Przyjechaliśmy na małą wieś, położoną bardzo
daleko od Londynu. To tutaj mieszka mój ojciec. Za chwilę mam się z nim
spotkać. Obawiam się tego. Mam złe przeczucia. Boję się, że może się coś stać.
-Pa Harry.-
powiedziałam przytulając Harolda. Chłopcy odwieźli mnie na tą wieś. Chcieli mi
potowarzyszyć, jak najdłużej mogą. Niestety teraz przyszedł czas pożegnania.
-Pa Ally.-
powiedział. Było mi strasznie smutno, że muszę się z nimi rozstawać. To nie
fair, że musieli pojechać w tą głupią trasę koncertową… Ale taka jest ich
praca. Nie mogę im tego zabronić, dlatego nie protestowałam, chodź w głębi
duszy cierpiałam.
-Zayn.- teraz
przytuliłam mulata.
-Trzymaj się
mała.- szepnął mi na ucho. Uśmiechnęłam się tak szeroko, jak tylko było mnie na
to stać w tej chwili.
-Żegnaj Ally.-
powiedział Louis. Ucałowałam go w policzek. Tego zgrywusa będzie mi bardzo
brakować.
-Pa Lou.-
potargałam mu czuprynę.
-Ej no.- zaczął
się śmiać, a ja razem z nim. 9 miesięcy bez niego… Nie wiem, jak to wytrzymam.
-Kochanie.-
powiedziałam i się w niego wtuliłam. Tak bardzo chciało mi się płakać. Nie, nie
mogę! Ally, nie płacz!
-Pa Ally.-
odpowiedział Daddy. Szybko wyrwał się z moich objęć. Było mu ciężko się ze mną
żegnać . Widziałam to. Łza spłynęła po jego policzku.
-Musimy iść.-
powiedział Niall i wziął mnie pod ramię. Oczywiście musiał odprowadzić mnie pod
drzwi. -Twój tata, to fajny gość.- przyznał. No tak, on już z nim rozmawiał.
-To dobrze.-
wymusiłam uśmiech. Doszliśmy do drzwi.
-Pa Ally.-
zaczął Niall. Nie wytrzymałam, wybuchnęłam płaczem. Nie mogę. Nie mogę się z
nim rozstać, no! Za bardzo go kocham.
-Nie zostawiaj
mnie.- poprosiłam.
-Ally, nie
mogę. Muszę jechać.- on również się rozpłakał.
-Wracaj
szybko.- poprosiłam.
-Postaram się.-
przyznał. Dał mi soczystego buziaka i odszedł. Zostawił mnie… Bałam się, że już
nigdy go nie zobaczę. Miałam złe przeczucia.
Weszłam do domu. W przedpokoju stał mężczyzna.
Brunet, o dłuższych włosach. Ubrany w jeansy i koszulę. Jego oczy miały kolor
bardzo podobny do moich. A więc to jest mój ojciec.
-Cześć…- nie
wiedziałam, jak mam dokończyć. Przecież nie powiem do niego tato.
-Ruben.- wziął
oddech.- Nazywam się Ruben.
-Alison.-
podaliśmy sobie ręce.
-A więc to jest
moja córka.- stwierdził.- Jesteś bardzo podobna do mamy.
-A jaka ona
była?- zapytałam. Razem weszliśmy do salonu. Tutaj wszystko było obłożone w
deskach. Mały telewizor stał na dębowej szafeczce. Na ziemi położony był dywan
w kolorowe wzory. Muszę przyznać, że było tu inaczej, niż jak mieszkałam z
chłopakami. U nas w domu, to gdzie się weszło, tam było czuć męskie perfumy, co
bardzo lubiłam. A tutaj? Czuć… męskość. Brakuje tu kobiecej ręki.
Otworzyłam okno.
-Twoja mama
była dość dobrą kobietą. Wszyscy w miasteczku bardzo ją lubili.- przyznał.
Strasznie mi się przyglądał. Czy ja robię coś nie tak?
