Właśnie leżeliśmy
w jego pokoju i cieszyliśmy się ze swojego towarzystwa.
Bawiłam się jego
wielką dłonią, gdy on gładził moje włosy i zawzięcie o czymś myślał. Jednak nie
chciałam mu przeszkadzać. Pozwoliłam na to, abyśmy leżeli w ciszy. Po chwili
Hazza się poruszył i westchnął.
- Ruby, może przeprowadziłabyś się do nas?- zaproponował.
- Harry, nie wiem.- przyznałam zgodnie z prawdą.
Nie byliśmy długo
parą, a on już proponował mi coś takiego! Tak szczerze, to miałam wielką ochotę
się zgodzić, bo wtedy odczepiłabym się od rodziców i nareszcie mogłabym robić
ze swoim życiem, co tylko chcę. Tylko, co się stanie, jeżeli na przykład
pokłócę się z Harry’m albo coś się stanie? Przecież będę mu ciążyć. Boję się
tego. Przecież, kto powiedział, że zawsze będziemy się tak dobrze dogadywać? Mogłoby
się coś po między nami wydarzyć. Nie zawsze musimy być związkiem idealnym.
- Będę wam przeszkadzać.- przyznałam.
- Nie.- zaprzeczył.
- Harry, nie jestem pewna czy to dobry pomysł.- zauważyłam.
Naprawdę nie wiedziałam, co w tej sytuacji mam zrobić. Nie potrafiłam tak
szybko pojąć decyzji. Nigdy nikt mi czegoś takiego nie zaproponował.
Potrzebowałam czasu. Musiałam rozważyć tę decyzję. To nie było takie łatwe.
- Ruby… Nie będziesz dla mnie ciężarem. To będzie zaszczyt,
jeżeli się zgodzisz. Chcę codziennie zasypiać obok ciebie i budzić cię
pocałunkiem.- uśmiechnął się do mnie.
Spojrzałam w jego
piękne zielone oczy i czułam, jak się w nich zatracam. Tak wiele dla mnie
znaczył. Może jednak warto zaryzykować?
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem. Też cię kocham.- pocałował mnie w czółko. Było mi
tak dobrze. Jeszcze żaden chłopak nie był tak czuły w stosunku do mnie jak Hazz.
Tego mi właśnie było trzeba. Bliskość drugiego człowieka dawała mi tyle
szczęścia. Teraz dopiero mogłam powiedzieć, że żyję!- To co, zamieszkasz ze
mną?- zapytał Harry.
- Nie mam innego wyboru, prawda?- zapytałam do żartu. Już
podjęłam decyzję i mam nadzieję, że była ona słuszna. Trudno. Postanowiłam
zaryzykować. Może akurat to wszystko wypali? Musiałam myśleć pozytywnie.
- Chyba nie.- przyznał mój chłopak z uśmiechem i zaczął
mnie zachłannie całować. Nie powiem, spodobało mi się to.
- A więc się zgadzam.-powiedziałam przez pocałunki. Harry
na te słowa jeszcze mocniej się uśmiechnął. Czułam to przez pocałunki.
Perspektywa Cassie.
- Mamo, muszę z wami jechać?- zapytałam. Akurat teraz
chciało im się gdzieś wyjeżdżać. Oni to robią specjalnie!
- Nie zostawimy cię samej w domu.- przyznała mama. Żartuje
sobie?!
- To na ten czas zamieszkam u kogoś.- zaproponowałam.
- Dziecko, gdzie to chcesz zamieszkać?- zapytał tata.
Kurde, musieli się zgodzić.
Nie chciałam z
nimi jechać. Nie w tym momencie, gdy wszystko się tak dobrze między mną a Lou
układało. Wybrali sobie najgorszy moment! Akurat teraz zachciało im się odwiedzać
rodzinę. Nie mogli zrobić tego wcześniej? Teraz jest niewłaściwy moment na to.
Zrobię wszystko byle tylko wymigać się od tego wyjazdu, albo przesunąć go na
inny termin, ale zdecydowanie wolałam to pierwsze.
- Zamieszkam u Louis’a.- powiedziałam.
- U kogo?- zapytała mama.
No tak, ona nie
wiedziała o tym, że udało mi się odnaleźć
mojego dawnego przyjaciela. Jakoś nie miałam okazji jej o tym
powiedzieć. Nawet nie pamiętam czy kiedykolwiek wspomniałam o nim słowem przy
swoich rodzicach. Nie miałam się co dziwić, że moja mama go nie znała.
