czwartek, 28 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 5

   Weszliśmy do domu z zakupami.
-Jesteśmy!- zawołał Louis. Wszyscy przyszli do przedpokoju i zaczęli pomagać nam we wnoszeniu reklamówek do kuchni. Były trzy, ale każda z nich ciężka, więc nie mogłam sobie z tym poradzić.
   Gdy wszystko powsadzaliśmy do lodówki, albo półki usiedliśmy w salonie by odpocząć.
-Mamy dla ciebie niespodziankę.- odezwał się Harry. Spojrzałam na wszystkich ciekawym wzrokiem.
-Idziemy do dyskoteki.-wyjaśnił Niall.
   Dyskoteka? Że co? Oni chcą mnie zabrać na imprezę? Ja nie wiem, czy się do takiego tańczenia nadaję. Nie bywam zbyt często w takich miejscach. W sumie, to nawet się cieszę, tylko w co ja się ubiorę? 
    Pokiwałam głową, że się zgadzam.
-Nie musisz się martwić o ubiór.- powiedział Harry. O co im chodziło?
-Mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, ale to później.- wyjaśnił wszystko Liam.
-Nie bój się. Do dyskoteki idziemy tak za 3, 4 godziny. Więc będziesz miała czas, aby się wystroić.- przytaknęłam głową.
  Poszłam do swojego pokoju, bo nie miałam o czym z nimi gadać. Przecież ja się do nich nie odzywałam, więc nie uczestniczyłam zbytnio w ich dyskusjach, ale to dla mnie żadna nowość. Nie mam potrzeby by komuś się wygadać. Przeważnie wszystko trzymam głęboko w sobie, chociaż są dni, kiedy muszę coś powiedzieć, i wtedy idę do Liam’a. On zawsze mnie wysłucha i doradzi. Czasem jest mi ciężko. Przeważnie, gdy wyjeżdża z chłopakami w trasy. Najczęściej przez parę dni chodzę przygnębiona. Po prostu tęsknię.
   Nie miałam co robić, więc wzięłam do ręki gitarę którą dostałam od chłopaków i zaczęłam grać.   Po chwili ktoś wszedł do mojego pokoju. To Louis.
-Usłyszałem jak grasz i postanowiłem wejść. Nie gniewasz się?- zapytał zamykając za sobą drzwi mojego pokoju. Przerwałam granie i popatrzyłam na niego.
-Nie przeszkadzasz.- przyznałam i się uśmiechnęłam.
-To dobrze.- powiedział i usiadł obok mnie na łóżku.

Perspektywa Louis’a.
-Może nauczyłbyś mnie grać jakąś piosenkę na gitarze.- zaproponowała Alison.
-Czemu nie.- uśmiechnąłem się do niej i zacząłem pokazywać jej różne chwyty. Postanowiłem nauczyć ją grać One Thing. Świetnie jej szło. Po pewnym czasie zrobiliśmy sobie przerwę, ponieważ Alis rozbolały już palce i musiała trochę odpocząć.-Podoba ci się Niall?- postanowiłem ją trochę podpytać. Liam mówił mi, że będzie próbować swatać tą dwójkę. Postanowiłem, że mu w tym pomogę, oczywiście nie tylko ja mu pomagam, bo Harry i Zayn taż są w to zamieszani. Wszyscy sądzimy, że tych dwoje pasuje do siebie. Są w sobie zakochani. Poznać to po tym, jak na siebie patrzą. Wiem, że Niall ją kocha. Jeszcze nigdy nie patrzył tak na dziewczynę, a gdy z nami rozmawia, to co drugie słowo to Ally. Blondyn jest bardzo ważny dla Alison. To widać. W jego towarzystwie jest roześmiana i pogodna. Może nie próbuje tego zbytnio pokazać, ale każdy już to zauważył.
-Nie. On jest tylko moim przyjacielem.- odpowiedziała trochę skrępowana. Nie umiała kłamać, chyba, że sama siebie oszukiwała, a to wyjaśnia całą sprawę.
-A tak naprawdę?- zapytałem.
-Ok. Trochę mi się podoba, ale jak na razie nie chcę mieć chłopaka.- powiedziała.
-Wiedziałem.- przyznałem i się do niej uśmiechnąłem.
   Znów zaczęliśmy grać. Właśnie pokazywałem chwyt Ally, przez co wyglądało chodź bym  ją obejmował. I akurat w tym momencie musiał wejść Niall.
-Cześć, usłyszałem, że gracie na…- zatrzymał swoją wypowiedź, gdy nas zauważył. Popatrzył na nas dziwnie i zawiedziony z pokoju wyszedł.
-Nie bój się, ja mu wszystko wytłumaczę.- przyznałem i poszedłem prosto do jego pokoju. Mógł się znajdować tam, albo w kuchni. To były dwa miejsca, gdzie najczęściej do widywano.
   Wszedłem do jego pokoju. Nie myliłem się. On tam był.
-Mogliście mi powiedzieć.- przyznał. Patrzył na mnie z żalem. On ją kochał. Naprawdę ją kochał.
-Nie jesteśmy razem.- zaprzeczyłem.
-To dlaczego ją obejmowałeś?- zapytał oburzony.
-Pokazywałem jej chwyt na gitarze. Nic więcej. Jakbyś nie wiedział, ja mam Eleonor. Ją kocham, a nie Alison.- spuścił głowę.
-Przepraszam.- powiedział.
-Radzę ci iść pogadać z Ally.- doradziłem mu i wyszedłem. Zrobi co chce. Jeżeli mu na niej zależy, to pójdzie do niej, a jeżeli nie, to ją oleje. To już jego sprawa.

