czwartek, 18 września 2014

Don't Let Me Go - EPILOG

Drogi Lou
   Jeżeli to czytasz, to znaczy, że już nie ma mnie na tym świecie. Przepraszam, że nie powiedziałam Ci o tym, co zamierzałam zrobić, ale wiedziałam, że będziesz próbował mnie powstrzymać. Nie chciałam tego. Nie chciałam, abyś tak bardzo cierpiał. Wolałam odejść. Tak było lepiej. Wiem o tym, że teraz na pewno jesteś na mnie zły, ale musisz wiedzieć, że zrobiłam to z miłości. Nie chciałam, abyś dłużej cierpiał. To nie byłoby fair.
   Może mnie teraz nienawidzisz. W sumie nie będę się dziwić, jeżeli to jest prawdą, ale mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz mój wybór. A uwierz mi, że było mi ciężko.
   W końcu pierwszy raz w życiu - i ostatni - musiałam podjąć taką decyzję. Rozumiesz mnie, prawda? Mam nadzieję, że tak.
   Uwierz mi, byłam zdecydowana w tym, co robię. Zastanawiałam się nad tym od dawna i w końcu odważyłam się to zrobić. Wiesz, że było to trudne? Najgorsze było patrzenie na ciebie, kiedy dawałam Ci niepotrzebne nadzieję. Ale chyba wiesz, że Cię kocham i nigdy nie przestanę. Nie chciałam, abyś zrozumiał mnie źle. Naprawdę do końca rozważałam mój wybór. W końcu się zdecydowałam. Według mnie, to i tak za późno. Nie powinnam w ogóle znów wracać do twojego życia. Miało się to zakończyć tylko na koloniach. Tak byłoby najlepiej. Nie wiem, co sobie myślałam znów wracając. Byłam spragniona zemsty. Chyba mnie rozumiesz, prawda? Mam nadzieję, że kiedyś mi ją wybaczysz. Chciałabym, aby to wszystko nigdy się nie stało.
   Może miałeś rację. Byłam zaślepiona przez nienawiść do Ciebie. Chciałam sobie wmówić, że nic do Ciebie nie czuję, co było zwykłym kłamstwem.
   Było trudno. To musisz wiedzieć. Nawet nie domyślasz się, ile razy z tego zrezygnowałam. Jednak skoro to czytasz, to znaczy, że zdecydowałam się to zrobić. Może to nawet i lepiej?
   Chyba właśnie w tym momencie płaczesz. Przepraszam, że wywołałam u Ciebie łzy. Wiedz, że ja też teraz płaczę pisząc to wszystko. Smutne jest dla mnie to, że już nigdy nie będę mogła na Ciebie nakrzyczeć i się z Tobą godzić. Śmieszne, ale zarazem prawdziwe. Co na to powiesz?
   Przepraszam. Powinnam pisać jakieś pożegnanie, a tym czasem przypominam sobie nasze wszystkie wspólne chwile. Nie powinnam tego robić. Nie teraz.
   Nie chcę, abyś obwiniał się o moją śmierć. Proszę, nie myśl, że to przez Ciebie się zabiłam. To nie tak. Po prostu nie mogłam patrzeć jak cierpisz. Zresztą z Zayn’em było tak samo. Przepraszam, nie powinnam o nim wspominać w liście do Ciebie, ale jestem świadoma tego, że wiesz, że i jego kocham. Bo wiesz, prawda?
   Mam nadzieję, że za jakiś czas - może nawet już teraz - znajdziesz dziewczynę i pokochasz ją tak samo jak mnie. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie z kimś innym.
   Nie wiem czy powinnam to pisać, czy Cię tym razem nie zranię, ale chciałabym, abyś o mnie zapomniał.
   Wiem, że łączyła nas miłość, ale nie chcę, abyś co chwilę płakał.
   Pamiętaj, jesteś silny. Oboje o tym wiemy.
   Masz zacząć żyć na nowo, rozumiesz? Proszę, nie rozpamiętuj tego, co było kiedyś. No chyba, że będą to miłe wspomnienia, które wywołają uśmiech na Twojej twarzy.
   Jednak mimo wszystko nie chcę widzieć łez. Nie pasuje Ci z nimi. Mam nadzieję, że posłuchasz mojej rady.
   A więc zbliżamy się prawie do końca.
   Jeszcze raz. I chyba po raz ostatni Ci to napiszę.
   Możesz to sobie zapamiętać, albo może i lepiej, jak zapomnisz?.
   Kocham Cię i zawsze będę kochać, mimo wszystko.
    Może jeszcze kiedyś się spotkamy. Ale mam nadzieję, że nie popełnisz tego samego błędu co ja. Proszę, nie zabijaj się. Żyj, jak najdłużej potrafisz u boku jakiejś pięknej dziewczyny. Kochaj ją.
   Ale możesz i kochać mnie.
  Nie popadaj w rozpacz. Pamiętaj, że masz świetnych przyjaciół.
 Cassie