-A dlaczego
mnie oddaliście?- zapytałam. Nie wiem, jak to zrobiłam, ale odważyłam się o to
zapytać. Ally, jestem z ciebie dumna!
-Nie mieliśmy
warunków. Twoja mama się trochę bała. Cały czas miała do mnie jakieś pretensje, że
niby za dużo piję.- przyznał. Wystraszyłam się trochę tego. On pije?
-Aha.-
przytaknęłam.-Idę się porozglądać po okolicy.- przyznałam i wyszłam jak
najszybciej z domu. Coś tak czuję, że będzie to najgorsze 9 miesięcy w moim
życiu. Dam radę! Dla chłopaków! Muszę się
postarać.
Przeszłam się na tyły domu. Wszystko było tu
jakieś takie… inne. Ludzie żyli prosto. W pobliżu nie było żadnego
sąsiadującego domu. Wszędzie zwierzęta. Jak ja tu wytrzymam?
Wzięłam parę oddechów, aby się uspokoić.
Zaczęłam przyglądać się zwierzętom. Mój tata
miał konie. Świetnie!
-Co ty tutaj
robisz?- usłyszałam męski głos za sobą. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam
na osobnika. Zobaczyłam chłopaka, wyższego ode mnie o głowę. Miał blond włosy i
niebieskie oczy. Był bardzo przystojny.
-Ja pierwszy
zapytałem.- odezwał się. Do najmilszych to on nie należał.
-Jestem córką
Ruben’a.- powiedziałam. Chłopak od razu się uśmiechnął.
-A ja jestem
jego pracownikiem. Miło mi.- uścisnął moją dłoń. Stał się milszy. Nie można
było tak od razu?
-Ally.-
przedstawiłam się.
-Jack.- posłał
mi szczery uśmiech. -Jak się tu znalazłaś? Z tego, co wiem Ruben nie miał dzieci.- zauważył.
-Mnie miał.-
przyznałam.-Jako mała dziewczynka zostałam oddana do adopcji.- wyjaśniłam.
-To wszystko
wyjaśnia. Ale dlaczego i jak go znalazłaś?- dopytywał. Szczerze, zaczynało mnie
to denerwować. Prawie wcale go nie znam. Nie chcę mu jeszcze opowiadać o moim
życiu.
-To długa
historia.
-No dobrze.
Opowiesz mi ją kiedyś indziej.- posłał mi kolejny uśmiech.Coś mi się w nim nie
podobało.
-Jasne.-
przytaknęłam.
-A więc do
jutra?- zapytał.
-Tak.-
odpowiedziałam i odeszłam. Może nie będę się tak bardzo nudzić przez te 9
miesięcy? Może Jack będzie moim towarzyszem i nie pozwoli mi się nudzić? Nie
wiem. Ale myślę, że to początek dobrej przyjaźni. Oczywiście nic więcej z tego
nie będzie. Ja mam mojego ukochanego Niall’a.
Wróciłam do domu.Dyskretnie zajrzałam do
salonu, aby zobaczyć co robi mój ojciec. Siedział przy telewizorze i pił piwo.
Boje się trochę tego, że jest on alkoholikiem. Zanim tu przyjechaliśmy, mogłam
do niego zadzwonić, albo sprawdzić jego przeszłość. Nie pomyślałam o tym.
Zaszyłam się w pokoju, w którym miałam
spędzić 9 miesięcy. Mała klitka, ale zawsze coś. Muszę sobie jakoś poradzić. Nie
mogę się tak łatwo poddać. Wiem o tym, że mogłabym zadzwonić teraz do Liam’a,
powiedzieć, żeby mnie stąd zabrał, bo mi się tutaj nie podoba. On zawsze by coś
wymyślił. Ale nie chciałam zawracać mu głowy. Nie chciałam robić mu kłopotu. Poradzę
sobie sama. Dam radę! Nie będę się rzucała w oczy ojcu. W domu też za często
nie będę przesiadywać, a myślę, że Jack mi w tym pomoże.
