Perspektywa
Ruby:
Rano obudził mnie dźwięk przychodzącego
SMSa. Niechętnie wstałam i podeszłam go komody, na której znajdowała się moja
komórka. Starałam się ją odblokować. Muszę przyznać, że zajęło mi to trochę
czasu. Musiałam poczekać, aż moje oczy przyzwyczają się do światła. Byłam ciekawa, kto chce się ze mną
skontaktować o tak wczesnej porze. Nie dają mi się wyspać. Nie wiedzą, że mam
wakacje i śpię do południa?
Nie znałam numeru, ale po podpisie mogłam
się domyślić, kto to. Nie wierzyłam własnym oczom.
,,Wpadnijcie dzisiaj do nas. Urządzamy z
chłopakami małą imprezkę. Będziemy tylko w 7. Harry xx’’ Byłam tak bardzo
zaskoczona, że przez chwilę nie mogłam nic odpisać. Dopiero później
zorientowałam się, że muszę mu jakoś odpowiedzieć. ,,Będziemy. Tylko mam mały problem. Nie znam Waszego adresu’’ -
odpisałam. Od razu dostałam odpowiedź z adresem. Nadal w to nie wierzyłam. Idę
na imprezę do One Direction! Czy jest coś lepszego?!
Z pewnością zastanawiacie się, jak Harry
Styles zdobył mój numer. Stało się to wczoraj. Jak wychodziłyśmy z Cassie z ich
garderoby, Hazza na chwilę mnie zatrzymał. Przyznał, że nie chce się tak szybko
rozstawać i poprosił mnie, abym zapisała w jego komórce mój numer. Nie mogłam
odmówić. Z pewnością nie jemu! To było jak spełnienie moich marzeń. Taka
gwiazda jak on prosi mnie - szarą, zwykłą dziewczynę o numer. Wyobrażacie to
sobie! Bo ja do tej pory nie mogłam w to uwierzyć. Jak to się stało?
Wiedziałam jednak, że jeżeli chcę tam iść z
Cassie, to muszę ją zaciągnąć tam podstępem. Jestem na sto procent pewna, że
jeżeli jej o tym powiem, to się nie zgodzi. Także plan już wymyśliłam. Mam
nadzieję, że będzie mi za to wdzięczna. W końcu chcę, aby pogodziła się z
Louis’em. Nie mogę patrzeć na to, jak ona przez niego cierpi. Może nie okazuje
tego wprost, ale zauważyłam, że jak zaczynamy mówić o 1D, to już nie jest taka
szczęśliwa. Poznać wtedy, że coś ją dręczy. Obiecałam sobie, że coś z tym
zrobię. Nie mogę tego tak zostawić. Mojej przyjaciółce należy się pomoc. W
końcu kto inny, jak nie ja?
Perspektywa
Cassie:
Był piękny dzień. Słońce świeciło i było
bardzo ciepło. To chyba najlepsze lato, jakie było przeżyłam.. Przynajmniej
lepszego nie pamiętam. Najchętniej poszłabym nad basen i wylegiwała się na
materacu, ale nie wiem, jak długo wytrzymałabym na tym słońcu. To coś
niespotykanego! Oby było tak codziennie. Takie lato, to ja rozumiem.
Jednak postanowiłam, że trochę się opalę.
Wzięłam książkę, wyszłam na świeże powietrze i rozłożyłam się na leżaku.
Marzyłam o tym, aby nikt nie przerwał mi tak wspaniałej czynności. Jednak ktoś
odważył się to zrobić. Prosiłam tylko o chwilę spokoju. Czy to zbyt wiele?
- Cassie!-
usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki.
- Coś się
stało?- odłożyłam książkę na mały
stoliczek i leniwie wstałam z leżaka. Czy zawsze musi mi ktoś przerywać?
- Popołudniu
wyrywam cię z domu. Bądź gotowa o 16:30.- uśmiechnęła się.
- Ale
dlaczego?- zapytałam.
- Jeszcze
się dowiesz.
- Ruby!-
krzyknęłam.
- Będę pod
twoim domem o 16:30!- odkrzyknęła wchodzą do domu.
I po co te wszystkie tajemnice? Gdzie ona
chce mnie zabrać? Mogła powiedzieć, ponieważ kompletnie nie wiedziałam, jak mam
się ubrać. Do jasnej cholery, gdzie my idziemy? Z nerwów musiałam zapalić.
Założyłam na siebie bluzkę, którą kiedyś
dostałam od Louis’a. Tak, minęły dwa lata, a ja nadal ją miałam. Była dla mnie
bardzo cenna i zakładałam ją wtedy, gdy nie miałam humoru. A dziś właśnie był
ten dzień. Najchętniej ległabym na łóżko i wpatrywała się w sufit. Od rana mój
humor totalnie się pogorszył. A dlaczego? Sama nie wiem. Może denerwowało mnie
to, że Ruby chce mnie gdzieś wyrwać i nie mówi mi gdzie? Tak, to chyba to. Od
jakiegoś czasu nienawidzę niespodzianek. Wolę, jeżeli ktoś powie mi, co
zamierza, bo wtedy są mniejsze szanse, że się rozczaruję.
Do bluzki założyłam shorty i byłam gotowa do
wyjścia.
Wyszłam na świeże powietrze i jeszcze zanim
Ruby się zjawiła, odpaliłam jednego papierosa.
- Cześć
Cass!- usłyszałam wołanie, które dobiegało zza płotu. Spojrzałam w tamtą stronę
i zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha moją przyjaciółkę. Rzuciłam peta na
ziemię i przygasiłam nogą. Mogłam ruszać. Mam to gdzieś, że moja mama zauważy,
że paliłam. Nie obchodziło mnie jej zdanie.
- Cześć
Ruby.- wymusiłam uśmiech. Zaczęłyśmy iść obok siebie.- Mogłabyś powiedzieć i,
gdzie idziemy?- zapytałam.
- To
niespodzianka.-uśmiechnęła się moja przyjaciółka. Po co te tajemnice? Zaczynam
tego nie rozumieć.
Spojrzałam na ubiór blondynki, aby
stwierdzić, czy ubrałam się w miarę normalnie. Szczerze, to nie potrafiłam
odpowiedzieć na to pytanie. Ruby była ubrana w krótką spódniczkę i zwykły top.
- Już nic
nie rozumiem.- przyznałam. Znów spróbowałam ponowić próbę dowiedzenia się
czegoś więcej. Nie mogłam spokojnie iść, nie wiedząc dokąd zmierzamy.
- Czego nie
rozumiesz?- zapytała.
- Gdzie mnie
zabierasz? Nie możesz trzymać mnie w niepewności.
- Mogę.-
zaśmiała się.- Nie masz się czego obawiać. Idziemy na imprezę. Chcę się dobrze
zabawić.
- Coś więcej
mi zdradzisz?- zapytałam mając nadzieję, że jeszcze czegoś się dowiem.
- A co
chciałabyś jeszcze wiedzieć?
- Do kogo
idziemy?
- Tego nie
mogę ci wyjawić.- uśmiechnęła się do mnie. Czy to wszystko musi być takie
trudne?
- Ale ciężko
uzyskać od ciebie jakiekolwiek informacje.- zauważyłam.
- Nie bój
się. Jeszcze dowiesz się , gdzie idziemy, ale wszystko w swoim czasie.
- No dobra.
Postaram się Ci zaufać.- przyznałam, chodź myślałam całkowicie inaczej. Dalej
denerwowało mnie to, że moja własna przyjaciółka nic nie chce mi powiedzieć.
Przecież tak się nie robi, prawda?
Dalej szłyśmy w milczeniu. Próbowałam
domyślić się, gdzie możemy iść, ale nic nie przychodziło mi do głowy.
Wkrótce zatrzymałyśmy się przy jednym z
domów.
- Cassie,
obiecaj, że się nie wycofasz.- zaczęła moja przyjaciółka.
- Tego
niestety nie mogę obiecać.- przyznałam. Przecież nie znam jej planów. Nie
wiadomo, co wymyśliła.
- No dobrze.
Ale idziesz ze mną na tę imprezę?- zapytała Ruby.
- A kto ją
organizuje?
- One
Direction.- odpowiedziała i spuściła głowę.
- Żarty
sobie ze mnie robisz?!- zapytałam.
- Nie. Mówię
poważnie.- przyznała.
- Przecież
dobrze wiesz, kto tam jest.
- Myślałam,
że może jakoś sobie pogadacie. Musicie to sobie wszystko wytłumaczyć.
- Ja i on
nie mamy sobie nic do wyjaśnienia. Zresztą, on chyba nawet mnie nie pamięta.-
zauważyłam.
- To właśnie
dobra okazja, aby się zabawić.- przyznała i zaczęła ciągnąć mnie w stronę
drzwi. Uległam i zgodziłam się na to, aby zapukała. Na szczęście otworzył nam Liam.
- Cześć
dziewczyny.- uśmiechnął się. Czy on musiał być taki piękny? Zresztą wszyscy
chłopcy są śliczni, ale to moje zdanie.- Miło, że przyszłyście.- ruchem ręki
zaprosił nas do środka. Posłusznie weszłyśmy do mieszkania.
- Hej. To my
dziękujemy, że nas zaprosiliście.- odpowiedziałyśmy na równo z moją
przyjaciółką i podążyłyśmy za Liam’em. Przeszłyśmy przez jasny przedpokój. Na
ścianach znajdowały się ozdobne kamienie, a podłoga pokryta była białymi
kafelkami, dzięki którym pomieszczenie wydawało się większe. Muszę przyznać, że
chłopaki muszą mieć sporo pieniędzy, skoro tak świetnie urządzili ten
przedpokój. Znając życie, to reszta pomieszczeń też jest niczego sobie.
- Dziewczyny
już są.- przyznał Liam, gdy weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy, no
dobra, nie było Louis’a.
- A gdzie
Lou?- zapytała Ruby. Czy jej tylko na tym zależało? Przyszła tutaj tylko po to,
aby rozwiązać moje sprawy z Tommo? Przecież ja ją o nic nie prosiłam, a ona na
siłę próbuje wszystko załatwić. Jak będę chciała, to sama z nim pogadam i jakoś
dojdziemy do ładu. Jednak jak na razie nie mam takiego zamiaru.
- Poszedł do
swojej dziewczyny. Niestety dzisiaj go nie będzie.- odpowiedział Harry, a ja
bardzo ucieszyłam się z tej wiadomości. Pasowało mi to, że tego chłopaka tutaj
nie będzie.
- Siadajcie.-
uśmiechnął się do nas Niall i pokazał miejsce obok siebie, które od razu
zajęłam. Muszę przyznać, że salon wywołał u mnie zachwyt. Naprzeciw mnie wisiała plazma, pod nią ułożone
były książki i wiele płyt. Po prawej znajdowała się szafeczka, na której stały
wszystkie nagrody, które One Direction zdobyło za swoje osiągnięcie. Każda z
nich jak najbardziej im się należała, ponieważ zdziałali wiele. Po lewej
znajdowało się wejście do kuchni, a na ścianie wisiał obraz, który
przedstawiał jakiś krajobraz. Były to spokojne góry, gdzie żyła przyroda,
jednak nie wiedziałam, gdzie takie miejsce się znajduje, i czy w ogóle istnieje?
Przed nami stał mały stolik, na którym były przygotowane przekąski wraz z
napojami.
- To co
robimy?- zapytałam. Muszę przyznać, że jak usłyszałam, że Louis’a ma nie, to od
razu humor mi się poprawił. Miałam ochotę poszaleć!
- W sumie,
to nie wiem.- zaśmiał się Hazza.
- Chcecie
się czegoś napić?- zapytał Niall.
- Nie,
dziękuję.- odpowiedziała moja przyjaciółka, usiadając na wolnym fotelu.
- A ty…?-
blondyn zwrócił się w moją stronę. Nie wiedział, jak ma dokończyć. No tak,
przecież nie zdradziłam im swojego imienia. Wczoraj go nie powiedziałam,
ponieważ wystraszyłam się, że Lou może mnie poznać. Teraz jednak mogę śmiało go
powiedzieć. Przecież tego dupka tutaj nie ma.
- Jestem
Cassie.- uśmiechnęłam się.
-
Przepraszam. Po prostu musiałem zapomnieć jak się nazywasz.- przyznał Nialler.
- Nie, nie
zapomniałeś. To ja się wczoraj nie przedstawiłam.
- Tak mi się
wydawało.- wtrącił się Zayn.
- A więc
czego się napijesz?
- Może być
cola.- posłałam Horan'owi najładniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać.
Taa daa :)
Witajcie!
Co tam ciekawego u Was?
Ja szczerze muszę przyznać, że mam niezły zapieprz w szkole. Już powoli nie wyrabiam :(
Dzisiaj taka krótsza notatka.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba.
Czekam na Wasze opinie :)
I z góry przepraszam za masę błędów, które pojawiły się w tym rozdziale, ponieważ nie sprawdzałam go aż tak dokładnie.
ja tez mam zapieprz w szkole. ; (
OdpowiedzUsuńWeź mi nawet nie mów o zapieprzu w szkole, bo mam serdecznie dość i chcę wakacje ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i nie wyłapałam błędów :D
Nie mam głupich skojarzeń, więc mój komentarz będzie nudny.
Coś mi nie gra... Ta cała sprawa Cassie - Lou jest dziwna i mam wrażenie, że coś się stanie i będzie jakaś lipa xD
Czekam na nn ;)
Weny LouLou <3
Kocham Cię,
Twój,
Harry ♥
Boski :))
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! nie wiem dlaczego, ale mam takie malutkie przeczucie, ze Louis jednak wróci. xD a moze jakis maly romans z Horanem? :D nie mogę się doczekać kolejnego! pisz szybko. ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy na vertigo. ;)
Rozdzial BOSKI!! i tyle sie tego porobilo ale mam nadzieje ze Louis wroci w odpowiedniej chwili :) Pozdrawiam i czekam na nn <3 Ania
OdpowiedzUsuńFajny rozdział chociaż niedużo się dzieje :D
OdpowiedzUsuńJa w szkole mam tak samo... Teraz mam cały tydzień w sprawdzianach i kartkówkach oraz innych poprawach -,- Ale będzie ok xx
Pozdrawiam :*
super rozdział, teraz koniec roku sprawdzian za sprawdzianem, każdy dzień zawalony, ale chyba teraz każdy tak ma.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://tiffani426.blogspot.com/
nominowałam Cię do Liebster ;) po wszystko zapraszam na vertigo. ;)
OdpowiedzUsuńOooo na impreze do 1D .;O
OdpowiedzUsuńTe to mają życie..;)
Kazda Directionerka w tym momencie im zazdrości haha :)
Lou ma dziewczyne? Kurde...a moze zerwie z nią dla Cassie? :>
Matko, tak bardzo bym chciała by sobie wszystko wyjaśnili ;p
Fajny rozdział.
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/