***

Kochany Zayn’ie
   Gdy czytasz ten list, ja już jestem daleko. Dokładnie, to nie wiem, gdzie będę. Może w niebie, a może w piekle, albo jeszcze w innym miejscu. Chyba nie będę już nic czuła. Mam jedynie nadzieję, że będę mogła Cię kiedyś zobaczyć i znów pocałować. Chyba już tęsknię. Głupie, prawda? Niestety, musiałam odejść. Nie mogłam kochać Was obu. Zgadzasz się chyba ze mną?
   Napiszę to wprost. Nie chcę, abyś się czegoś domyślał i miał nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy, bo to się już nie zdarzy. Chyba, że w innym świecie.
   Postanowiłam zakończyć moje życie. Można się było tego spodziewać.
   Przepraszam, jeżeli jakieś literki będą zamazane, ponieważ się rozpłakałam, a nie dam już rady pisać jeszcze raz tego listu. To wiele mnie kosztuje, ale tego się chyba domyślasz. Ciężko jest mi się z Tobą pożegnać.
   Zastanawiasz się chyba, dlaczego Ci o niczym nie powiedziałam. Po prostu nie chciałam, aby ktoś mnie zatrzymał. Nie chciałam się rozmyślić. Już i tak wiele mnie kosztowało mnie podjęcie tej decyzji, a co dopiero napisanie listów pożegnalnych.
   Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz. To była moja decyzja i nadal sądzę, że była ona słuszna. Może ty taż kiedyś to zrozumiesz. Mam nadzieję, że kiedyś chodź przez chwilę pomyślisz o mnie. Może patrząc w gwiazdy przypomnisz sobie moją twarz, albo patrząc w niebo wyobrazisz sobie, że jestem gdzieś tam, daleko. Możliwe, że teraz, gdy czytasz ten list, stoję przy Tobie i się uśmiecham. Chciałabym, abyś się uśmiechnął. Zawsze kochałam Twój uśmiech. Kochałam Ciebie całego. Już nie raz Ci to mówiłam, ale powtórzę. Kocham Cię. I mam nadzieję, że doskonale o tym wiesz.
   Nie wiem, dlaczego to piszę, ale czuję taką potrzebę. Po prostu nie chcę Ci się kojarzyć źle. Musisz wiedzieć, że Cię kochałam i że cały czas będę Cię kochać. Nigdy nie przestanę. Tego jestem pewna.
   To, że znalazłeś się w moim życiu było dla mnie jak zbawieniem. Pokazałeś mi, co to jest prawdziwa miłość. Naprawdę Cię kochałam i chciałam, abyśmy byli zawsze razem. Do samego końca. Ale do naszego życia wplątał się Lou. Zresztą on zawsze był w nim. To nie jest jego wina. Po prostu to wszystko przeze mnie. W końcu go kochałam i nadal kocham.
   Och, to takie głupie, że kocham Was obu. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Nie chciałabym, abyś był na mnie zły.
   Już i tak bardzo cierpisz. Nie wiem w ogóle, dlaczego to wszystko piszę. Chciałam przelać swoje uczucia, komuś się wygadać i najlepszym sposobem stał się właśnie ten list. On naprawdę wyraża to co czuję. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
   Życzę Ci powodzenia w życiu. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy. Pamiętaj, że na świecie na pewno znajdzie się osoba, która Cię pokocha Zayn. Mam nadzieję, że Ty również będziesz w stanie ją pokochać. Proszę, nie rozpamiętuj mnie. W ogóle nie powinnam się pojawiać w Twoim życiu. Tylko Ci je zniszczyłam. Nie chciałam tego. Przepraszam. Najlepiej byłoby, jeżeli zacząłbyś nowe życie. Beze mnie. Wierzę w to, że Ci się uda. Zayn kocham Cię. Nie pozwól, aby moje samobójstwo poszło na marne, ale również nie obwiniaj się o to. To nie Twoja wina. To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Mam nadzieję, że to zrozumiesz. Bądź wspaniałym mężem. Wychowaj równie wspaniałe dzieci.
   Wierzę, że Ci się uda, a wiesz dlaczego? Ponieważ jesteś wspaniałym człowiekiem.
   Chcę Cię przeprosić za to, że nie pożegnałam się z Tobą osobiście, że nie powiedziałam Ci tego, co miałam zamiar zrobić. Wprawdzie pocałowałam Cię po raz ostatni, ale Ty o tym nie wiedziałeś, więc to się nie liczy.
   Wiedz, że zawsze będę nad Tobą czuwała, ponieważ Cię kocham.
Cassie


Cześć! :)
No to co, to już chyba koniec tej opowieści ;(
Wiem, mnie również jest ciężko pożegnać się z nią.
A Wam?
Będziecie tęsknić za Cassie?
Ja chyba tak ;p
Oczywiście nie martwcie się. Rozpocznę nowe opowiadanie. Możliwe nawet, że już jutro pojawi się zapowiedź :) i chyba jutro pobawię się z wyglądem bloga.... albo może zrobię to jeszcze dziś?
Sama nie wiem. Zobaczę jak wyrobię się z czasem.
Okey, a więc chciałabym bardzo podziękować Wam, że wytrwaliście do końca :)

Następna opowieść będzie jeszcze lepsza ( o to się postaram). Będzie napisana podobnie, jak moje opowiadanie o Larry'm. Spróbuję bardziej skupić się na różnych sytuacjach, niż na dialogach :) Postaram się poprawić mój styl pisania.
Zdradzę Wam tyle, że w następnej opowieści główną bohaterką będzie Rosalie :)
No to co, jak obstawiacie? Który z chłopaków będzie głównym bohaterem? Oczywiście całe 1D będzie dość często pojawiać się w opowiadaniu, ale zawsze musi być tej jeden główny, ewentualnie może być ich dwóch. W kolejnym opowiadaniu też tak będzie :)
To chyba byłoby na tyle.
To do jutra :)
Mam nadzieję, że będziecie czytać moją nową opowieść :)
Kocham Was ♥
Nie zapomnijcie o mnie :)

5 komentarzy:

  1. Wspaniałe opowiadanie. Dziękuję, że je napisałaś <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne <3 Dziękuję, że pisałaś to wspaniałe opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie! Tylko mam nadzieje, że jak w następnym też będzie 2 chłopaków to opowiadanie nie skończy sie tak tragicznie jak to, które właśnie skończyłaś :)) Pozdrawiam i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. oh sprawilas ze placze nie to malo powiedziane ja rycze :'( tak pieknie to zakonczylas i te listy...wolalabym zeby ona przezyla wiadomo ale zakonczenie tego tragicznie sprawilo ze stalo sie to jeszcze cudowniejsze :) nigdy nie zapomne tego opowiadania poniewaz bardzo sie do niego przywiazalam w konu bylam od samego poczatku.
    Nie potrafie po prostu uwierzyc ze to koniec mowilam sobie caly czas ze on sie zbliza ale nie umiem sie przyzwyczaic. W sumie jedynie ciekawi mnie jeszcze jak oni zareagowali na te listy ale no juz sie nie dowiemy miejmy nadzieje ze ulozyli sobie zycie i nie mieli jej tego az tak bardzo za zle :/
    Oczywiscie nowa historie bede obowiazkowo czytac i komentowac mozesz na mnie liczyc bo uwielbiam czytac Twoje opowiadania masz swietny styl :) :*
    Okej rozpisalam sie troche za bardzo ale to dlatego ze wciaz jestem jeszcze roztrzesiona, a wiec Pozdrawiam Cie i czekam na poczatek nowego opowiadania <3 Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że od czasu kiedy napisałaś epilog minął prawie miesiąc, ale ja jakoś dopiero teraz doczytałam to opowiadanie do końca :p
    Mam tak dużo do powiedzenia... to było piękne. Powolne zaprzyjaznianie się Cassie i Louisa. To było słodkie :3 a potem przekształcenie się tego w miłość :D i pomyślałam sobie 'Taaak wreszcie :D'
    A potem ten idiota ją zostawił. Lou, jak można być aż takim kretynem? -.-
    Ale pózniej zaczęło mi go być trochę szkoda, gdy Cassie zemściła się na nim :p ale zaraz mi przeszło, bo chłopak se ewidentnie zasłużył ;)
    Byłam przekonana, że miłość Cassie i Zayna się powiedzie. Ale życie nie jest takie proste :p
    A pózniej jeszcze rodzice. Mnie chyba by szlag trafił przy takich rodzicach. Jak można się wyprzeć swojej córki! :o
    Epilog sprawił, że miałam łzy w oczach. To jak ich żegnała było takie smutne :(
    Jednym słowem, to opowiadanie bardzo mi się podobało :) nie wiem czy przeczytasz ten komentarz czy nie, ale qiedz, że zyskałaś kolejnego wiernego fana :D
    Życzę weny w dalszym pisaniu :)
    A ja już biorę się za następne opowiadanie :D
    Za wszelkie błędy przepraszam, bo piszę na telefonie :p
    Pozdrawiam! :D


    /Elliott
    Xx

    OdpowiedzUsuń