środa, 12 marca 2014

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 28

Perspektywa Alison.
   Płakałam na wspomnienie ostatniej nocy. On mi to zrobił. A myślałam, że nie będzie do tego zdolny. Czułam się upokorzona, brudna. Chciałabym to jak najszybciej zmyć z siebie, wyrzucić to z mojej pamięci, ale nie potrafię. To było straszne. Słyszałam jego śmiech, czułam jego oddech na skórze, jego dotyk. Chciałabym, żeby to się nigdy nie zdarzyło, ale niestety czasu nie da się cofnąć.
   Ktoś wszedł do pokoju. Od razu domyśliłam się kto.
-Wyspała się moja księżniczka?- zapytał Jack. Podszedł do mnie i ściągnął opaskę z moich oczu, a później  taśmę z moich ust.- Mam dla ciebie niespodziankę.- powiadomił mnie i zaczął rozwiązywać.  Było to dla mnie zaskoczeniem. Uwolnił moje nogi i ręce, po czym pomógł mi wstać z łóżka. Byłam wyczerpana, ale dzielnie dążyłam za chłopakiem.
   Zeszliśmy do salonu. Na stole zobaczyłam talerze z spaghetti. Jedzenie? No nie powiem, zaskoczył mnie bardzo.
-Zrobimy sobie dzisiaj miły wieczorek, co ty na to?- zapytał mnie. Nie odpowiedziałam. Obiecałam sobie, że nigdy się do niego nie odezwę. Nigdy nie wybaczę mu tego, co mi zrobił.
   Kazał mi usiąść na fotelu przy stole. Zaczął jeść ,a ja zrobiłam to za nim. Miło było czuć jedzenie w ustach. Tym bardziej, że nie jadłam nic konkretnego od paru dni. Skończyłam jeść i dopiłam sok do końca. Jack wyniósł naczynia do kuchni. Chciałam mu jakoś uciec, ale wiedziałam, że nie mam szans. Jack jest ode mnie silniejszy i szybszy. Od razu by mnie dogonił, a to mogłoby się źle skończyć. Skuliłam się na fotelu, a chłopak włączył telewizję. Był bardzo szczęśliwy, co mnie zaniepokoiło.On coś knuł, tylko nie wiedziałam co.
   Puścił jakiś kanał. Nie wiem dokładnie jaki. Zobaczyłam koncert. Koncert One Direction.
-Popatrz.- zaczął blondyn.- Jacy oni są szczęśliwi, nawet cię nie szukają.- zaśmiał się. Już wiem, do czego dążył. Chciał mnie zniszczyć. Wiedział, że jak ich zobaczę to zacznę się smucić. Bolało mnie to, że mnie nie szukali. Oni spokojnie grali sobie koncert i byli… szczęśliwi. Przynajmniej tak wydawało mi się na początku. Później gdy zbliżyli ich twarze, zauważyłam, że ich uśmiechy nie są prawdziwe. Oni to tylko udawali. Czyli mają jakiś plan? Ale dlaczego nie pomagają w moich poszukiwaniach? Potrafią spokojnie zagrać koncert?
   Jeszcze chwile oglądaliśmy ich występ. Miło było patrzeć na chłopaków. Tym bardziej, że mogę już ich nie zobaczyć.
   Później wróciło wszystko do ‘’normalności’’.
   Przestałam liczyć już dni, godziny. Nie wiedziałam, ile leżałam na tym łóżku. Nie pamiętam już nawet, ile razy Jack mi to zrobił. To nie skończyło się na jednym razie. Było tego coraz więcej. Czekałam tylko na dzień, kiedy się to skończy, kiedy skończą się moje cierpienia, kiedy mnie zabije… W tym czasie chciałam tylko tego - śmierci. Nie prosiłam o wiele. Chciałam tylko, żeby się to skończyło, a gdybym umarła, byłby koniec moich cierpień.Tego pragnęłam. Pragnęłam, aby mnie zabił…
   Któregoś dnia moja prośba została wysłuchana. Jack podszedł do mnie i ściągnął opaskę z moich oczu. Pokazał mi nóż, który czyścił. Później znów zawiązał moje oczy, pocałował mnie delikatnie w policzek i szepnął mi na ucho:
-Nie martw się. Już jutro się to wszystko skończy.

Perspektywa Liam’a:
   Jechaliśmy samochodem. Ja i Niall przez całą drogę nie wymieniliśmy jeszcze słowa. Każdy z nas siedział zamyślony. Reszta chłopaków została w domu. Obiecaliśmy im, że jeżeli Ally się odnajdzie, to od razu zadzwonimy.
   Drugim samochodem jechał Paul wraz ze swoim asystentem. Manager chciał nam potowarzyszyć i pozałatwiać sprawy z policją.
-Wszystko będzie dobrze.- odezwałem się jako pierwszy.
-Nigdy nic nie będzie dobrze. Powinniśmy pojechać, a nie słuchać Paul’a.
-Może ją znaleźli?- zaproponowałem.
-Wiedzielibyśmy o tym. A tak, nie wiemy czy Ally żyje.- nie odezwałem się. Nie wiedziałem, co mam w tej sytuacji powiedzieć.
   Po 10 minutach od naszej rozmowy, przyjechaliśmy na miejsce. Szybko wysiedliśmy z samochodu. Nie chcieliśmy tracić ani chwili. Podbiegliśmy do jednego z policjantów.
-Znaleźliście ją?- zapytałem.
-A wy, to kto?
-Przyjaciele. To my zawiadomiliśmy o porwaniu.- odpowiedziałem.
-Jeszcze nic nie wiadomo.- udzielił nam odpowiedzi na nasze pierwsze pytanie.
-A sprawdzaliście dom tego chłopaka?- zapytał Paul, który do nas dołączył. On również przejmował się tą sprawą.
-Mamy zamiar właśnie tam jechać. Zdobyliśmy jego adres.- powiadomił nas policjant.
-Dlaczego to tak długo trwało?- zapytałem.
-Ponieważ Ruben, ojciec porwanej nie chciał z nami współpracować. Sugerujemy, że był zastraszany.
-Ok. Możemy zabrać rzeczy Ally?- zapytał Paul. Policjant się zgodził. Ja wraz z Niall’em spakowaliśmy wszystkie rzeczy Alis do jej walizki i zanieśliśmy ją do samochodu.
-Możemy jechać z wami?- usłyszałem pytanie, które Paul kierował do jednego z policjantów, a ten się zgodził.
   Wszyscy wsiedli do samochodu. Tak naprawdę, to nie mogłem się doczekać, kiedy będziemy na miejscu. Bałem się o Ally jak nikt inny. Była moją kochaną siostrzyczką, którą bardzo kocham i nie wyobrażałem sobie, żeby coś jej się stało. Bałem się, że ten palant mógł jej coś zrobił.
   Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.
   Policjanci jak najszybciej wysiedli z samochodu. Razem z Niall’em podążyliśmy za nimi. Paul znalazł się przy nas.
   Jeden z policjantów zapukał w drzwi. Cofnęliśmy się na bezpieczną odległość, aby nie przeszkadzać w interwencji.
   Drzwi otworzył chłopak. Miał około 20 lat i był blondynem. Nie sądziłbym, że to on mógł dokonać tego wszystkiego.
-Jack Archer?
-Tak.- przyznał chłopak. Był bardzo zdziwiony, albo raczej takiego udawał.
-Jest pan zatrzymany pod zarzutem porwania.- powiedział policjant.
-Ale ja nie wiem, o co chodzi.- bronił się chłopak. Mężczyzna nie zważając na słowa zakuł go w kajdanki i zaczął prowadzić go do samochodu. Jack zatrzymał się przy Niall’u.-Zrobiłem tak, że już zawsze będzie
