sobota, 28 czerwca 2014

Don't Let Me Go - ROZDZIAŁ 17

   Ostatni raz obejrzałam się w lustrze i wyszłam z domu. Zobaczyłam Zayn’a, który stał na chodniku i czekał na mnie. Na sam jego widok uśmiechnęłam się. Miło mi było, że chciał spędzić ze mną czas i nie stchórzył.
- Cześć.- powiedziałam radośnie i podeszłam do mulata. Ten ucałował mnie w policzek na powitanie.
- Hej. Jak tam samopoczucie?- zapytał.
- Jest dobrze.- odpowiedziałam.
   Zaczęliśmy iść chodnikiem obok siebie. Tak bardzo się cieszyłam, że mogłam być teraz przy Zayn’ie.  Jedyne co mnie zdziwiło to to, że nie ma przy nas żadnych ludzi z kamerą, którzy tylko czekali na sensację.
- Czy ten wieczór będzie spokojny?- zapytałam. Zayn spojrzał na mnie zdziwiony. Nie do końca mnie zrozumiał.- Chodzi mi o to, czy ktoś nie będzie latał za nami i robił nam zdjęcia.- wyjaśniłam i dopiero wtedy Malik zajarzył o co mi chodziło.
- Nie. Postarałem się o to, aby nikt nie wiedział o tym, że wychodzę z tobą. Zresztą media myślą, że właśnie w tym momencie odlatuję samolotem do mojej rodziny.- zaśmiał się.
- Świetny pomysł.- przyznałam.
   Byłam szczęśliwa wiedząc, że nikt nie przeszkodzi nam i będziemy mogli w spokoju spędzić ten świetnie zapowiadający się wieczór.
- A tak w ogóle, to gdzie mnie zabierasz?- zapytałam.
- W sumie, to nie będę robić z tego jakiejś wielkiej tajemnicy. Nie jestem zbyt dobry w wymyślaniu i pomyślałem sobie, że zwykłe kino będzie odpowiednie w tej sytuacji. - przyznał i jakby się zawstydził. Chyba po prostu żałował, że nie wymyślił czegoś innego.
- Kino to świetny pomysł.- powiedziałam.
   Zayn odetchnął i uśmiechnął się do mnie.
- To bardzo się cieszę, ponieważ myślałem, że może ci się to nie spodobać.- odparł szczerze.
- Każdy pomysł mi się spodoba. Ważne jest, że będę mogła spędzić ten czas z tobą.- również powiedziałam prawdę. Nie zamierzałam niczego ukrywać. Tym bardziej, że Malik był w stosunku do mnie uczciwy, to ja postanowiłam, że też będę szczera. Zayn na to zasługiwał.
- Miło mi.- przyznał, a jego uśmiech na twarzy jeszcze bardziej się powiększył.
- A odpowiedz mi na jedno pytanie, tak szczerze.- zaczęłam.- Dlaczego zaprosiłeś mnie na randkę… znaczy wyjście?- poprawiłam się. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Nie chciałam, aby wyszło to z moich ust.
   Przecież ja nawet nie wiedziałam, czy to jest prawdziwa randka czy tylko jakieś niezobowiązujące wyjście z przyjacielem.
- Możemy nazwać to randką.- uśmiechnął się chłopak. Nie wiem dlaczego, ale jakoś miło mi się zrobiło.- Zaprosiłem cię ponieważ…- zatrzymał się na chwilę chcąc pomyśleć.- Nawet nie wiem dlaczego cię zaprosiłem. Po prostu jesteś dla mnie bardzo ważna i chciałem cię gdzieś wyciągnąć i spędzić z tobą trochę czasu.- przyznał.
   Nic nie odpowiedziałam. Pomyślałam sobie, że jeżeli pójdziemy teraz w ciszy, to będzie to odpowiednie rozwiązanie. Zresztą bałam się, że znów powiem coś złego, chodź muszę przyznać, że cieszyłam się, że jestem na randce z Zayn’em.
   Po chwili doszliśmy pod odpowiedni budynek. Stanęliśmy w sali i zaczęliśmy wybierać film.
- Na jaki miałabyś ochotę?- zapytał Zayn.
- Nie wiem.- odpowiedziałam. -Może jakiś horror?
- Horror?- zdziwił się.
- A dlaczego nie? To co, że jestem dziewczyną. Ja po prostu lubię takie rzeczy.
- No dobrze. Chodź, zobaczymy czy jakiś ciekawy horror leci.- uśmiechnął się i pociągną mnie za rękę.
   Wkrótce mogliśmy wejść do sali. Zajęliśmy nasze miejsca i czekaliśmy aż film się zacznie.

   To było naprawdę zabawne. Film nie był wcale taki straszny. Niektóre sceny aż mnie rozśmieszały, ale nie dałam tego po sobie poznać. Zayn była bardziej przerażony ode mnie i przez to musiałam powstrzymać mój śmiech. Nawet aby dodać mu otuchy, to przy takich ‘’najstraszniejszych’’ scenach przytulałam się do niego, aby mnie obronił, a on najwyraźniej się z tego cieszył. Musiałam przyznać, że ten mulat poprawił mi humor. Miałam mu za co dziękować.
   Po 2 godzinach film się skończył i mogliśmy wyjść na dwór. Zayn wziął mnie pod rękę i zaczęliśmy iść obok siebie chodnikiem.
- Jak podobał ci się film?- zapytał nagle Zayn.
- Był świetny. - przyznałam i się uśmiechnęłam. Zaraz po tym tego pożałowałam, ponieważ Zayn jakoś posmutniał.- Ale był również straszny.- dodałam szybko. Wtedy jego twarz się rozjaśniła, a ja pozwoliłam sobie wtulić się w chłopaka. Malik’owi bardzo się to spodobało.
- Chcesz wracać do domu?- zapytał nagle chłopak.
- Moglibyśmy zrobić sobie mały spacerek? Przy tobie dobrze się czuję.- przyznałam i uniosłam głowę do góry by móc spojrzeć na twarz mulata. Ten posłał mi szeroki uśmiech i jeszcze bardziej przybliżył mnie do siebie.
- Oczywiście. Spacer to najlepsze rozwiązanie.
   I tak zaczęła się najlepsza godzina w ciągu ostatnich dni. Mogłam spokojnie iść obok Zayn’a i rozmawiać z nim. Przegadaliśmy tak sporo tematów, a wciąż im nam nie brakowało. Czuliśmy się jak starzy przyjaciele, który nie widzieli się od dawna. To było cudowne. Nawet przy Lou nie czułam się tak dobrze.
- Zayn, dziękuję.- powiedziałam nagle.
- Ale dlaczego?
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie odrzuciłeś mnie gdy miałam zły dzień. Byleś przy mnie w tej trudnej chwili. Zrobiłeś dla mnie tak wiele, a ja nie wiem jak mam ci za to podziękować.- przyznałam.
- Nie masz mi za co dziękować. Jestem przy tobie, ponieważ jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym cię teraz zostawić. Jest mi świetnie w twoim towarzystwie. Chciałbym spędzić z tobą jak najwięcej czasu.- wyznał, a ja się zarumieniłam. Dziękowałam za to, że było ciemno i Zayn nie mógł tego zauważyć.
    Dalszą drogę przeszliśmy w ciszy. Nie potrzebowaliśmy słów. Potrzebowaliśmy tylko siebie. Tyle do szczęścia nam wystarczyło.
   Pożegnałam się z Malik’iem pocałunkiem w policzek i wróciłam do domu. Jak najszybciej zaszyłam się w swoim pokoju i zaczęłam rozmyślać o tym, jak świetnie bawiłam się z Zayn’em. On naprawdę poprawił mi humor. Wiedziałam już, że zyskałam przyjaciela. Najlepszego przyjaciela. Chciałam jednak, aby moja historia znów się nie powtórzyła. Jednak miałam nadzieję, że Malik nie jest taki jak Louis.
   Przez cały wieczór nie widziałam się z rodzicami. Wolałam siedzieć w pokoju i cieszyć się sobą. Nie odbierałam telefonów. Bałam się, że będzie dzwonił ktoś, z kim nie chciałam rozmawiać. Po chwili się wkurzyłam i wyciszyłam komórkę, która cały czas dawała o sobie znać. Ktoś się do mnie dobijał. I chyba domyślałam się kto to. To z pewnością była moja przyjaciółka. Jakoś nie chciało mi się z nią gadać. Wolałam być sama.
- Kolacja gotowa!- dobiegło do mnie wołanie mojej matki.
- Nie jestem głodna!- odkrzyknęłam. Nie skłamałam. Nie miałam ochoty na nic. Wolałam przesiedzieć w swoim pokoju myśląc o tym co się stało.  Nie wiedząc, co ze sobą zrobić położyłam się na łóżko. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

   Leżałam wtulona w jego ciało. Czułam jego  perfumy. Obejmował mnie w talii i wspólnie zachwycaliśmy się swoim towarzystwem. Nie obchodziło nas nic innego. Byliśmy tylko my. JA i ON. Czy można byłoby wyobrazić sobie coś piękniejszego?
   Ręką dotknęłam jego nagiego torsu. Czułam, jak lekko drży pod wpływem  mojego dotyku, co wywołało u mnie jeszcze szerszy uśmiech. Delikatnie całowałam każdy skrawek jego ciała. Wszystko było dla mnie idealne. On i ja. Jedna dusza w dwóch ciałach - tak można było nas określić.
   Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Na zawsze. Jeszcze nikomu nie udało się nas rozdzielić.  To jest chyba niemożliwe.Za bardzo byliśmy ze sobą zżyci. Nie ruszaliśmy się nigdzie bez siebie. No bo po co? Jednak chwila bez swojego towarzystwa była dla nas straconą. Wiele osób nas nie rozumiało, ale to nas akurat nie obchodziło.
- Louis?- zapytałam. Jednak ten się nie odezwał. Nawet na mnie nie spojrzał. Patrzył w górę nawet nie mrugając. Jego uśmiech natychmiast znikł, a oczy przestały błyszczeć się od szczęścia.- Louis?- powtórzyłam.
   Chłopak nic mi nie odpowiedział. Najpierw wyrwał się z moich objęć, później usiadł, wstał i nawet na mnie nie spoglądając ruszył przed siebie. Nie potrafiłam wstać i go zatrzymać.
   Ruszył, odszedł. Szedł przed siebie, a po chwili straciłam go z oczu. Zniknął. Tak po prostu. Zostawił mnie, a na jego miejsce przyszedł Zayn i znów byłam spełniona.

   Obudziłam się zalana potem. Płakałam. Płakałam, bo zrozumiałam, że go straciłam. To był koszmar. Przecież mimo, że minęły 2 lata, on dalej był dla mnie przyjacielem. Tylko dlaczego Zayn pojawił się w moim śnie? To tak, jakby coś podpowiadało mi, że to Malik jest tym, który ze mną zostanie. Nic już nie rozumiałam.
- Powinnam mieć Louis’a w dupie, a przecież nie mogę o nim zapomnieć.- powiedziałam sama do siebie.
   Odruchowo spojrzałam na telefon, aby zobaczyć, która jest godzina. Zauważyłam, że dostałam dwie wiadomościni mnóstwo nie odebranych połączeń od mojej przyjaciółki. Otworzyłam pierwszą wiadomość i wyświetlił mi się tekst.
- Możemy się spotkać? Harry
   Zdziwiło mnie to, że to właśnie on do mnie napisał. Skąd niby miał mój numer? Nie wiedziałam, co miałam mu odpowiedzieć. Co on takiego mógł ode mnie chcieć. Ciekawa tego wszystkiego zgodziłam się. Umówiliśmy się na dzisiaj w parku.
   Jeszcze długo nie dawało mi to spokoju. Dlaczego Harry do mnie pisał? Co było aż tak ważne, że musieliśmy spotkać się natychmiastowo? Nie wiem. Ale jeszcze dziś poznam odpowiedź.
   Przypomniało mi się, że dostałam jeszcze drugiego SMS’a. Gdy zobaczyłam jego treść i podpis serce zaczęło mi mocniej bić. Przez pewien czas nie mogłam zabrać oddechu. On miał mój numer i… napisał. A przecież ja tak na niego nawrzeszczałam. Teraz on również powinien mieć mnie gdzieś. Jednak napisał do mnie.
- Przepraszam. Louis xx


Witajcie!
Co myślicieli o rozdziale? Według mnie jest jakiś pokręcony, ale to szczegół :)
Czujecie już te wakacje? Ja tak średnio. Dzisiaj zamierzam spędzić całe popołudnie na działeczce :)
Ale jak na razie na wakacje nie mam planów. Zamierzam jedynie pisać dla Was rozdziały i rozmawiać z Paulą :) albo jeszcze poczytać jakąś książkę.
A wy macie już jakieś plany?

Czekam na Wasze opinie.
No to do następnego.

9 komentarzy:

  1. Znów jestem pierwsza? :D
    Cudowny rozdział!
    Mam wrażenie, że to Louis umówił się z Cassie podszywając się pod Harry`ego :3
    Życzę weny. Papa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski *.* Nie mogę się doczekać nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu. Aaaaa... Przepiękny. Od 7 rano czekam na rozdział. Cała zdenerwowana dalszym ciągiem czekam na next. Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zacznę od rozdziału.
    Fakt, nieco pokręcony, ale super ;D
    Jej sen *.* Nagi tors Lou... Potem Zayn... Ahhh <3
    A ta ich randka <3
    Awww *.*
    Shippuję ich ! ;p

    A co do planów na wakacje.
    No oczywiście będę rozmawiać z Tobą, jadę na zlot, a na dłużej, to nie wiem kiedy i gdzie, ale też planuję pojechać :D Może nad jezioro, albo nad morze na jakiś tydzień, albo 2 ;)

    Kocham Cię,
    Twój,
    Harry ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jak na razie nie mam planów
    ale dzisiejszy rozdział długi xD czy tylko mi się wydaje ? ale to bardzo bardzo dobrze super mi się czytało z resztą jak zawsze więc nie bd się powtarzać xD
    http://tiffani426.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki cudowny! *.* Błagam pisz szybciej , bo piszesz tak wspaniałe rozdziały, ze nie moge sie doczekać następnego :D xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuję cię do Liebster Award. Info na darkstoryaboutdolly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny . Prawie sie poplakalam na koncu. Next

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooo miała sen o Lou i jeszcze napisał jej sms ^^ ;D
    mega ;) Fajnie się to rozkręciło i wgl :)
    I mega randka z Zaynem :D Ale mimo wszystko myślę, że to tylko' przyjaźń ;p
    Nie wiem czemu, ale od początku moje serce należy do Lou i Cassie ;>
    ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM :D
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń