Rano wstałam cała
w skowronkach. Jeszcze nigdy nie rozpoczynałam tak szczęśliwie dnia. Chciałam
jak najszybciej zobaczyć się z Zayn’em, więc gdy zeszłam do kuchni szybko
przygotowałam sobie śniadanie mówiąc przy okazji mamie, że nie będzie mnie cały
dzień w domu. Nie pytała o nic, więc to jeszcze bardziej mnie uszczęśliwiło.
Nie miałam ochoty mówić jej, że jadę z przyjacielem na plażę, bo z pewnością
padłyby głupie komentarze typu, że jest moim chłopakiem, alby zapytałaby, jak
wygląda, a ja po prostu nie lubiłam na to odpowiadać.
Szybko zaczęłam
się szykować. Postanowiłam, że szybciej się z tym uporam i będę później miała
spokój. Najpotrzebniejsze rzeczy spakowałam do torebki. Na szczęście wszystko
mi się zmieściło, więc byłam zadowolona.
Później dla
zabicia czasu obejrzałam sobie telewizję. Nudziło mi się strasznie, ale
musiałam dzielnie wytrzymać. Nie wiem, co się ze mną działo. Po prostu jak
najszybciej chciałam jechać już z Zayn’em i spędzić cudowny dzień z nim.
Przecież to nie było nic takiego, prawda?
Na szczęście
wkrótce dostałam SMS’a, że Malik już jedzie, więc szybko zgasiłam telewizor i
byłam już gotowa do wyjazdu. Gdy zamykałam dom, akurat Zayn przyjechał.
Świetnie się złożyło. Patrzyłam jak wysiada z samochodu, a później już się z
nim witałam.
- Cześć.- powiedział przytulając mnie do siebie, a później
całując w policzek.
- No hej.- uśmiechnęłam się.- Wziąłeś koc i inne potrzebne
rzeczy?- zapytałam. Nie chciałam, aby później okazało się, że musimy siedzieć
na kamieniach czy piasku.
- Jasne. Nie bój się, niczego nie zapomniałem. Sprawdzałem
wszystko dwa razy.- zaśmiał się i zaprosił mnie do samochodu. Ruszyliśmy w
drogę.
Cały czas
rozmawialiśmy i śmialiśmy się z wszystkiego. Później Zayn zaczął nucić piosenkę
lecącą w radiu. Skończyło się na tym, że zaczęłam śpiewać, a po chwili dołączył
do mnie Malik. Tak świetnie się bawiliśmy! W ogóle nie krępowałam się przed
nim, a to naprawdę było coś, ponieważ zwykle nie śpiewałam piosenek na głos z
tego powodu, że po prostu nie miałam do tego talentu. Jednak jemu to nie
przeszkadzało i bardzo się z tego cieszyłam.
Dokładnie tak, jak
mówił Zayn, po jakiś 2 godzinach drogi dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyłam przepiękną
plażę. Nie mieliśmy problemu, aby odnaleźć wolne miejsce, bo na całe szczęście
nie było zbyt wielu ludzi. Malik chyba specjalnie wybrał takie miejsce. Bardzo
się z tego cieszyłam.
Rozłożyliśmy koc,
a później przebraliśmy się. Zasiedliśmy wspólnie na kocu i postanowiliśmy, że
za nim pójdziemy do wody, to nasmarujemy się kremem do opalania. Rozsmarowałam go na brzuchu, nogach, rękach,
ramionach, ale miałam problem z plecami. Chyba dokładnie tak jak Zayn.
- Daj, pomogę ci.- powiedziałam uśmiechając się.
- Dzięki. - odpowiedział.
Po chwili już
wcierałam w niego krem. Gdy skończyłam, to przytuliłam się do niego i głowę
ułożyłam sobie na jego ramieniu. Dopiero wtedy zobaczyłam ile miał tatuaży.
Musiałam przyznać, że pasowały mu.
- Są piękne.- szepnęłam mu do ucha gładząc delikatnie jego
brzuch.
- Dziękuję.- odpowiedział.- A teraz ja cię nasmaruję.-
powiedział.
- Dobrze.- zgodziłam się. Usiadłam przed nim, między jego
nogami i pozwoliłam mu, aby w spokoju mógł wykonać to, co chciał zrobić.
Czułam, jak delikatnie wcierał balsam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i
wczuwałam w jego ruchy. Na koniec zostałam parę razy pocałowana w szyję i
postanowiliśmy, że pójdziemy do wody.
Nie mogliśmy całego dnia spędzić na kocu.
Przeszliśmy przez
plażę i ostrożnie zamoczyliśmy swoje nogi w wodzie. Przez chwilę zdawała się
być zimna, ale to było całkowicie normalne.
Wchodziliśmy coraz głębiej. Nagle wskoczyłam do wody i odpłynęłam
troszkę dalej. Zobaczyłam Zayn’a, który niepewnie patrzył na maleńkie fale.
Sądziłam, że przypłynie do mnie, ale jednak tego nie zrobił. Podszedł tylko.
- Przepraszam cię. Po prostu nie powiedziałem ci jednej
ważnej rzeczy.- przyznał i się uśmiechnął.
- Jakie tajemnice skrywasz przede mną?- zaśmiałam się.
- Nie potrafię pływać.- przyznał, a jego uśmiech znikł z
twarzy.
Stanęłam bardzo
blisko niego i objęłam go rękami w pasie. Zayn zrobił to samo. Wpatrywałam się
w jego oczy i przez cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To nic takiego.- powiedziałem.
Jednak Malik się
nie odezwał. Podniosłam swoje ręce i dotknęłam delikatnie jego ust, po czy
kąciki podniosłam mu do góry.
- Z uśmiechem jesteś piękniejszy.- przyznałam.
- Tak sądzisz?- zapytał.
- Tak. -odpowiedziałam wesoła.
- Czy ty się śmiejesz ze mnie?
- Może.- powiedziałam.
- Pożałujesz tego.- zaśmiał się Zayn i po chwili czułam,
jak oboje znajdujemy się pod wodą. Na szczęście odepchnęłam go szybko i się
wynurzyłam.
Jednak nigdzie nie
widziałam Malik’a. To zaczęło mnie przerażać. Zorientowałam się, że został pod
wodą i zaczęłam go szukać. Próbowałam rękami przeszukać wodę, ale jednak go tam
nie było.
- Zayn?- zapytałam przerażona. Żadnego odzewu.- Zayn?!
- Tak?- usłyszałam niski głos za swoimi plecami, że aż
podskoczyłam. Malik cały czas był za mną, a ja tego nie zauważyłam.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz.- ostrzegłam go.
- Martwiłaś się?- zapytał zdziwiony.
- Tak głupku.- przyznałam. Na szczęście mogłam już
odetchnąć.
- Dlaczego się o mnie bałaś?- zadał mi pytanie.
- Bo jesteś moim przyjacielem. Myślałam, że cię utopiłam.-
powiedziałam zawstydzona.
- Jestem tylko przyjacielem?- zdziwił się i
poruszał zabawnie brwiami.
- Głupi jesteś.- przyznałam ze śmiechem i po chwili oboje
postanowiliśmy wrócić na koc.
Położyłam się z
zamiarem opalania się, jednak nie było mi to dane. Zayn pochylił się nade mną,
jakby na coś czekając.
- Cień mi robisz.- zauważyłam.
- A to przepraszam. - powiedział, ale nadal się nie cofnął.
- Zayn.
- No już.- znów powiedział, ale i tak się nie poruszył.
Zmusiłam się do
tego, aby usiąść i spojrzałam na Malik’a. Zaśmiałam się sama do siebie i
postanowiłam usiąść na nim, po czym pocałowałam go w policzek.
- O to ci chodziło, prawda?- zapytałam.
- Jak ty mnie dobrze znasz.- uśmiechnął się, po czym
położył się na koc. Ja zajęłam miejsce na nim. Ułożyłam sobie swoją brodę na
jego brzuchu i zaczęłam błądzić palcami po jego tatuażach, co ewidentnie
sprawiało mu przyjemność. To niewyobrażalne, jak bardzo były piękne.
- Mówiłam ci już, że są piękne?- zapytałam.
- Tak.- odparł.
- No więc są świetnie.- zaśmiałam się.- Opowiesz mi,
dlaczego je zrobiłeś?
I tak zaczął snuć
swoją długą opowieść, która ani trochę mnie nie znudziła. Słuchałam jej i
starałam zapamiętać się jak najwięcej szczegółów. Opowiadał to z taką pasją, że
aż sama się zdziwiłam. Musiał naprawdę to kochać.
Po chwili skończył
opowiadać i znów poszliśmy do wody. Śmialiśmy się razem i wygłupialiśmy. Nawet
dopuściliśmy do tego, że zaczęliśmy się podtapiać. Oczywiście ja wygrałam,
ponieważ mulat nie potrafił pływać. Miałam przewagę i to chyba dlatego udało mi
się go pokonać. Gdy już zaczęliśmy się nudzić (co nie stało się szybko)
Zayn’owi wpadł pomysł do głowy, abyśmy zbudowali zamek. Od razu się na to
zgodziłam. To była niezła zabawa. Użyliśmy trochę piasku, ale i tak główną rolę
odgrywały kamienie, których na plaży było dość sporo. Śmiałam się razem z
Zayn’em. Staraliśmy się jak najporządniej zbudować naszą budowlę. No muszę przyznać, że dla niektórych odstawiliśmy jeden wielki cyrk, ale co mogliśmy
zrobić za to, że zachowywaliśmy się jak małe dzieci? Przecież nam w ogóle to
nie przeszkadzało.
Niestety nie byliśmy
najlepsi w budowaniu i po jakimś czasie nasz zamek się zawalił. Było nam trochę
smutno. Musiałam przyznać, że nigdy nie miałam talentu do czegoś takiego. Na szczęście po chwili wymyśliliśmy coś
jeszcze lepszego. Otóż Malik zaproponował, że pójdziemy na lody, aby trochę się
ochłodzić. Na szczęście w pobliżu była budka z lodami. Zamówiliśmy sobie po
jednym i ze świetnym humorem wróciliśmy na koc, gdzie dokończyliśmy konsumpcję.
- Zayn, masz coś na policzku.- zaśmiałam się.
- Mówisz, że się ubrudziłem? Gdzie?- zapytał.
- Poczekaj.- powiedziałam.
Chciałam zrobić to
tak, jak przeważnie robią w filmach. Nachyliłam się nad nim i zlizałam lód z
jego policzka. Przez chwilę kusiło mnie nawet, aby pocałować go w usta, ale
szybko się powstrzymałam. Przecież nie mogłam tego zrobić. Nie byliśmy parą. Jeszcze nie.
Szybko się od
niego odsunęłam i uśmiechnęłam się. Czułam się trochę speszona i była pewna, że
moje policzki robią się czerwone. Wręcz to czułam. Troszeczkę się tego
wstydziłam. Nie mogłam go pocałować. Byliśmy tylko przyjaciółmi, a prawdziwi
przyjaciele tego nie robią. To w ogóle nie wchodziło w grę.
- Już jesteś czysty.- uśmiechnęłam się.
- To dobrze.- przyznał Zayn i zaśmiał się.- Dziękuję.-
dodał i pocałował mnie w policzek. To miała być forma podziękowania. Wtedy
jeszcze bardziej się speszyłam. Musiałam
wyglądać jak burak. Naprawdę! Byłam tego pewna. No ale nic z tym nie potrafiłam
zrobić. To nie była moja wina, że on na mnie tak działał.
Cały dzień zleciał
nam bardzo szybko. Za szybko. Świetnie się razem bawiliśmy i jakoś nie chciało
nam się wracać. Moglibyśmy zostać tam na zawsze. Ważne, że mieliśmy siebie. Nic
więcej do szczęścia nie było nam potrzebne. A szkoda. Niestety kiedyś musieliśmy wrócić. Nie mogliśmy
spędzić tam całego życia. To nie byłoby normalne. Po jakimś czasie zaczęlibyśmy
się rzucać w oczy, a nie o to nam chodziło.
Po spakowaniu się
i zabraniu wszystkich rzeczy ruszyliśmy w drogę powrotną, która wyglądała
dokładnie tak samo jak jechaliśmy na plażę. Znów razem śpiewaliśmy i się
wygłupialiśmy. To była naprawdę świetnie spędzony czas. Niestety musiał tak
szybko zlecieć. To nie było sprawiedliwe! Dlaczego wszystko co dobre kiedyś
musi się skończyć?
Cześć :)
Z góry chcę przeprosić za wszystkie błędy.
Miło mi się czyta Wasze komentarze, gdy piszecie z kim mogłaby być Cassie. Dzięki temu pokazujecie mi, że jesteście zainteresowane tym blogiem, za co bardzo dziękuję :)
Nie macie się co martwić. Ja już zdecydowałam z kim będzie Cass. Nie zdradzę Wam tego oczywiście. Będę Was trzymać w niepewności do ostatnich rozdziałów. A może Was zaskoczę i Cassie wcale nie będzie ani z Zayn'em, ani z Lou? Tego Wam nie zdradzę. Oczywiście nie zapominajcie, że jest jeszcze Michael, który z pewnością pojawi się w tym opowiadaniu i namiesza :)
No to chyba na tyle.
Czekam na Wasze opinie.
Do następnego.
ciekawe. ;)
OdpowiedzUsuńJejku *.*
OdpowiedzUsuńJakie urocze :) Cassie musi być z Zayn'em !!!
Nie strasz mnie ! Michael nie może im mieszać !
Kocham Cię LouLou ♥
Harry ♥
Rozdział świetny. Cass i Zayn są słodcy, ale chyba wolę Lou xd Czekam na nn ;) U mnie jest nn jak coś ;p
OdpowiedzUsuńJacy oni słodcy! *.* Ale chciałabym żeby Cassie jednak była Lou :) Świetny rozdział, jak zawsze! xx
OdpowiedzUsuńUuu słodcy są <3 i Te tatuaże Zayn'a *...*
OdpowiedzUsuńCzekam na Lou i jakąś scenę zazdrości może xd
Pozdrawiam :**
To nie fair. Szkoda, że bawi się tak z Zayn'em a nie Lou. :( Ale jak to Michael ma namieszać? O nie nie nie... Weny :*
OdpowiedzUsuńHej, hej :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster! :D
Więcej informacji u mnie ;)
live-in-your-dream.blogspot.com
Rozdzial cudowny!! :* Tak idealnie nadajacy sie do wakacji plaza, morze... :D Kurde Ona i Zayn sa tacy slodcy i uroczy i wgl ale wciaz wytrwale wierze ze bedzie z Lou. Boje sie zeby Michael nie namieszal za bardzo a znajac Cb tak sie stanie ;) Pozdrawiam i czekam na nn <3 Ania
OdpowiedzUsuńOoooo ale się rozmarzyłam... wow :)
OdpowiedzUsuńSłodko na tej plaży ;p
Coraz bardziej podoba mi się Zayn i Cassie jako para ;)
Chyba się do nich przekonałam haha ;)
Pozdrawiam Bella ♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/