patrzeć na ciebie przypominając sobie mnie. Już nigdy cię nie pokocha.- powiedział mojemu przyjacielowi w twarz i poszedł dalej. Horan stał i nie mógł ukryć zdumienia. Spojrzał na mnie zdziwiony. Co on jej mógł zrobić?
   Pociągnąłem Niall’a za sobą i weszliśmy do domu. Wiem, że nie powinniśmy, ale nie mogłem czekać, aż ją znajdą. Chciałem pomóc w poszukiwaniach.  Nie mogłem stać bezczynnie. To nie było w mojej naturze, także wraz z blondynem poszliśmy na górę, bo właśnie tam zamierzaliśmy zacząć poszukiwania.
   Zaczęliśmy rozglądać się po pokojach. Każdy z nas działał osobno. Tak ją szybciej znajdziemy.
-Ally!- krzyknął w pewnym momencie Niall i zniknął za drzwiami jakiegoś pomieszczenia. Pobiegłem za nim. W pokoju było ciemno i ponuro. Stało krzesło, półeczka i łóżko, na którym leżała jakaś dziewczyna. To była Ally. Co on jej zrobił?! Wyglądała okropnie. Strasznie schudła, była poobijana.
   Dołączyli do nas policjanci i zaczęliśmy ją rozwiązywać. Nie mogłem patrzeć na to, jak ona musiała cierpieć przez ten czas jak tu była. To był straszny widok. Nie mogłem panować nad sobą. Spojrzałem na Niall’a. Ten nie ruszył się odkąd wszedł do pokoju i ją zobaczył. Łzy spływały po jego policzkach.  Jako jedyny się opanowałem i wziąłem Alis na ręce. Wyniosłem ją z tego potwornego mieszkania. Była nieprzytomna, co mnie zaniepokoiło.  Od razu podbiegł do nas Paul wraz z asystentem.
-Musimy wezwać pogotowie.- przyznał policjant.
-Proszę tego nie robić.- poprosił Paul- Ta sprawa nie może mieć rozgłosu. Nie możemy wezwać pogotowia. Chłopaki się nią zajmą. Mamy dobrego lekarza. -policjant spojrzał na nas nieufnie. Paul wcisnął mi jakąś kartkę do ręki.-Jak będziecie w domu, to zadzwońcie pod ten numer. To świetny lekarz.- dał mi wskazówki.- A teraz jedźcie.-ponaglił nas.- Ja wszystko załatwię.
   Zgodnie z jego prośbą wsiedliśmy do samochodu. Ja delikatnie ułożyłem Ally na tylnym siedzeniu. Niall wziął jej głowę na swoje kolana. Przykryliśmy ją kocem i mogliśmy ruszać w długą drogę do domu.
-Zadzwoń do chłopaków i powiedz im, że Alis się odnalazła.
-Dobrze.- zgodził się blondyn i zatelefonował.
   Przez całą drogę do domu nie odzywaliśmy się do siebie. W lusterku widziałem tylko, że Niall gładzi Alison po włosach. Cieszyłem się, że ją odnaleźliśmy. Nareszcie będzie mogła być z nami. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Chodź słowa Jack’a skierowane do Niall’a trochę mnie przestraszyły. Chodź nie mieliśmy 100% pewności, że mówił prawdę.