- To mój stary przyjaciel. Poznałam go na koloniach dwa
lata temu.- wyjaśniłam. Miałam nadzieję, że moi rodzice to zrozumieją i pozwolą
mi zamieszkać z nim na jakiś czas. Musi się tak stać! Nie może być inaczej.
- I on mieszka tu gdzieś w pobliżu?
- Tak.- odpowiedziałam.
Miałam nadzieję,
że moja mama mi nie odmówi. Musiała się zgodzić na to, abym zamieszkała z
Tomlinson’em. Wiem, że podejmowałam taką decyzję bez niego, ale miałam cichą
nadzieję, że przenocuje mnie parę nocy, a jak nie, to wymyślę coś innego, aby
tu zostać. Nic mnie nie powstrzyma! Jestem zdeterminowana i nic nie zmieni
mojego zdania. Od zawsze była uparta i musiałam postawić na swoim.
- Jesteś pewna, że nie chcesz z nami jechać?- zapytał tata.
Jejku, po co te pytanie? Mogliby się już zgodzić.
- Tak.- odpowiedziałam.
- A ten cały Louis zgodzi się na to?
- Tak. Zresztą mamo, nie mam już 9 lat. Jestem dorosła i
wiem co robię. Przecież nie jestem głupia. Nie zrobię niczego
nieodpowiedzialnego.- obiecałam. W sumie, już coś takiego zrobiłam. Przecież
przespałam się z Lou, ale rodzice nie musieli o tym wiedzieć.
- No dobrze. Chyba nie mamy innego wyjścia.- uległ w końcu
tata.- Ale muszę z nim najpierw porozmawiać.
- Dobrze.- zgodziłam się.
Tak bardzo się z
tego cieszyłam. Dzięki temu zbliżę się
jeszcze bardziej do Tomlinson’a. Tylko musiałam go jeszcze przekonać, żeby wziął mnie do siebie. Miałam takie
przeczucie, że się zgodzi. W końcu przyjaciółce nie odmówi. Tym bardziej, że
tak mu na mnie zależy. Przecież w końcu chce mnie odzyskać.
Jakiś czas temu
zamieszkałam z chłopakami. Tak jak myślałam, gdy tylko zadzwoniłam do Lou, czy
mogłabym u niego na chwilę pomieszkać, od razu się zgodził. Nie miał żadnych
powodów, aby mnie nie przyjąć. Chciał pomóc przyjaciółce, więc nie mógł jej
odrzucić.
Powoli odzyskiwaliśmy
zaufanie do siebie i o to mi przede wszystkim chodziło. Najpierw miałam zdobyć
jego zaufanie, a teraz muszę przejść do kolejnego punktu mojego planu. Szykuje
się świetna zabawa. Jestem ciekawa, czy Louis’owi się to spodoba. Może
przypadnie mu do gustu?
Ruby wraz z
Harry’m zwołali zebranie. Chcieli ogłosić nam coś ważnego. Nikt nie miał
pomysłu, co to mogło być.
-Chcemy powiedzieć wam coś bardzo ważnego.- zaczęła Ruby.
- Mówcie.- nalegałam. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się,
co takiego chcą nam przekazać, a oni jak tylko mogli, przedłużali to wszystko.
- Spokojnie.- zaśmiał się Hazza.- Kochanie ty im to
powiesz, czy ja mam to zrobić?- zapytał Ruby. Już wszyscy domyślili się o co
chodzi. Jednak czekałam, aż potwierdzą te informacje.
- Jesteśmy razem.-
powiedziała moja przyjaciółka, a ja od razu do niej podbiegłam i przytuliłam ją
mocno.
- Dużo szczęścia.- szepnęłam jej na ucho. Tak bardzo
cieszyłam się z tego, że ona może być szczęśliwa.
Później podeszłam
do Harry’ego i powiedziałam mu to samo. Również bardzo się ucieszył.
Naprawdę była
zadowolona z tego wszystkiego. Powoli wszystkim życie się układa. Ruby i Hazza
są razem szczęśliwi i nic ich nie rozdzieli, a ja i Louis poznajemy się na nowo.
Tylko Zayn mnie
niepokoił. Niby był z nami, ale nie zamieniłam z nim ani słowa. To mnie bardzo
bolało. Był jakiś nieobecny. Gdy na niego patrzyłam i przyłapywał mnie na tym,
to od razu odwracał wzrok. Sądziłam, że to moja wina. Muszę przyznać, że przez
dość długi czas nawet z nim nie porozmawiałam. Mógł czuć, że o nim zapomniałam,
a ja po prostu nie wiedziałam jak mam go przeprosić i jak najdłużej odkładałam
naszą rozmowę.
