, opowie o co chodzi coś mi się wydaje, ze pojadą obywie na ten koncert. :D ale może nas zaskoczysz! w kazdym razie cudowny i czekam z niecierpliwoscia na kolejny! ;)
    zapraszam na nowy u siebie. ;) http://vertigofanfiction.blogspot.com/
    buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuudowny rozdzial <3 mysle ze Cassie pojdzie na koncert i spotka tam Louisa i on ja pozna i ciekawe jak to bedzie :) czekam na nn i Pozdrawiam :* i zapraszam You-will-always-be-in-my-heart.blogspot.com pojawil sie juz juz drugi rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Skarbie <3
    Dzięki za dedyk, ale nie masz za co przepraszać :)
    Rozumiem Cię doskonale :) Cieszę się, że już wróciłaś i spełniłaś jedno ze swoich marzeń :)

    Rozdział jest cudowny.
    Biedna Cassie, nie wie co zrobić... ;(
    Mam nadzieję, że pójdzie na ten koncert, ale mam też wrażenie, że to się dobrze nie skończy. Znam cię i wiem, że jesteś totalnie unpredictable :)

    Luv Ya LouLou <3

    Twój,
    Harry <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaa wygrała i pójdzie na ten koncerrrt tak? ;D
    Zajebiście ;)
    Hahah ;) Tak się ciesze.
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń