Rosalie.
Czas
mijał bardzo szybko. Nikomu nigdy nie przyszło do głowy, że ja i Liam będziemy
razem. Nie wiedziałam, co działo się ze mną w dzień pocałunku. Nie panowałam
nas sobą, ale w sumie cieszyłam się, że tak się właśnie stało. Gdyby nie
chłopcy, którzy skandowali, żebym pocałowała mojego przyjaciela, nigdy nie
odważyłabym się tego zrobić. Nawet nie byłam pewna swoich uczuć. Z jakiegoś
powodu Liam był mi bliski. Gdy tak bardziej się nad tym zastanawiałam, to nie wiedziałam,
co robić. Nie byłam pewna czy łączyło mnie coś z nim, bo chciałam mu pomóc, zyskać
jego zaufanie czy po prostu mi się podobał. Nie! Tutaj na pewno nie chodziło o
zaufanie, bo dobrze wiedziałam, że już dawno Payne mi ufał. On mi ufał, ale ja
mu nie do końca. Może nie dokładnie o to chodziło, ale przecież Liam mnie
okłamywał. Tego nie można było ukryć.
Nie
wiem, co chciał tym osiągnąć. Im dłużej zwlekał, tym było z nim gorzej. Może
nie było po nim tego widać, ale dobrze wiedziałam, że coś go trapi i byłam
pewna, że właśnie o to chodziło. Chyba nic więcej przede mną nie ukrywał? Nie,
nie byłby do tego zdolny.
Niby
go znałam, ale często mnie zaskakiwał. Można było się spodziewać po nim
wszystkiego. Czasami wydawał mi się innym człowiekiem, ale uwielbiałam każde
jego wydanie. Nie mogłam jeszcze powiedzieć, że go kocham. Chyba bym tego nie
potrafiła. Chciałam dowiedzieć się, co dokładnie te słowa znaczą.
Dla
mnie, gdybym powiedziała Liam’owi, że go kocham, to byłoby jak złożenie
przysięgi, a jeszcze nie do końca wiedziałam czy warto ją składać. Postanowiłam,
że zrobię to dopiero wtedy, gdy będę mogła mu w pełni zaufać, ale domyślałam
się, że aby to się stało, to musiał minąć jeszcze jakiś czas, a ja
postanowiłam, że mu go dam.
Nie
wiedziałam, co ze sobą zrobić. Książki zaczęły mnie nudzić. Louis i Zayn poszli
spotkać się ze swoimi dziewczynami, Harry gdzieś wyszedł, nawet nam nic nie
mówiąc, co było do niego dość podobne, a Liam zmuszony był iść na zakupy, na
które nie chciało mi się wybrać razem z nim. Dzisiaj wyjątkowo miałam
wszystkiego dość.
Tak
więc takim sposobem w domu byłam tylko ja i Niall. Już dawno zbierałam się na
rozmowę z nim, ale nigdy nie miałam na to czasu. Ciężko było mi się z nim
pogodzić. Ostatnimi tygodni coś zaczęło się między nami zmieniać. Nawet Liam
zauważył to, że nie jesteśmy już względem siebie tacy oschli. Może to
oznaczało, że powinniśmy zmienić swoje postępowanie?
Musiałam z nim porozmawiać.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do salonu, gdzie farbowany blondyn
oglądał telewizję. Podeszłam ostrożnie od tyło. Może to głupie, ale usłyszałam
pociąganie nosem. Ominęłam kanapę i zobaczyłam łzy na policzkach Niall’a. Gdy
tylko mnie zobaczył, szybko je otarł.
Chciał
wstać i odejść, ale go powstrzymałam. Chwyciłam go za nadgarstek.
- Niall? - Zapytałam.
- Przepraszam, muszę iść - odpowiedział.
Spróbował
wyrwać swój nadgarstek, ale mu na to nie pozwoliłam.
- Musimy porozmawiać - przyznałam.
- Później - odpowiedział.
Znów
chciał się wyrwać, ale jeszcze mocniej zacisnęłam rękę. Wiedziałam, że gdyby
chciał, od razu by się wyrwał. Zdawało mi się, że walczy sam ze sobą, co było
bardzo możliwe.
- Teraz - powiedziałam pewnie, nie oczekując
sprzeciwu.
Niall
jeszcze chwilę stał w miejscu zastanawiając się, co ma zrobić, ale po chwili
zdecydował się i usiadł na kanapę.
Odetchnęłam. Była jeszcze dla nas jakaś szansa.
- O czym chciałaś porozmawiać? - Zapytał.
- O nas
- odpowiedziałam od razu.
Nie
wiedziałam, czy powinnam używać takiego zwrotu, ale miałam gdzieś to, co
pomyśli Horan. Zależało mi na naszej przyjaźni.
- Już od dawna nie ma nas - zauważył blondyn.
- Tak, wiem o tym.
Zapadła miedzy nami krępująca cisza. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
Niby tak długo przygotowywałam się do tej rozmowy, chciałam nakrzyczeć na
Niall’a, za to, jak mnie traktował, ale gdy zauważyłam łzy spływające z jego pięknych
oczu, zrobiło mi się go żal.
Zasługiwał na wybaczenie.
- Dlaczego płakałeś? - Zapytałam po chwili.
Nie
wiem, czy tak powinnam zacząć rozmowę, ale to był mój jedyny punkt zaczepienia.
Nic innego nie potrafiłam wymyślić.
Niestety odpowiedziała mi cisza. Niall siedział ze spuszczoną głową, co
jakiś czas pociągając nosem. Podałam mu chusteczkę, która akurat miałam pod
ręką. Wysmarkał nos i ponownie spuścił głowę, aby nie patrzeć na mnie. Chyba
nie chciał, abym zauważyła jego łzy, które cały czas wypływały z jego oczu.
Niestety na to już było za późno.
Przecież dobrze wiedziałam, że płacze. Przede mną nie mógł ukryć takich
rzecz. Zresztą pociąganie nosem i spadające krople łez na jego spodnie go
zdradziły.
Nie
musiałam być spostrzegawczą, aby to zauważyć.
- Bo uświadomiłem sobie, co zrobiłem ze swoim
życiem - powiedział cicho.
Niall.
Nie
wiedziałem, dlaczego to wszystko tak się wydarzyło. Rose siedziała wtedy obok
mnie, a ja nic nie potrafiłem z tym zrobić. Czułem się taki bezsilny. Och, to
było takie głupie!
Nie
zasługiwałem na nic, a szczególnie na jej łaskę. Z jednej strony chciałem,
abyśmy znów byli kochającymi się kuzynami, ale z drugiej cały czas się bałem.
Jej ojciec nadal był na wolności, a Rose kompletnie nic z tym nie robiła.
Przecież nie mogliśmy jej całe życie chronić.
Kiedyś
może przyjść ten czas, kiedy nas zabraknie. Może w końcu ułożymy sobie jakoś życie,
osobno. Każdy scenariusz jest możliwy. Nic nie możemy przewidzieć. A jak to
będzie z nami? Tego nikt nie wie.
Każdy
człowiek ma przypisaną sobie historię, a jeżeli moja bajka i Rosalie nie
uwzględnia żadnego z nas? Może powinniśmy żyć z daleka od siebie? Tak będzie
lepiej.
Nie.
Przecież mi na niej zależy. To jest chyba najgorsze. Chcę jakoś odbudować nasze
relacje. Nie mogę tak po prostu odpuścić. To jest dla mnie zbyt trudne. Nie
chce się jeszcze teraz poddawać.
Może
spróbuję?
Byś
może to jest najodpowiedniejszy czas, nasza jedyna szansa. Muszę ją
wykorzystać. Muszę odzyskać osobę, na której tak bardzo mi zależy.
- Dlaczego zniszczyłeś sobie życie? - Zapytała.
-Już nie jestem tym samym człowiekiem, co
kiedyś Rose. Musiałaś to zauważyć - powiedziałem powoli. Starannie dobierałem
każde słowo. - Już nie potrafię się tak dobrze dogadać z chłopakami. Czuję, jak
się oddalamy.
Mówiąc
to, co chwilę ocierałem łzę, która spływała po moim policzku.
Nie
wiem, dlaczego płakałem. To mi jakoś pomagało. Dzięki temu mogłem pokazać, jak
bardzo żałuję.
- Niall, przecież, jeżeli się postarasz, to
jest jeszcze jakaś szansa - zauważyła Rose.
Nie
wierzyłem w jej słowa. Na nic nie zasługiwałem. Tym bardziej na znajomość z nią
i chłopakami. Byłem okropny.
- Popełniłem tak wiele błędów. Przecież…
- Błędy zawsze można naprawić - przerwała mi
Rosalie.
- Naprawić?! - Zadrwiłem. - Jak mógłbym je
naprawić?
- Jeżeli się postarasz, to możesz zrobić
wszystko.
- Nie wiem, czy jest dla mnie jakaś nadzieja -
zauważyłem.
To
wszystko powoli wydawało mi się być bez sensu. Dlaczego w ogóle Rose mnie
pocieszała? Przecież tak źle ją traktowałem, dlaczego ona nadal była dla mnie
taka miła?
- Niall, ja już dawno ci wybaczyłam -
powiedziała. - Chłopaki też się na ciebie za to nie gniewają. To najlepszy
czas, aby wszystko naprawić.
Pierwszy raz odważyłem się na nią spojrzeć.
Siedziała obok mnie delikatnie się uśmiechając. Wzięła mnie za rękę i
delikatnie ją ścisnęła. Nie kłamała. Musiałem jej wierzyć.
- Myślisz, że naprawdę jest dla mnie jeszcze
jakaś nadzieja? - Zapytałem.
Nie
potrafiłem w to uwierzyć. To wydawało mi się być takie wspaniałe. Miałem
okazję, aby to wszystko naprawić. Czy mogłem prosić o coś lepszego?
- Czy jeżeli się postaram, to między nami
będzie tak, jak dawniej? - Zadałem jej kolejne pytanie.
Błagałem o to, aby odpowiedziała: tak.
To byłoby jak spełnienie marzeń. Nie sądziłem, że mógłbym kiedyś naprawić nasze
relacje. Myślałem, że nie ma dla mnie żadnej nadziei, a moja ukochana kuzynka,
którą tak bardzo zraniłem, sugeruje mi, że mogę wszystko naprawić. Byłem taki
szczęśliwy.
Nagle
poczułem, jak łzy przestają spływać mi po policzkach, a usta same wyginają się
w uśmiech.
- No oczywiście, że będzie tak, jak dawniej -
powiedziała z uśmiechem.
Wziąłem ją w ramiona i mocno uściskałem. Mogłem bez przeszkód się do
niej przytulić. Dała mi nadzieję. Właśnie za to ją kochałem.
- Przepraszam - wyszeptałem.
- Przecież już wcześniej powiedziałam, że ci
wybaczam - zaśmiała się.
- Ale chciałem przeprosić - wziąłem oddech. -
Chyba jeszcze nigdy nie powiedziałem tego tak szczerze.
- Cieszę się, że odzyskałam swojego kochanego
kuzyna - przyzna Rose.
- A ja cieszę się, że znów mam ciebie -
odpowiedziałem jej.
Jeszcze mocniej się przytuliliśmy.
Trwaliśmy w takiej pozycji dość długo, aż obojgu znudziło się to całe
przytulanie. A tak szczerze, to Ro miała dość mojego przytulania. Ja nie
chciałem wypuszczać jej z objęć. Znów mogło być między nami tak, jak kiedyś.
Cieszyłem się. Teraz, aby wszyscy byli szczęśliwy, musiałem zrobić jedną rzecz:
namówić Rose, aby złożyła zeznania na policji przeciw swojemu ojcu. Tak
mogliśmy naprawić dosłownie wszystko.
W kończy przestalibyśmy żyć w strachu.
Tylko
kompletnie nie wiedziałem, jak mógłbym to zrobić. Nigdy wcześniej nie
rozmawiałem o tym z Rosalie. Nie wiedziałem, co ona planowała, co myślała.
Wydawało mi się, że ona również chciałaby, aby wszyscy byli bezpieczni, ale nie
miała pomysłu, jak to ma zrobić. Musiałem jej pomóc. Może gdybym poprosił
Liam’a, to ten wymyśliłby coś innego?
Nie!
Tego byłem pewien. Ro musiała donieść policji na swojego ojca i tylko ja i
chłopaki mogliśmy ją do tego namówić.
Cześć!
Co tam u Was?
Czy u kogoś z Was zaczęły już się ferie?
Ja muszę wytrzymać jeszcze jeden tydzień, który po prostu mam zapchany sprawdzianami i kartkówkami, bo wszyscy nauczyciele chcą się wyrobić przed feriami xd
Istna katorga.
Mam nadzieję, że rozdział bardzo Wam się spodobał. Liczę na Wasze komantarze ;p
Kocham Was ♥
Piękny <3 Cudowny<3 Boski<3 Miałam łzy jak to czytałam :/ Tak się cieszę, że się pogodzili! Ah, ja też mam jeszcze tydzień męczarni :/ No, ale musimy dać radę ;) Czekam na next ^^+u mnie nn ;p
OdpowiedzUsuńJaki kochany!! :) xx
OdpowiedzUsuńA ja jestem w mazowieckim i minął mi już pierwszy tydzień ferii! A co do rozdziału, to genialny! Czekałam, aż się pogodzą. Ale ty nie zamierzasz tak robić, że teraz ona się pokłóci z Liamem bo on ciągle nic jej nie mówi, prawda? Jak oni od siebie odejdą, to ja się załamię!
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńAww Liam i Rose są razem, Niall pogodzil się z Ro wszystko wydaje się takie idealne :)
OdpowiedzUsuńJednak Li powinien z nią porozmawiać i powiedzieć jej wszystko zanim będzie za późno.
Czekam na kolejny rozdział :) i zapraszam do mnie www.clarity-lpff.blogspot.com