wtorek, 8 lipca 2014

Don't Let Me Go - ROZDZIAŁ 19

   Rano wstałam cała w skowronkach. Jeszcze nigdy nie rozpoczynałam tak szczęśliwie dnia. Chciałam jak najszybciej zobaczyć się z Zayn’em, więc gdy zeszłam do kuchni szybko przygotowałam sobie śniadanie mówiąc przy okazji mamie, że nie będzie mnie cały dzień w domu. Nie pytała o nic, więc to jeszcze bardziej mnie uszczęśliwiło. Nie miałam ochoty mówić jej, że jadę z przyjacielem na plażę, bo z pewnością padłyby głupie komentarze typu, że jest moim chłopakiem, alby zapytałaby, jak wygląda, a ja po prostu nie lubiłam na to odpowiadać.
   Szybko zaczęłam się szykować. Postanowiłam, że szybciej się z tym uporam i będę później miała spokój. Najpotrzebniejsze rzeczy spakowałam do torebki. Na szczęście wszystko mi się zmieściło, więc byłam zadowolona.
   Później dla zabicia czasu obejrzałam sobie telewizję. Nudziło mi się strasznie, ale musiałam dzielnie wytrzymać. Nie wiem, co się ze mną działo. Po prostu jak najszybciej chciałam jechać już z Zayn’em i spędzić cudowny dzień z nim. Przecież to nie było nic takiego, prawda?
   Na szczęście wkrótce dostałam SMS’a, że Malik już jedzie, więc szybko zgasiłam telewizor i byłam już gotowa do wyjazdu. Gdy zamykałam dom, akurat Zayn przyjechał. Świetnie się złożyło. Patrzyłam jak wysiada z samochodu, a później już się z nim witałam.
- Cześć.- powiedział przytulając mnie do siebie, a później całując w policzek.
- No hej.- uśmiechnęłam się.- Wziąłeś koc i inne potrzebne rzeczy?- zapytałam. Nie chciałam, aby później okazało się, że musimy siedzieć na kamieniach czy piasku.
- Jasne. Nie bój się, niczego nie zapomniałem. Sprawdzałem wszystko dwa razy.- zaśmiał się i zaprosił mnie do samochodu. Ruszyliśmy w drogę.
   Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się z wszystkiego. Później Zayn zaczął nucić piosenkę lecącą w radiu. Skończyło się na tym, że zaczęłam śpiewać, a po chwili dołączył do mnie Malik. Tak świetnie się bawiliśmy! W ogóle nie krępowałam się przed nim, a to naprawdę było coś, ponieważ zwykle nie śpiewałam piosenek na głos z tego powodu, że po prostu nie miałam do tego talentu. Jednak jemu to nie przeszkadzało i bardzo się z tego cieszyłam.
   Dokładnie tak, jak mówił Zayn, po jakiś 2 godzinach drogi dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyłam przepiękną plażę. Nie mieliśmy problemu, aby odnaleźć wolne miejsce, bo na całe szczęście nie było zbyt wielu ludzi. Malik chyba specjalnie wybrał takie miejsce. Bardzo się z tego cieszyłam.
   Rozłożyliśmy koc, a później przebraliśmy się. Zasiedliśmy wspólnie na kocu i postanowiliśmy, że za nim pójdziemy do wody, to nasmarujemy się kremem do opalania.  Rozsmarowałam go na brzuchu, nogach, rękach, ramionach, ale miałam problem z plecami. Chyba dokładnie tak jak Zayn.
- Daj, pomogę ci.- powiedziałam uśmiechając się.
- Dzięki. - odpowiedział.
   Po chwili już wcierałam w niego krem. Gdy skończyłam, to przytuliłam się do niego i głowę ułożyłam sobie na jego ramieniu. Dopiero wtedy zobaczyłam ile miał tatuaży. Musiałam przyznać, że pasowały mu.
- Są piękne.- szepnęłam mu do ucha gładząc delikatnie jego brzuch.
- Dziękuję.- odpowiedział.- A teraz ja cię nasmaruję.- powiedział.
- Dobrze.- zgodziłam się. Usiadłam przed nim, między jego nogami i pozwoliłam mu, aby w spokoju mógł wykonać to, co chciał zrobić. Czułam, jak delikatnie wcierał balsam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wczuwałam w jego ruchy. Na koniec zostałam parę razy pocałowana w szyję i postanowiliśmy, że pójdziemy do wody.  Nie mogliśmy całego dnia spędzić na kocu.
   Przeszliśmy przez plażę i ostrożnie zamoczyliśmy swoje nogi w wodzie. Przez chwilę zdawała się być zimna, ale to było całkowicie normalne.  Wchodziliśmy coraz głębiej. Nagle wskoczyłam do wody i odpłynęłam troszkę dalej. Zobaczyłam Zayn’a, który niepewnie patrzył na maleńkie fale. Sądziłam, że przypłynie do mnie, ale jednak tego nie zrobił. Podszedł tylko.
- Przepraszam cię. Po prostu nie powiedziałem ci jednej ważnej rzeczy.- przyznał i się uśmiechnął.
- Jakie tajemnice skrywasz przede mną?- zaśmiałam się.
- Nie potrafię pływać.- przyznał, a jego uśmiech znikł z twarzy.
   Stanęłam bardzo blisko niego i objęłam go rękami w pasie. Zayn zrobił to samo. Wpatrywałam się w jego oczy i przez cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- To nic takiego.- powiedziałem.
   Jednak Malik się nie odezwał. Podniosłam swoje ręce i dotknęłam delikatnie jego ust, po czy kąciki podniosłam mu do góry.
- Z uśmiechem jesteś piękniejszy.- przyznałam.
- Tak sądzisz?- zapytał.
- Tak. -odpowiedziałam wesoła.
- Czy ty się śmiejesz ze mnie?
- Może.- powiedziałam.
- Pożałujesz tego.- zaśmiał się Zayn i po chwili czułam, jak oboje znajdujemy się pod wodą. Na szczęście odepchnęłam go szybko i się wynurzyłam.
   Jednak nigdzie nie widziałam Malik’a. To zaczęło mnie przerażać. Zorientowałam się, że został pod wodą i zaczęłam go szukać. Próbowałam rękami przeszukać wodę, ale jednak go tam nie było.
- Zayn?- zapytałam przerażona. Żadnego odzewu.- Zayn?!
- Tak?- usłyszałam niski głos za swoimi plecami, że aż podskoczyłam. Malik cały czas był za mną, a ja tego nie zauważyłam.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz.- ostrzegłam go.
- Martwiłaś się?- zapytał zdziwiony.
- Tak głupku.- przyznałam. Na szczęście mogłam już odetchnąć.
- Dlaczego się o mnie bałaś?- zadał mi pytanie.
- Bo jesteś moim przyjacielem. Myślałam, że cię utopiłam.- powiedziałam zawstydzona.
- Jestem tylko przyjacielem?- zdziwił się i poruszał zabawnie brwiami.
- Głupi jesteś.- przyznałam ze śmiechem i po chwili oboje postanowiliśmy wrócić na koc.
   Położyłam się z zamiarem opalania się, jednak nie było mi to dane. Zayn pochylił się nade mną, jakby na coś czekając.
- Cień mi robisz.- zauważyłam.
- A to przepraszam. - powiedział, ale nadal się nie cofnął.
- Zayn.
- No już.- znów powiedział, ale i tak się nie poruszył.
   Zmusiłam się do tego, aby usiąść i spojrzałam na Malik’a. Zaśmiałam się sama do siebie i postanowiłam usiąść na nim, po czym pocałowałam go w policzek.
- O to ci chodziło, prawda?- zapytałam.
- Jak ty mnie dobrze znasz.- uśmiechnął się, po czym położył się na koc. Ja zajęłam miejsce na nim. Ułożyłam sobie swoją brodę na jego brzuchu i zaczęłam błądzić palcami po jego tatuażach, co ewidentnie sprawiało mu przyjemność. To niewyobrażalne, jak bardzo były piękne.
- Mówiłam ci już, że są piękne?- zapytałam.
- Tak.- odparł.
- No więc są świetnie.- zaśmiałam się.- Opowiesz mi, dlaczego je zrobiłeś?
   I tak zaczął snuć swoją długą opowieść, która ani trochę mnie nie znudziła. Słuchałam jej i starałam zapamiętać się jak najwięcej szczegółów. Opowiadał to z taką pasją, że aż sama się zdziwiłam. Musiał naprawdę to kochać.
   Po chwili skończył opowiadać i znów poszliśmy do wody. Śmialiśmy się razem i wygłupialiśmy. Nawet dopuściliśmy do tego, że zaczęliśmy się podtapiać. Oczywiście ja wygrałam, ponieważ mulat nie potrafił pływać. Miałam przewagę i to chyba dlatego udało mi się go pokonać. Gdy już zaczęliśmy się nudzić (co nie stało się szybko) Zayn’owi wpadł pomysł do głowy, abyśmy zbudowali zamek. Od razu się na to zgodziłam. To była niezła zabawa. Użyliśmy trochę piasku, ale i tak główną rolę odgrywały kamienie, których na plaży było dość sporo. Śmiałam się razem z Zayn’em. Staraliśmy się jak najporządniej zbudować naszą budowlę. No muszę przyznać, że dla niektórych odstawiliśmy jeden wielki cyrk, ale co mogliśmy zrobić za to, że zachowywaliśmy się jak małe dzieci? Przecież nam w ogóle to nie przeszkadzało.
   Niestety nie byliśmy najlepsi w budowaniu i po jakimś czasie nasz zamek się zawalił. Było nam trochę smutno. Musiałam przyznać, że nigdy nie miałam talentu do czegoś takiego.  Na szczęście po chwili wymyśliliśmy coś jeszcze lepszego. Otóż Malik zaproponował, że pójdziemy na lody, aby trochę się ochłodzić. Na szczęście w pobliżu była budka z lodami. Zamówiliśmy sobie po jednym i ze świetnym humorem wróciliśmy na koc, gdzie dokończyliśmy konsumpcję.
- Zayn, masz coś na policzku.- zaśmiałam się.
- Mówisz, że się ubrudziłem? Gdzie?- zapytał.
- Poczekaj.- powiedziałam.
   Chciałam zrobić to tak, jak przeważnie robią w filmach. Nachyliłam się nad nim i zlizałam lód z jego policzka. Przez chwilę kusiło mnie nawet, aby pocałować go w usta, ale szybko się powstrzymałam. Przecież nie mogłam tego zrobić. Nie byliśmy parą. Jeszcze nie.
   Szybko się od niego odsunęłam i uśmiechnęłam się. Czułam się trochę speszona i była pewna, że moje policzki robią się czerwone. Wręcz to czułam. Troszeczkę się tego wstydziłam. Nie mogłam go pocałować. Byliśmy tylko przyjaciółmi, a prawdziwi przyjaciele tego nie robią. To w ogóle nie wchodziło w grę.
- Już jesteś czysty.- uśmiechnęłam się.
- To dobrze.- przyznał Zayn i zaśmiał się.- Dziękuję.- dodał i pocałował mnie w policzek. To miała być forma podziękowania. Wtedy jeszcze bardziej się speszyłam.  Musiałam wyglądać jak burak. Naprawdę! Byłam tego pewna. No ale nic z tym nie potrafiłam zrobić. To nie była moja wina, że on na mnie tak działał.
   Cały dzień zleciał nam bardzo szybko. Za szybko. Świetnie się razem bawiliśmy i jakoś nie chciało nam się wracać. Moglibyśmy zostać tam na zawsze. Ważne, że mieliśmy siebie. Nic więcej do szczęścia nie było nam potrzebne. A szkoda. Niestety  kiedyś musieliśmy wrócić. Nie mogliśmy spędzić tam całego życia. To nie byłoby normalne. Po jakimś czasie zaczęlibyśmy się rzucać w oczy, a nie o to nam chodziło.
   Po spakowaniu się i zabraniu wszystkich rzeczy ruszyliśmy w drogę powrotną, która wyglądała dokładnie tak samo jak jechaliśmy na plażę. Znów razem śpiewaliśmy i się wygłupialiśmy. To była naprawdę świetnie spędzony czas. Niestety musiał tak szybko zlecieć. To nie było sprawiedliwe! Dlaczego wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć?


Cześć :)
Z góry chcę przeprosić za wszystkie błędy. 
Miło mi się czyta Wasze komentarze, gdy piszecie z kim mogłaby być Cassie. Dzięki temu pokazujecie mi, że jesteście zainteresowane tym blogiem, za co bardzo dziękuję :)
Nie macie się co martwić. Ja już zdecydowałam z kim będzie Cass. Nie zdradzę Wam tego oczywiście. Będę Was trzymać w niepewności do ostatnich rozdziałów. A może Was zaskoczę i Cassie wcale nie będzie ani z Zayn'em, ani z Lou? Tego Wam nie zdradzę. Oczywiście nie zapominajcie, że jest jeszcze Michael, który z pewnością pojawi się w tym opowiadaniu i namiesza :)
No to chyba na tyle.
Czekam na Wasze opinie.
Do następnego.

9 komentarzy:

  1. Jejku *.*
    Jakie urocze :) Cassie musi być z Zayn'em !!!
    Nie strasz mnie ! Michael nie może im mieszać !

    Kocham Cię LouLou ♥

    Harry ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Cass i Zayn są słodcy, ale chyba wolę Lou xd Czekam na nn ;) U mnie jest nn jak coś ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacy oni słodcy! *.* Ale chciałabym żeby Cassie jednak była Lou :) Świetny rozdział, jak zawsze! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu słodcy są <3 i Te tatuaże Zayn'a *...*
    Czekam na Lou i jakąś scenę zazdrości może xd
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie fair. Szkoda, że bawi się tak z Zayn'em a nie Lou. :( Ale jak to Michael ma namieszać? O nie nie nie... Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej :D
    Nominowałam Cię do Liebster! :D
    Więcej informacji u mnie ;)
    live-in-your-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial cudowny!! :* Tak idealnie nadajacy sie do wakacji plaza, morze... :D Kurde Ona i Zayn sa tacy slodcy i uroczy i wgl ale wciaz wytrwale wierze ze bedzie z Lou. Boje sie zeby Michael nie namieszal za bardzo a znajac Cb tak sie stanie ;) Pozdrawiam i czekam na nn <3 Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooo ale się rozmarzyłam... wow :)
    Słodko na tej plaży ;p
    Coraz bardziej podoba mi się Zayn i Cassie jako para ;)
    Chyba się do nich przekonałam haha ;)
    Pozdrawiam Bella ♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń