-Dlaczego chciałaś to zrobić?- zapytał Niall. Nie mogłam mu odpowiedzieć. Oni nie mogą znać prawdy.- Co on ci zrobił?- zadał kolejne pytanie. Byłam otoczona przez chłopaków, którz siedzieli przy mnie na podłodze. Otworzyłam usta aby odpowiedzieć, ale uświadomiłam sobie, że nie mogę. Tak bardzo się tego wstydzę. Trudno jest mi o
tym powiedzieć. Nie mogę im tego wyjaśnić.
Rozpłakałam się. To nie miało sensu.
-Dobrze. Dajmy sobie z tym na
razie spokój.- powiedział Liam. Wstał z ziemi i podszedł do mnie. Wziął mnie na
ręce i zaczął prowadzić na górę. Za nami ruszyła cała reszta. Weszliśmy do
mojego pokoju i Payne położył mnie na łóżko, przykrył kołdrą i ucałował w
czółko. Nawet nie zdążyłam go powstrzymać. Chłopacy przynieśli śpiwory do
pokoju i się położyli. Zasnęłam….
Całą noc budziłam się co chwilę. Dręczyły
mnie koszmary. To było straszne. Cały czas miałam uczucie, że Jack gdzieś tu
jest. Wszystko co mi zrobił mi się przypominało. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Miałam już
powoli tego dość. Nie wiem, ile tej nocy spałam, ale raczej niewiele.
Perspektywa Liam’a:
Obudziłem się i pierwsze co zrobiłem, to
spojrzałem w stronę Ally. Spała. Nareszcie zasnęła. Przez całą noc się wierciła
i cicho szeptała przez sen, aby ktoś ją zostawił. Miała koszmary. Dobrze, że
przynajmniej teraz zasnęła.
Gdy
wstałem z podłogi, obudziłem resztę chłopaków i razem postanowiliśmy zjeść
śniadanie. Nikt nie został przy Ally, bo sądziłem, iż nie ma takiej potrzeby.
Teraz śpi i jest nieświadoma tego, że została sama w pokoju.
Mimo, że mieliśmy zamiar zjeść śniadanie, to
jakoś nikt nie miał na niego ochoty. Nawet Niall, który przecież nigdy nie
odmawia jedzenia, ale on i tak się w ostatnim czasie zmienił się nie do
poznania. Jeżeli chodzi o jedzenie, to nie jest to ten sam Niall, którego kiedyś
znałem.
-Trzeba jakoś pomóc Ally.-
przyznałem.
-Jak myślicie, dlaczego ona
chciała się… zabić?- zapytał Harry. Podziwiałem go za to, że udało mu się o to
zapytać. Mi nie przeszłoby to przez usta.
-On jej coś zrobił.-
odpowiedziałem.
-Myślicie, że on ją…- zaczął Louis,
ale nie potrafił ubrać w słowa tego, co chciał nam przekazać.Wziął parę
głębszych wdechów i dopiero wtedy dokończył swoją myśl.- … Że on ją zgwałcił?-
wszyscy spuściliśmy głowy. Ciężko było mi o tym myśleć, ale to mogła być
prawda. To jest bardzo prawdopodobne.
-Całkiem możliwe.- przyznałem.
-To wytłumaczyłoby fakt,
dlaczego nie chce nam powiedzieć, co Jack jej takiego zrobił. - zauważył Louis.
-Wstydzi się do tego
przyznać.- dodał Niall.
-Tak. To możliwe. Może dlatego
nie chce pozwolić nam się do siebie zbliżyć i krzyczy, gdy ktoś ją dotyka.-
zauważyłem.
-Mam pomysł.- po raz pierwszy
w naszej rozmowie odezwał się Zayn.
-Co takiego?- zapytałem i
odwróciłem się w jego stronę.
-Wiem, kto może to wszystko
uratować.
-Jaśniej proszę.-
powiedziałem, bo nie mogłem go zrozumieć. O co mu chodziło?
-Może Ally łatwiej byłoby się
przełamać, gdyby porozmawiała z dziewczyną. Jeżeli on naprawdę ją zgwałcił, to
szybciej przyznałaby się dziewczynie, niż nam.- zauważył.
-Ale kto mógłby z nią
porozmawiać? Ona nie ma żadnej przyjaciółki.- przyznałem.-No chyba, że o czymś
nie wiem?- spojrzałem wyczekująco na Zayn’a.
-No bo o tym akurat nie wiesz.-
uśmiechnął się.- Ally zaprzyjaźniła się z Perrie. Przynajmniej tak myślę.
Wprawdzie rozmawiały tylko raz, ale świetnie się dogadywały. Polubiły się.-
przyznał.
-To nie jest najgłupszy
pomysł.- odezwał się Niall, który jakby odzyskał nadzieję, że wszystko może się
jeszcze ułożyć.
-Możesz do niej zadzwonić?-
zapytał Louis.
-Jasne.- zgodził się Zayn.
Wyszedł na korytarz i zatelefonował do
swojej narzeczonej. Po chwili wrócił do nas z uśmiechem na twarzy.
-Mamy szczęście. Perrie akurat
jest w Londynie. Może tutaj przyjechać.- powiadomił nas. Wszyscy ucieszyliśmy
się na tą wiadomość. Uwierzyłem w to, że wszystko może się ułożyć. Teraz tylko
zależy to od Perrie.
Perspektywa Alison:
Obudziłam się. W pokoju nie było nikogo,
dlatego postanowiłam to wykorzystać. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, aby
się odświeżyć. Chciałam zmyć z siebie wszystkie złe wspomnienia, chodź i tak
wiedziałam, że jest to niemożliwe. O tym nigdy nie zapomnę, ale chyba będę musiała
się z tym pogodzić i zacząć życie od
nowa. Nie ma sensu, abym dalej się tym
zamartwiała i wracała do tego tematu. To się niestety stało i już się nie
odstanie. Może właśnie tak miało potoczyć się moje życie? Nie jestem niczemu
winna i nie powinnam być taka względem chłopaków. Dość mam już tej sytuacji,
ale nie wiem, jak mam to wszystko naprawić. Powinnam powiedzieć prawdę, ale nie
jestem w stanie. Wstyd mi się przyznać do tego, co się stało.
Weszłam pod prysznic i rozkoszowałam się
wodą, która uderzała o moje ciało. Mogłabym tu już zostać. - pomyślałam.
Wyszłam spod prysznica, wytarłam się ogromnym
ręcznikiem i założyłam bieliznę. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
Zauważyłam dziewczynę - smutną i
rozkojarzoną, która potrzebowała natychmiastowej pomocy, lecz nie mogła jej
odnaleźć. Była ewidentnie załamana i miała dość tego co się stało. Chciała w
jakiś sposób zacząć swoje życie od nowa i zapomnieć o zdarzeniach z
przeszłości, lecz nie mogła. To było najgorsze.
Odwróciłam wzrok. Miałam tego dość! Nie znosiłam
siebie za to, że nie potrafię poukładać sobie wszystkiego od nowa. Szkoda, że
nie mogę cofnąć się do pierwszego dnia, gdy poznałam chłopaków. Może wszystko
byłoby inaczej, gdybym szybciej się na nich otworzyła, gdybym szybciej im
zaufałam i gdybym potrafiła ułożyć swoje życie? Tutaj chodziło mi głównie o
usamodzielnienie się. Liam zrobił dla mnie wiele, nawet za dużo, a ja wciąż narażam
go na dodatkowy stres. Jestem taka samolubna. Nie wiem, jak mogłabym mu się
odwdzięczyć. Może powinnam pójść do domu dziecka i tam spróbować żyć? Nie
wiem. Muszę jeszcze to przemyśleć.
Założyłam legginsy i gdy już miałam zakładać
bluzkę, gdy zobaczyłam coś ciekawego na półce. Podeszłam bliżej i wzięłam
t-shirt do ręki. Przyłożyłam go do nosa i powąchałam. Poczułam ten cudowny
zapach. Mogłabym poznać go wszędzie. Zapach ulubionych perfum Niall’a. Co jego
t-shirt robił z mojej łazience? Zostawił ją tu przez przypadek czy celowo? Nie
obchodziło mnie tamtej chwili, co
pomyślą sobie chłopaki. Założyłam ją na siebie. Czułam się świetnie. To tak,
jakbym miała jego cząstkę przy sobie. To wspaniałe.
-Ally, masz gościa!- usłyszałam
krzyk, chyba Liam’a. Wyszłam z łazienki i spojrzałam w stronę drzwi. Zobaczyłam
w nich… Perrie? Tak, to ona. Zdziwiło mnie to trochę, no dobra, bardzo mnie to
zdziwiło.- Zostawię was same.- przyznał Payne i zamknął za dziewczyną drzwi.
-Cześć Ally.- uśmiechnęła się
do mnie. Nic nie odpowiedziałam, tylko usiadłam na łóżko, on zrobiła to samo.-Przyszłam
tutaj, aby z tobą porozmawiać. Szczerze, nie chcę się dzisiaj dowiedzieć, co
ten palant ci zrobił. Zjawiłam się tutaj, aby pomóc tobie i chłopakom. Jak ich
dzisiaj zobaczyłam, to się przeraziłam. Ile oni spali? Wygląda na to, że
niewiele. Jeżeli nie chcesz, to nie musisz się teraz odzywać. Chciałabym ci
tylko przekazać, że oni się bardzo o ciebie martwią. Jeszcze nigdy nie widziałam
ich w takim stanie. To okropne. Wiem, że chciałaś się zabić. Chłopacy mi
powiedzieli. Wiem, że on bardzo cię skrzywdził. Nie oczekuję od ciebie, że
powiesz mi teraz, co takiego ci zrobił. Chciałabym cię tylko przekonać, abyś
otworzyła się na chłopaków. Są chyba
bardziej załamani tą sytuacją, niż ty sama.
-Wiem o tym, ale jest mi
ciężko.- przyznałam.
-Może na początek chociaż byś
odezwała się do nich słowem. To będzie już wielki postęp. Oni się naprawdę o
ciebie martwią.
-Wiem, ale nic nie potrafię z
tym zrobić.
-Chcę ci pomóc.- powiedziała
Perrie.
-Ale jak?- zapytałam.
-Chcę namówić cię do tego,
abyś z nimi porozmawiała, tak szczerze.
-Nie wiem, czy jestem na to
gotowa.- przyznałam i właśnie sobie coś uświadomiłam. Ja normalnie potrafię
porozmawiać z człowiekiem. Robię postępy. Przełamałam się.
-Jak nie dzisiaj, to jutro.-
powiedziała. -Przyjdę tutaj znowu i
spróbujemy, dobrze?- zapytała.
-Jasne.- przyznałam i o dziwo
się uśmiechnęłam. I pomyśleć, że otworzyłam się przed Perrie.-Dziękuję.
-Nie ma za co. Chcę tylko
pomóc tobie i chłopkom.- przyznała.
-Jestem ci za to wdzięczna,
tylko nie wiem czy dam radę.
-Z pewnością dasz. Pomyśl
tylko, ile może to przynieść szczęścia. Czy nie chciałabyś znowu normalnie z
nimi porozmawiać? Powiedzieć Niall’owi, że go kochasz? Nie tęsknisz za tym?
-Tęsknię.- przyznałam.
-Tak myślałam. – uśmiechnęła
się i wyszła z pokoju. Dała mi nadzieję. Nadzieję na to, że może być normalnie.
Hej :D
Tak, jak obiecałam, dodaję dzisiaj rozdział :D
Ok. Muszę przyznać, że nie wiem, czy czasem aby za szybko się wszystko nie dzieje, ale już nie mam pomysłów :( Jak możecie zauważyć, wszystko powoli się układa, ale czy można się z tego cieszyć?
Jest to już przedostatni rozdział :(
Nawet nie wiecie, jak ciężko jest mi go dodać. Powoli muszę zacząć myśleć nad nową opowieścią, ale nie martwcie się. Mam już coś w zanadrzu.
W sumie, to nie mam pytań do tego rozdziału.
Zachęcam do przeczytania zapowiedzi.
Do następnego skarby!
Tak, jak obiecałam, dodaję dzisiaj rozdział :D
Ok. Muszę przyznać, że nie wiem, czy czasem aby za szybko się wszystko nie dzieje, ale już nie mam pomysłów :( Jak możecie zauważyć, wszystko powoli się układa, ale czy można się z tego cieszyć?
Jest to już przedostatni rozdział :(
Nawet nie wiecie, jak ciężko jest mi go dodać. Powoli muszę zacząć myśleć nad nową opowieścią, ale nie martwcie się. Mam już coś w zanadrzu.
W sumie, to nie mam pytań do tego rozdziału.
Zachęcam do przeczytania zapowiedzi.
Do następnego skarby!
Super rozdział!! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDobra tylk otyle powiem SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Może i pzresadziłam z wykrzyknikami ale na prawdę nie umiem inaczej opisać tego rozdziału i całego twojego bloga. Jest po prostu PERFEKT i tyle.
OdpowiedzUsuńWOW.... No tylko tyle jestem w stanie powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna i super piszesz, ale wiesz to.
Nie wiem co tu pisać. bo brak mi słów ;)
Kocham Cię LouLou <3
świetny rozdział! a Perrie taka fajna ;) mam nadzieję, że przekonała Ally. Patrząc na jej przemyślenia, myślę, że tak. oby wszystko się ułożyło jak najlepiej. SMutno mi, że teraz bede czekala na ostatni rozdzial ;( ale pocieszam sie tym, ze w Twojej glowie roi sie kolejny, na pewno ekstra pomysl :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy http://i-will-be-waitin.blogspot.com/
kocham i buziaki ;*
Cudny! :*
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz! ;D Trzymaj tak dalej ;3 Uwielbiam Perrie ! ; 3
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
Blog-klik
oowww fajnie jest mieć kogoś takiego jak Perrie !:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bella♥
zapraszam na;
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/