- Teraz musimy to jakoś uczcić.- zauważyłam patrząc na Ruby
i Harry’ego.
- To chcesz zrobić?- zapytał Niall.
- Wieczorek filmowy?- zaproponowałam. To jedyne, co w tej chwili
przyszło mi do głowy, ale uważałam to za dość dobry pomysł. W końcu nie możemy
cały czas siedzieć i na siebie patrzeć. Po jakimś czasie się to nam znudzi!
Musimy się jakoś rozerwać, a to był odpowiedni sposób. Przynajmniej lepszego
nie wymyśliliśmy.
- To nie jest zły pomysł.- zgodził się Liam.
- A co wy o tym sądzicie?- zwróciłam się do Ruby i
Harry’ego.
- W sumie, to nie mamy nic innego do roboty.- zauważył
Harold.
- Jasne, czemu nie.- przyznała moja przyjaciółka.
Nikt nie wyraził
sprzeciwu, więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Rozsiedliśmy się wygodnie
na sofie, niektórzy jak na przykład Niall czy Liam zajęli miejsca na podłodze.
Gdy już wszyscy wygodnie się ułożyli Zayn puścił film, który wcześniej
wybraliśmy i usiadł obok mnie.
Oczywiście wybraliśmy
komedię. W tej sprawie byliśmy jednogłośni. Nikt z nas nie miał ochoty na żadne
romansidła czy też horrory. Na całe szczęście.
Louis podczas
filmu objął mnie ramieniem, ale zaprotestowałam. Zrzuciłam jego rękę, ponieważ
źle się z tym czułam. On chyba zrozumiał, że na to jest jeszcze za szybko. Jego
dotyk nie był taki, jakbym chciała. To chyba dlatego, że nadal pamiętałam naszą
wspólną noc. Mimo tego, że było mi z nim wtedy dobrze, to nie było to, czego oczekiwałam. Ostatnio myśli
o Malik’u zaprzątały moją głowę. Nie mogłam przestać myśleć o tym chłopaku. Z
Lou po prostu wiązały mi się złe wspomnienia, a Zayn miał całkowicie czyste
konto i gdy o nim myślałam, to po głowie chodziły mi tylko przyjemne rzeczy.
Spojrzałam w drugą
stronę i napotkałam oczy Zayn’a. Był tak bardzo smutny, że mnie samą zakłuło to
w serce. Zraniłam go i to bardzo. Przysunęłam się do niego i szepnęłam mu na
ucho ledwo słyszalne ,, Przepraszam’’. Posłał mi słaby uśmiech i pozwolił mi,
abym się w niego wtuliła. Od razu poczułam się lepiej. I to było coś, czego
brakowało Lou. Malik potrafił zadbać o dziewczynę i sprawić, że czuła się
wyjątkowa i kochana. Louis nie był w stanie mi tego zapewnić. A Zayn nawet nie
musiał się starać. Dla niego było normalne to, że nie potrafił zlekceważyć
dziewczyny. To tak bardzo ich różniło.
Wszyscy śmialiśmy
się z filmu. Od czasu do czasu ktoś komentował jakąś scenę, przez co było
jeszcze zabawniej. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam! Mieć takich przyjaciół, to
prawdziwy skarb. Czułam się tak świetnie przy nich.
Gdy skończyliśmy
oglądać film, wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Z wyjątkiem mnie i Zayn’a.
Postanowiliśmy wyjść na papierosa.
Cześć :)
Z góry przepraszam za wszystkie błędy i powtórzenia. Nie miałam zbytnio czasu aby poprawić ten rozdział.
Ogółem wyszedł mi tak, jak nie chciałam. Miał być całkowicie inny, ale już trudno.
Cassie i Zayn :)
Jak myślicie, czy pomiędzy nimi mogłoby się coś wydarzyć?
Nie zdradzę :)
Myślę, że następny rozdział będzie dość ciekawy :)
No to czekam na Wasze opinie.
BTW
Paula, jak tam po wczorajszym? Ogarnęłaś się już po filmie? Mam nadzieję, że tak.
A jeżeli nie, to tutaj *HUUUUUUUG* ode mnie, dla Ciebie :)
Kocham Was ♥