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po
pokoju. Podłoga drewniana, zresztą w całym domu tak było. Ściany białe. Masywna
szafa, stolik i biurko. Nic nadzwyczajnego.
Podeszłam do walizki i wyciągnęłam ubrania,
w których będę spać. Wzięłam krótką kąpiel. Położyłam się spać i zasnęłam.
Obudziłam się. Zaburczało mi w brzuchu, więc
szybko się ubrałam i popędziłam do kuchni. Chciałam coś zjeść, jednak nie
miałam na to szans. W lodówce znalazłam tylko pustkę. Tu rzeczywiście brakuje
kobiecej ręki. Będę musiała coś z tym zrobić.
Weszłam do salonu, ale Ruben spał. Odsypiał
wczorajszą noc. A ja muszę coś zjeść. Wybiorę się do sklepu. Tylko mam mały
problem. Gdzie tu do licha jest sklep?
Wyszłam na świeże powietrze, aby się
przewietrzyć. Postanowiłam zadzwonić do Liam’a, jednak nie odebrał. Później
zadzwoniłam do Niall’a, jednak ten też nie odebrał. Może mają teraz jakiś
wywiad, albo coś? Zdecydowałam się na wysłanie SMS’a. Wybrałam numer mojego
chłopaka i napisałam: ,,Co tam u Was
chłopaki? Bardzo tęsknie. U mnie wszystko w porządku :D Kocham Was bardzo mocno. ♥ xoxoxo” Wysłałam.
-O, cześć
Ally.- usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Jack’a.
-Cześć.-
uśmiechnęłam się.
-Coś się
stało?- zapytał. Schowałam komórkę do kieszeni.
-Nie wiesz
może, gdzie tu jest sklep?- odpowiedziałam mu pytaniem.
-Tak.
-O, to dobrze.
Bo koniecznie muszę coś kupić.- przyznałam.-A daleko jest?
-Tak. Mogę cię
podwieźć. Jesteś chętna?- zapytał ruszając przy tym dziwnie brwiami. Zaśmiałam
się.
-Jeżeli można?
-No jasne.-
odpowiedział wesoły. Wiem, że nie znałam tego chłopaka, ale jakoś bez obaw
wsiadłam do samochodu.
Podczas drogi dużo rozmawialiśmy. Po dobrych
paru minutach dojechaliśmy na miejsce. Jack wysiadł razem ze mną, oferując mi
pomoc przy zakupach. Zgodziłam się na ten układ. Razem kupiliśmy wszystko, co
było mi potrzebne
Cześć :D
Co tam u Was?
Dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ są Walentynki.
Wprawdzie nie jest to moje ulubione święto, ale chciałam sprawić Wam taką niespodziankę.
To tak ode mnie, od serca.
Dlatego ten rozdział jest z dedykacją dla wszystkich <333
Kocham Was, wiecie?
Ok, a więc myślę, że trochę Was zaintrygowałam.
Co sądzicie o Jack'u?
Przypadł Wam do gustu?
Z racji tego, że pojawił się nowy bohater, to zachęcam Was do odwiedzenia zakładki: Bohaterowie.
Ok, a więc pytanka:
1. Jack jest osobą miłą i godną zaufania czy może jednak nie?
2. Czy pomiędzy Jack'iem i Ally może zaistnieć coś więcej, niż przyjaźń?
3. Czy nowy bohater namiesza w opowiadaniu?
4. Czy 1D dobrze zrobiło wysyłając Al do ojca?
5. Jaki jest jej ojciec?
Heh, jeszcze tyle pytań nie było.
Aha i bardzo chciałabym podziękować Wam za 7 tys. wyświetleń. To dla mnie wiele znaczy, wiecie o tym?
Nawet nie wiem, jak mam Wam za to wszystko podziękować.
Bez Was to wszystko nie istniałoby. Jak ja mam się za to odwdzięczyć?
Jeszcze raz przypomnę, że Was kocham.
Cześć :D
Co tam u Was?
Dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ są Walentynki.
Wprawdzie nie jest to moje ulubione święto, ale chciałam sprawić Wam taką niespodziankę.
To tak ode mnie, od serca.
Dlatego ten rozdział jest z dedykacją dla wszystkich <333
Kocham Was, wiecie?
Ok, a więc myślę, że trochę Was zaintrygowałam.
Co sądzicie o Jack'u?
Przypadł Wam do gustu?
Z racji tego, że pojawił się nowy bohater, to zachęcam Was do odwiedzenia zakładki: Bohaterowie.
Ok, a więc pytanka:
1. Jack jest osobą miłą i godną zaufania czy może jednak nie?
2. Czy pomiędzy Jack'iem i Ally może zaistnieć coś więcej, niż przyjaźń?
3. Czy nowy bohater namiesza w opowiadaniu?
4. Czy 1D dobrze zrobiło wysyłając Al do ojca?
5. Jaki jest jej ojciec?
Heh, jeszcze tyle pytań nie było.
Aha i bardzo chciałabym podziękować Wam za 7 tys. wyświetleń. To dla mnie wiele znaczy, wiecie o tym?
Nawet nie wiem, jak mam Wam za to wszystko podziękować.
Bez Was to wszystko nie istniałoby. Jak ja mam się za to odwdzięczyć?
Jeszcze raz przypomnę, że Was kocham.
My też cię kochamy .<3 Cudowny rozdział . Jesteś GENIALNA :-*
OdpowiedzUsuńświetny! tylko szkoda, ze taki krótki ;( jesteśmy podobne, więc sądzę, że Jack to podejrzana istota, która namiesza nie raz :D ale.. lubie takie akcje! ;p
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego. spóźnione - Kocham i dziękuję za wszystko. <3
zapraszam na pierwszy rozdział! http://i-will-be-waitin.blogspot.com/
buziaczki ;*
Jak zwykle cudowny! Czytając Twojego bloga jeszcze nigdy, nie czułam się znudzona <3
OdpowiedzUsuń1.Sprawia wrażenie miłego ;)
2.Myśle, że ze strony Jacka, ale mam nadzieje, że Ally nie pozwoli na nic więcej.
3.Troche chyba tak ;p
4.Nie
5.Coś czuje, że może Ally zrobić krzywde ;//
Buziaki <3 Olaa xx
przepraaaszam z akolejny spamik ;/
OdpowiedzUsuńzapraszam na nanosekundy.. !
buziaczki ;*
wiem, ze znowu spamuję i bardzo za to przepraszam ;( non stop sie za to karcę xd
OdpowiedzUsuńzapraszam na drugi ;* http://i-will-be-waitin.blogspot.com/
buziaczki ;*
hahaha, jestem straszna :D zapraszam na nanosekundy... na małą "niespodziankę" :D ;*
OdpowiedzUsuńtak, ja dobrze wiem, że jestem nienormalna i można się mnie bać ;p jak znajduję na to czas? rozplanowuje go sobie xd zazwyczaj znajduje czas i na nauke i na pisanie. ale co ja poradzę, że niektore historie, niektore sceny wpadają mi nagle i niespodziewanie do glowy. a jeśli uznaje je za sensowne to chce się nimi z Wami dzielić xd mam nadzieję, że Cię nie zniechęce do moich opowiadań, pisząc ich tyle. ale obiecuję, że dopoki nie skoncze przynajmniej jednego z blogów, to nie założe żadnego innego. dlatego pomyslalam o imaginach ;p
OdpowiedzUsuńps. powinnaś chyba zrobić oddzielną zakładkę na spamy ode mnie xD
kocham. ;*
a widzisz, zawsze mam dobre pomysly xd nie ma to jak miec "spamownik dla małejW.' xd
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana, to naprawdę wiele dla mnie znaczy ;*
ale wiedz, że ja mam to samo w stosunku do Ciebie! ;)
1. Coś mi się dziwny ten Jack wydaje.
OdpowiedzUsuń2. Nie... ;c
3. Coś czuje, że jednak tak.
4. Nie jestem tego taka pewna.
5. Zobaczymy :)
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/