Witajcie!
Przychodzę tutaj z nowym rozdziałem :D
Hmmm, co o nim myślicie?
Przepraszam, że tak ostatnio Was zaniedbuję, ale szkoła nie daje mi spokoju. Mam teraz tyle sprawdzianów i kartkówek, że powoli nie wyrabiam. Na szczęście jutro mam luźniejszy dzień, bo tylko sprawdzian z matematyki i kartkówka z chemii. Łatwizna. A jeżeli chodzi o piątek, to nawet wolę nie mówić, bo chyba więcej nie można było zadać.
Ok, ale dosyć o mnie.
Opowiedzcie jak Wam mija czas. Z chęcią poczytam, czy tylko ze mną jest tak źle :D
Dobra, pytanka:
1. Jesteście szczęśliwe, z takiego obrotu akcji?
2. Czy to będzie już koniec kłopotów?
3. Czy Ally z tego wyjdzie?
4. Co mogły znaczyć słowa Jack'a skierowane do Niall'a?

Aha zapomniałabym. Jeżeli już zauważyliście, to usunęłam muzykę z bloga. Muszę przyznać, że ostatnio miałam z nią małe problemy i postanowiłam ją usunąć. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :D

Liczę na Wasze opinie.
Do następnego!
Kocham Was <33

10 komentarzy:

  1. pierwsza ? Chyba tak . Ok więc kobieto jak ty mozesz przerywac mi tu ww tak zajebistym momencie . no ja sie spytam . nie no zajebisty jest i tyle . a ten gif mnie rozwalil do konca nwm czm ale placze znaczy lezka sie uronila . zycze weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem mega ciekawa o co chodzilo Jack'owi! pisz oniecznie nastepny, bo nie wytrzymam! cieszę się, że chłopaki w końcu ją znaleźli. mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze. przynajmniej przez chwilę :D
    muszę powiedzieć, że nie tylko Ty masz taki zapieprz, więc łacze się z Tobą w bólu. xD ;*
    zapraszam na nowego imagina (na nanosekundach znajdziesz do niego adres) i na nowy rozdziałna cant-remember ;)
    buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem prze- happy, że ją znaleźli *.*
    Uffff! Gdybym dostała tego Jacka to nwm co bym mu zrb?! O.o
    Kawał gnoja!
    Nooo oczywiście mam nadzieję, że Ally przeżyje i bd o.k
    Hmmm zapewne kłopotów nie koniec -.-"
    Czekam na nn!
    Weny!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. nie nadazasz czytac xd chcialam sie o najwazniejsze zapytowac - kidy kolejny rozdzial? ;*
    jak bedzie Ci sie chcialo i znajdziesz wolna chwile, zapraszam na imagina ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. super, nie mogę się doczekać rozdzialu. cieszę się, że to juz niedlugo <3
    a ja znowu spamer :D nowy na cant remeber! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże super. Nie wiem co powiedzieć po prostu jest boski i tyle, ale ty masz wyobraźnie. Kiedy przeczytam twoje rozdziały w nocy śni mi się to jakbym ja była tą dziewczyną. Jejku a chłopaki są kochani i w końcu ją odnaleźli, ok a teraz pytanka.
    1.Jestem szczęśliwa, a nawet bardzo, ale boję się o Ally przecież jak ona teraz to zniesie co on jej zrobił.
    2.Myślę że Jack ucieknie i znów dopadnie Alis albo któregoś z chłopaków.
    3.Pewnie będzie długo to przeżywać bo w końcu on jej to zrobił, ale chyba za pomocą chłopaków wyjdzie z tego.
    4.Myślę że chodzi mu o to że gdy Niall będzie ją próbował pocieszyć to będzie jej się przypominało to wszystko co on jej zrobił i długo nie będzie mogła o tym zapomnieć.

    Rozdział jeszcze raz zarąbsty ale proszę cię dziewczyno nie kończ w takim momencie bo później sobie wyobrażam straszne rzeczy.
    Zyczę weny i czekam na następny dodawaj szybciutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. O taaak!. Ufff odnaleźli ją.Mam nadzieje, ze jadnak nie będzie miała wspomnień z Jackiem patrząc na Nialla ;c
    2. Jeny...Oby nie.
    3. Jestem tego strasznie ciekawa ;p
    4. Myślę, ze ich podobieństwo (wygląd) może mieć znaczenie ;)

    aaaale sie ciesze ze ją uratowali. Uff...;)
    Oby nie miała żadnej depresji i wgl ;p
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń