Ostatni raz obejrzałam się w lustrze i
wyszłam z domu. Zobaczyłam Zayn’a, który stał na chodniku i czekał na mnie. Na
sam jego widok uśmiechnęłam się. Miło mi było, że chciał spędzić ze mną czas i
nie stchórzył.
- Cześć.-
powiedziałam radośnie i podeszłam do mulata. Ten ucałował mnie w policzek na
powitanie.
- Hej. Jak
tam samopoczucie?- zapytał.
- Jest
dobrze.- odpowiedziałam.
Zaczęliśmy iść chodnikiem obok siebie. Tak
bardzo się cieszyłam, że mogłam być teraz przy Zayn’ie. Jedyne co mnie zdziwiło to to, że nie ma przy
nas żadnych ludzi z kamerą, którzy tylko czekali na sensację.
- Czy ten
wieczór będzie spokojny?- zapytałam. Zayn spojrzał na mnie zdziwiony. Nie do
końca mnie zrozumiał.- Chodzi mi o to, czy ktoś nie będzie latał za nami i
robił nam zdjęcia.- wyjaśniłam i dopiero wtedy Malik zajarzył o co mi chodziło.
- Nie. Postarałem
się o to, aby nikt nie wiedział o tym, że wychodzę z tobą. Zresztą media myślą,
że właśnie w tym momencie odlatuję samolotem do mojej rodziny.- zaśmiał się.
- Świetny
pomysł.- przyznałam.
Byłam szczęśliwa wiedząc, że nikt nie
przeszkodzi nam i będziemy mogli w spokoju spędzić ten świetnie zapowiadający
się wieczór.
- A tak w
ogóle, to gdzie mnie zabierasz?- zapytałam.
- W sumie,
to nie będę robić z tego jakiejś wielkiej tajemnicy. Nie jestem zbyt dobry w
wymyślaniu i pomyślałem sobie, że zwykłe kino będzie odpowiednie w tej
sytuacji. - przyznał i jakby się zawstydził. Chyba po prostu żałował, że nie
wymyślił czegoś innego.
- Kino to
świetny pomysł.- powiedziałam.
Zayn odetchnął i uśmiechnął się do mnie.
- To bardzo
się cieszę, ponieważ myślałem, że może ci się to nie spodobać.- odparł
szczerze.
- Każdy pomysł
mi się spodoba. Ważne jest, że będę mogła spędzić ten czas z tobą.- również
powiedziałam prawdę. Nie zamierzałam niczego ukrywać. Tym bardziej, że Malik
był w stosunku do mnie uczciwy, to ja postanowiłam, że też będę szczera. Zayn
na to zasługiwał.
- Miło mi.-
przyznał, a jego uśmiech na twarzy jeszcze bardziej się powiększył.
- A
odpowiedz mi na jedno pytanie, tak szczerze.- zaczęłam.- Dlaczego zaprosiłeś
mnie na randkę… znaczy wyjście?- poprawiłam się. Nie wiem dlaczego to
powiedziałam. Nie chciałam, aby wyszło to z moich ust.
Przecież ja nawet nie wiedziałam, czy to
jest prawdziwa randka czy tylko jakieś niezobowiązujące wyjście z przyjacielem.
- Możemy
nazwać to randką.- uśmiechnął się chłopak. Nie wiem dlaczego, ale jakoś miło mi
się zrobiło.- Zaprosiłem cię ponieważ…- zatrzymał się na chwilę chcąc
pomyśleć.- Nawet nie wiem dlaczego cię zaprosiłem. Po prostu jesteś dla mnie
bardzo ważna i chciałem cię gdzieś wyciągnąć i spędzić z tobą trochę czasu.-
przyznał.
Nic nie odpowiedziałam. Pomyślałam sobie, że
jeżeli pójdziemy teraz w ciszy, to będzie to odpowiednie rozwiązanie. Zresztą
bałam się, że znów powiem coś złego, chodź muszę przyznać, że cieszyłam się, że
jestem na randce z Zayn’em.
Po chwili doszliśmy pod odpowiedni budynek.
Stanęliśmy w sali i zaczęliśmy wybierać film.
- Na jaki
miałabyś ochotę?- zapytał Zayn.
- Nie wiem.-
odpowiedziałam. -Może jakiś horror?
- Horror?-
zdziwił się.
- A dlaczego nie? To co, że jestem dziewczyną. Ja po prostu lubię takie rzeczy.
- No dobrze.
Chodź, zobaczymy czy jakiś ciekawy horror leci.- uśmiechnął się i pociągną mnie
za rękę.
Wkrótce mogliśmy wejść do sali. Zajęliśmy
nasze miejsca i czekaliśmy aż film się zacznie.
To było naprawdę zabawne. Film nie był
wcale taki straszny. Niektóre sceny aż mnie rozśmieszały, ale nie dałam tego po
sobie poznać. Zayn była bardziej przerażony ode mnie i przez to musiałam
powstrzymać mój śmiech. Nawet aby dodać mu otuchy, to przy takich ‘’najstraszniejszych’’
scenach przytulałam się do niego, aby mnie obronił, a on najwyraźniej się z
tego cieszył. Musiałam przyznać, że ten mulat poprawił mi humor. Miałam mu za
co dziękować.
Po 2 godzinach film się skończył i mogliśmy
wyjść na dwór. Zayn wziął mnie pod rękę i zaczęliśmy iść obok siebie
chodnikiem.
- Jak
podobał ci się film?- zapytał nagle Zayn.
- Był
świetny. - przyznałam i się uśmiechnęłam. Zaraz po tym tego pożałowałam,
ponieważ Zayn jakoś posmutniał.- Ale był również straszny.- dodałam szybko.
Wtedy jego twarz się rozjaśniła, a ja pozwoliłam sobie wtulić się w chłopaka.
Malik’owi bardzo się to spodobało.
- Chcesz
wracać do domu?- zapytał nagle chłopak.
- Moglibyśmy
zrobić sobie mały spacerek? Przy tobie dobrze się czuję.- przyznałam i uniosłam
głowę do góry by móc spojrzeć na twarz mulata. Ten posłał mi szeroki uśmiech i
jeszcze bardziej przybliżył mnie do siebie.
- Oczywiście. Spacer to najlepsze rozwiązanie.
I tak zaczęła się najlepsza godzina w ciągu
ostatnich dni. Mogłam spokojnie iść obok Zayn’a i rozmawiać z nim.
Przegadaliśmy tak sporo tematów, a wciąż im nam nie brakowało. Czuliśmy się jak
starzy przyjaciele, który nie widzieli się od dawna. To było cudowne. Nawet
przy Lou nie czułam się tak dobrze.
- Zayn,
dziękuję.- powiedziałam nagle.
- Ale
dlaczego?
- Jesteś
moim najlepszym przyjacielem i nie odrzuciłeś mnie gdy miałam zły dzień. Byleś
przy mnie w tej trudnej chwili. Zrobiłeś dla mnie tak wiele, a ja nie wiem jak
mam ci za to podziękować.- przyznałam.
- Nie masz
mi za co dziękować. Jestem przy tobie, ponieważ jesteś dla mnie bardzo ważna.
Nie wyobrażam sobie, że mógłbym cię teraz zostawić. Jest mi świetnie w twoim
towarzystwie. Chciałbym spędzić z tobą jak najwięcej czasu.- wyznał, a ja się
zarumieniłam. Dziękowałam za to, że było ciemno i Zayn nie mógł tego zauważyć.
Dalszą drogę przeszliśmy w ciszy. Nie
potrzebowaliśmy słów. Potrzebowaliśmy tylko siebie. Tyle do szczęścia nam
wystarczyło.
Pożegnałam się z Malik’iem pocałunkiem w
policzek i wróciłam do domu. Jak najszybciej zaszyłam się w swoim pokoju i
zaczęłam rozmyślać o tym, jak świetnie bawiłam się z Zayn’em. On naprawdę
poprawił mi humor. Wiedziałam już, że zyskałam przyjaciela. Najlepszego
przyjaciela. Chciałam jednak, aby moja historia znów się nie powtórzyła.
Jednak miałam nadzieję, że Malik nie jest taki jak Louis.
Przez cały wieczór nie widziałam się z rodzicami. Wolałam
siedzieć w pokoju i cieszyć się sobą. Nie odbierałam telefonów. Bałam się, że będzie dzwonił ktoś, z kim nie chciałam rozmawiać. Po chwili się wkurzyłam i wyciszyłam
komórkę, która cały czas dawała o sobie znać. Ktoś się do mnie dobijał. I chyba
domyślałam się kto to. To z pewnością była moja przyjaciółka. Jakoś nie chciało
mi się z nią gadać. Wolałam być sama.
- Kolacja
gotowa!- dobiegło do mnie wołanie mojej matki.
- Nie jestem
głodna!- odkrzyknęłam. Nie skłamałam. Nie miałam ochoty na nic. Wolałam
przesiedzieć w swoim pokoju myśląc o tym co się stało. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić położyłam się
na łóżko. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Leżałam wtulona w jego ciało. Czułam jego perfumy. Obejmował mnie w talii i wspólnie
zachwycaliśmy się swoim towarzystwem. Nie obchodziło nas nic innego. Byliśmy
tylko my. JA i ON. Czy można byłoby wyobrazić sobie coś piękniejszego?
Ręką dotknęłam jego nagiego torsu. Czułam, jak lekko drży pod
wpływem mojego dotyku, co wywołało u
mnie jeszcze szerszy uśmiech. Delikatnie całowałam każdy skrawek jego ciała.
Wszystko było dla mnie idealne. On i ja. Jedna dusza w dwóch ciałach - tak
można było nas określić.
Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Na zawsze. Jeszcze nikomu nie udało
się nas rozdzielić. To jest chyba
niemożliwe.Za bardzo byliśmy ze sobą zżyci. Nie ruszaliśmy się nigdzie bez
siebie. No bo po co? Jednak chwila bez swojego towarzystwa była dla nas
straconą. Wiele osób nas nie rozumiało, ale to nas akurat nie obchodziło.
- Louis?- zapytałam. Jednak ten się nie
odezwał. Nawet na mnie nie spojrzał. Patrzył w górę nawet nie mrugając. Jego
uśmiech natychmiast znikł, a oczy przestały błyszczeć się od szczęścia.-
Louis?- powtórzyłam.
Chłopak nic mi nie odpowiedział. Najpierw wyrwał się z moich objęć,
później usiadł, wstał i nawet na mnie nie spoglądając ruszył przed siebie. Nie
potrafiłam wstać i go zatrzymać.
Ruszył, odszedł. Szedł przed siebie, a po chwili straciłam go z oczu.
Zniknął. Tak po prostu. Zostawił mnie, a na jego miejsce przyszedł Zayn i znów
byłam spełniona.
Obudziłam się zalana potem. Płakałam.
Płakałam, bo zrozumiałam, że go straciłam. To był koszmar. Przecież mimo, że
minęły 2 lata, on dalej był dla mnie przyjacielem. Tylko dlaczego Zayn pojawił
się w moim śnie? To tak, jakby coś podpowiadało mi, że to Malik jest tym, który
ze mną zostanie. Nic już nie rozumiałam.
- Powinnam
mieć Louis’a w dupie, a przecież nie mogę o nim zapomnieć.- powiedziałam sama
do siebie.
Odruchowo spojrzałam na telefon, aby
zobaczyć, która jest godzina. Zauważyłam, że dostałam dwie wiadomościni mnóstwo nie odebranych połączeń od mojej przyjaciółki.
Otworzyłam pierwszą wiadomość i wyświetlił mi się tekst.
- Możemy się spotkać? Harry
Zdziwiło mnie to, że to właśnie on do mnie
napisał. Skąd niby miał mój numer? Nie wiedziałam, co miałam mu odpowiedzieć.
Co on takiego mógł ode mnie chcieć. Ciekawa tego wszystkiego zgodziłam się.
Umówiliśmy się na dzisiaj w parku.
Jeszcze długo nie dawało mi to spokoju.
Dlaczego Harry do mnie pisał? Co było aż tak ważne, że musieliśmy spotkać się
natychmiastowo? Nie wiem. Ale jeszcze dziś poznam odpowiedź.
Przypomniało mi się, że dostałam jeszcze
drugiego SMS’a. Gdy zobaczyłam jego treść i podpis serce zaczęło mi mocniej
bić. Przez pewien czas nie mogłam zabrać oddechu. On miał mój numer i… napisał.
A przecież ja tak na niego nawrzeszczałam. Teraz on również powinien mieć mnie
gdzieś. Jednak napisał do mnie.
- Przepraszam. Louis xx
Witajcie!
Co myślicieli o rozdziale? Według mnie jest jakiś pokręcony, ale to szczegół :)
Czujecie już te wakacje? Ja tak średnio. Dzisiaj zamierzam spędzić całe popołudnie na działeczce :)
Ale jak na razie na wakacje nie mam planów. Zamierzam jedynie pisać dla Was rozdziały i rozmawiać z Paulą :) albo jeszcze poczytać jakąś książkę.
A wy macie już jakieś plany?
Czekam na Wasze opinie.
No to do następnego.
Co myślicieli o rozdziale? Według mnie jest jakiś pokręcony, ale to szczegół :)
Czujecie już te wakacje? Ja tak średnio. Dzisiaj zamierzam spędzić całe popołudnie na działeczce :)
Ale jak na razie na wakacje nie mam planów. Zamierzam jedynie pisać dla Was rozdziały i rozmawiać z Paulą :) albo jeszcze poczytać jakąś książkę.
A wy macie już jakieś plany?
Czekam na Wasze opinie.
No to do następnego.
Znów jestem pierwsza? :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
Mam wrażenie, że to Louis umówił się z Cassie podszywając się pod Harry`ego :3
Życzę weny. Papa <3
Boski *.* Nie mogę się doczekać nn ;)
OdpowiedzUsuńJezu. Aaaaa... Przepiękny. Od 7 rano czekam na rozdział. Cała zdenerwowana dalszym ciągiem czekam na next. Weny :*
OdpowiedzUsuńJa zacznę od rozdziału.
OdpowiedzUsuńFakt, nieco pokręcony, ale super ;D
Jej sen *.* Nagi tors Lou... Potem Zayn... Ahhh <3
A ta ich randka <3
Awww *.*
Shippuję ich ! ;p
A co do planów na wakacje.
No oczywiście będę rozmawiać z Tobą, jadę na zlot, a na dłużej, to nie wiem kiedy i gdzie, ale też planuję pojechać :D Może nad jezioro, albo nad morze na jakiś tydzień, albo 2 ;)
Kocham Cię,
Twój,
Harry ♥
ja jak na razie nie mam planów
OdpowiedzUsuńale dzisiejszy rozdział długi xD czy tylko mi się wydaje ? ale to bardzo bardzo dobrze super mi się czytało z resztą jak zawsze więc nie bd się powtarzać xD
http://tiffani426.blogspot.com/
Jaki cudowny! *.* Błagam pisz szybciej , bo piszesz tak wspaniałe rozdziały, ze nie moge sie doczekać następnego :D xx
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award. Info na darkstoryaboutdolly.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCudowny . Prawie sie poplakalam na koncu. Next
OdpowiedzUsuńOooo miała sen o Lou i jeszcze napisał jej sms ^^ ;D
OdpowiedzUsuńmega ;) Fajnie się to rozkręciło i wgl :)
I mega randka z Zaynem :D Ale mimo wszystko myślę, że to tylko' przyjaźń ;p
Nie wiem czemu, ale od początku moje serce należy do Lou i Cassie ;>
ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM :D
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/