Perspektywa Alison.
   Nic już nie rozumiałam… Nie rozumiałam chłopaków. O co chodziło Niall’owi? Dlaczego on wyszedł? Nie rozumiem. Kurde, to jest dziwne. Przecież ja i Louis nie robiliśmy nic takiego.
   Właśnie ktoś wszedł do pokoju.
-Cześć Ally.- to Niall. Wszedł w głąb mojego królestwa i zamknął za sobą drzwi.-Możemy pogadać?- zapytał. Pokazałam mu ręką, aby usiadł koło mnie na łóżku. Zrobił to.- Chciałbym cię przeprosić.  Nie wiem dlaczego tak zareagowałem. Teraz mi głupio.- spuścił głowę. Przysunęłam się do niego i go przytuliłam chciałam mu pokazać, że mu wybaczam. Odwzajemnił przytulenie.- Dziękuję.- powiedział. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyrwałam się z jego uścisku.
   Niall spojrzał na zegarek.
-Za godzinę idziemy do dyskoteki. Muszę się już iść szykować.- przyznał.- Aha, poczekaj chwilę.- powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Przecież chłopcy mówili, że nie mam się martwić o ubiór. Czyżby kolejna niespodzianka? No tak zapomniałam. Mówili, że mają jeszcze jedną niespodziankę dla mnie. Usłyszałam, jak blondyn woła chłopaków. Po chwili wszyscy pojawili się w moim pokoju z jakimiś pudełkami.
-Mamy coś dla ciebie.- przyznał Zayn.
-Strój specjalnie na dyskotekę.- dodał Harry.
-Niall to wybierał, więc z pretensjami do niego.- zaśmiał się Liam i podał mi paczki. Otworzyłam jedną z nich i zobaczyłam prześliczną sukienkę. Była czarna, ale u dołu były kwiaty. Już wiem, dlaczego Niall wtedy znikał w sklepie z ubraniami. Nie powiem, chłopak ma gust. Doskonale wiedział, jaki mam rozmiar, ale to chyba dlatego, że zauważył jakie ubrania biorę.
   Otworzyłam kolejne pudełko i zobaczyłam buty. Były na dość wysokim obcasie z ćwiekami. Cudowne. Otworzyłam kolejne pudełka. Była w nich  czarna bransoletka, kolczyki o kształcie nutek, bransoletka z wąsem i naszyjnik z napisem „LOVE”.
   W ramach podziękowania uściskałam każdego. Oczywiście na koniec został blondyn.
-A może tak całusa?- zapytał. Pokiwałam przecząco głową. Jeszcze nie. Widać, że był smutny, ale chyba się z tym pogodził, bo wyszedł z resztą z mojego pokoju. Mogłam się przygotować. Postanowiłam się dzisiaj wystroić.
   Na początek wzięłam długi prysznic, ubrałam sukienkę, wyprostowałam sobie włosy i zaczęłam robić ostry makijaż. Wyszedł mi świetnie. Założyłam wszystkie dodatki, oraz buty i byłam gotowa. Wyglądałam zabójczo. Jestem ciekawa co powiedzą na to chłopcy.
   Ze względu na obcasy ostrożnie zeszłam po schodach. Chłopcy już na mnie czekali w przedpokoju. Gdy mnie zobaczyli dosłownie szczęka im opadła z wrażenia. Niall patrzył na mnie jak na obrazek. Na początku nikt się nie odzywał. Najprędzej z szoku otrząsł się Liam.
-Łał.- powiedział tylko. Po jego słowach prawie każdy odwrócił ode mnie wzrok i podszedł do drzwi. Dlaczego prawie każdy? Bo Niall dalej stał i się na mnie patrzył. Jednak po chwili wrócił do rzeczywistości.
-Jesteś przepiękna.- przyznał i dalej mnie podziwiał. Czułam jak się zarumieniam. Aby ruszyć go z miejsca wzięłam go za rękę i zaczęłam prowadzić w stronę drzwi.
   Żarłok pomógł mi wsiąść do samochodu i usiadł obok mnie. Pojechaliśmy dwoma samochodami. Prowadził Liam. Chyba Niall nie był w stanie.
   Przez całą podróż czułam na sobie wzrok blondyna. Jestem zadowolona, ze swojego wyglądu. Chyba zaskoczyłam tym każdego.
   Po chwili przyjechaliśmy na miejsce. Razem ruszyliśmy do dyskoteki. Gdy otworzyliśmy drzwi poczułam zapach alkoholu i papierosów, ale to raczej było normalne. Weszliśmy do środka. Ludzie tańczyli. Muzyka była bardzo głośna. Chyba nic nie mogło jej zagłuszyć. Chłopcy wybrali stolik i do niego usiedliśmy.
-Chcecie się czegoś napić?- zapytał Harry. Wszyscy zgodzili się na drinka, oczywiście oprócz osób, które prowadziły, czyli Liam’a i Louis’a. Chwilę później wrócił loczek z drinkiem i każdy upił łyczek. Zostałam zaproszona na parkiet przez Payna. Zgodziłam się na taniec.
   Wyszliśmy na parkiet. Miał to być tylko jeden taniec, jednak przedłużyło się do trzech piosenek. Bawiłam się świetnie. Rozmawialiśmy o wszystkim. Gdy zeszłam z parkietu zostałam zaproszona do kolejnego tańca, tym razem przez Louis’a. Nie mogłam mu odmówić. Po raz kolejny weszłam na parkiet. Bawiłam się tak samo dobrze jak z Liam’em. Znowu potańczyłam przez kolejne parę piosenek. Już przestałam to liczyć. Na szczęście po jakimś czasie mogłam odpocząć przy stoliku.
   Wypiłam do końca drinka i rozkoszowałam się tym miejscem. W prawdzie nie bywałam na takich imprezach, ale mogę przyznać, że było świetnie.
-Zatańczymy?- zapytał Niall. Spojrzałam na niego. Zgodzić się, czy nie? A co mi tam. Zgodziłam się.
    Jak wstałam, to zobaczyłam, że Lou gdzieś zniknął. Ok, nie myślmy o tym. Chwyciłam Niall’a za rękę i wyszliśmy na parkiet.  Zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki.
   Po chwili usłyszałam głos DJ’a.
-A teraz coś dla par.- powiedział i puścił wolną piosenkę. Wszyscy w około przytulili się do siebie i zaczęli tańczyć. Spojrzałam na Niall’a, a on na mnie. To było dziwne. Nie mogłam się powstrzymać. Swoimi rękami oplotłam jego szyję, a on chwycił mnie w talii. Patrzeliśmy sobie w oczy. To było takie… magiczne. Z jego oczu dało się wyczytać wszystko. Może to zabrzmi dziwnie, ale widziałam w nich miłość. Ok, muszę się przyznać. Zakochałam się w Niall’u. Kocham go. Próbowałam o tym zapomnieć, ale się nie da. On jest wyjątkowy. Nie wiem, jak to opisać słowami. Po prostu go kocham.
   Przez cały taniec patrzyliśmy sobie w oczy. Pod koniec się do niego przytuliłam. Byłam szczęśliwa, że mogę być przy nim.
   Niechętnie wyplątałam się z jego objęć i wróciłam do stolika. Przez resztę wieczoru tańczyłam z każdym.
   Do domu wróciliśmy ok. 1:00 w nocy. Pamiętam wszystko doskonale.

To ja!
Na wstępie chciałabym przeprosić, że rozdział pojawił się trochę późno, ale nie miałam czasu. To wszystko z powodu tego, że mam występ. W prawdzie nie mam tam jakiejś zachwycającej roli.  Razem z resztą mojej klasy jestem prostym ludem. Wiecie, muszę mieć kapelusz ze słomy i inne dodatki. A moja kwestia to dwa zdania xD :D Ale mniejsza z tym. Mimo tego i tak musiałam być na próbach, więc nie miałam aż tak dużo czasu. Występ jest dzisiaj o 17:00, więc życzcie mi szczęścia.
Ale nie mówmy już o moim występie. Chciałabym wiedzieć co tam u Was? :D
Ok. Pytania do rozdziału: 
1. Czy  Ally powie Niall'owi co do niego czuje?
2. Czy Niall odwzajemnia jej uczucie?
I mam jeszcze jedne, zasadnicze pytanie. Podoba Wam się muzyka na blogu? Bo nie wiem, czy ją zostawić, czy usunąć.
Liczę na wasze komentarze.
Trzymajcie za mnie kciuki, bo już jestem zestresowana, a mam dwie godziny do występu :D
Liczę na Waszą opinię.
Aha, i jeżeli ktoś byłby chętny, to zapraszam do przeczytania moich starych blogów (link po prawe) i zapraszam do przeczytania zapowiedzi kolejnego rozdziału.
Buziaki.
Kocham Was.

piątek, 22 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 4

   Weszłam do pokoju i moim oczom ukazała się paczka, która leżała na łóżku. Wszyscy chłopcy weszli do pokoju i czekali, aż otworzę podarunek. Zaczęłam ostrożnie odwijać wszystko z papieru. Moim oczom ukazał się pokrowiec, a w nim gitara.
-Dowiedzieliśmy się, że grasz na gitarze, i ja i Niall kupiliśmy ci ją, abyś dalej mogła grać.- wytłumaczył Louis. Podeszłam do każdego i go wyściskałam. Byłam szczęśliwa. Cudowna niespodzianka, a raczej prezent.
-Cieszymy się, że ci się podoba.- uśmiechnął się Zayn.
   Wszyscy wyszli z pokoju. Odstawiłam gitarę do konta i poszłam się przebrać w piżamę. Zjedliśmy wszyscy razem kolację. Każdy miał dobry humor. Gdy było już późno poszłam do swojego pokoju i poukładałam wszystkie rzeczy w szafce. Zrobiłam porządek w pokoju. Nowe rzeczy włożyłam do półki i wykończona robotą zasnęłam.
   Ja i Niall leżeliśmy na kocu. Nasze dłonie były splecione ze sobą. Patrzeliśmy w magiczne niebo szepcząc do siebie czułe słówka. W naszym towarzystwie było nam tak dobrze. Czułam, że to moja druga połówka. Patrzyliśmy na gwiazdy, które wyjątkowo  tej nocy świeciły swoim blaskiem. Na niebie nie było ani jednej chmurki. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Gdy zobaczyliśmy spadającą gwiazdę, razem wypowiedzieliśmy życzenie. Mieliśmy nadzieję, że będziemy ze sobą do końca życia. Będziemy się sobą cieszyć póki śmierć nas nie rozłączy.
   Patrzeliśmy sobie w oczy, a nasze usta były coraz bliżej. Kochałam go, tak bardzo go kochałam, a on mnie. Nasze usta były milimetry od siebie. Już mieliśmy się pocałować…
-Ally.- powiedział ktoś budząc mnie z mojego snu. Pięknego snu. Otworzyłam oczy. To Harry, pięknie.-Wstawaj śpiochu.- zaśmiał się. Spojrzałam na zegar, 11:00. No to sobie pospałam. Wygoniłam go i poszłam do łazienki się ubrać. Rozmyślałam o moim śnie. Dlaczego akurat Niall tam był? Ok, muszę przyznać, że blondyn jest słodki. Fajny jest, no…
   Wyszłam z łazienki śpiewając, bo z jakiegoś powodu byłam szczęśliwa.

Perspektywa Niall’a.
   Właśnie szedłem po schodach. Zjadłem śniadanie i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Myślałem o… Ally, tak, o niej. Myślałem o tym, jaka ona jest piękna. Ma śliczne blond włosy, szaro-niebieskie tęczówki. W ogóle cała jest piękna. Kurde! Ze mną naprawdę jest źle. Zakochałem się, tak, zakochałem się! Nie potrafię myśleć o niczym innym, tylko o niej. Przy niej czuję motylki w brzuchu. Jest taka urocza. Szkoda, że nie chce mi zaufać. Postanowiłem, że jak na razie nie będę jej mówić o moich uczuciach. Poczekam, aż mi zaufa. Aż się do mnie odezwie.
   Przechodząc obok jej pokoju usłyszałem śpiew. Głos anioła. Przysłuchałem się dokładniej o czym śpiewa. Przyłożyłem ucho do drzwi i słuchałem. Wsłuchałem się w słowa…

Just give me a reason, 
Just a little bit's enough,
Just a second, we're not broken, just bent
And we can learn to love again
It's in the stars,
It's been written in the scars on your hearts
We're not broken, just bent
And we can learn to love again! 

   Śpiewała piosenkę o miłości. Może ona też czuła coś do mnie? Nie, głupi jestem! Gdyby coś do mnie czuła, to dałaby mi jakiś znak, albo zaczęła się do mnie odzywać. Proste. Ona chyba uważa mnie za przyjaciela. Chciałbym chociaż, żeby lubiła mnie tak bardzo jak Liam’a. Oni są jak rodzeństwo. Może w końcu się do mnie przekona.
   Dalej opierałem się o drzwi. To nie był dobry pomysł, bo Ally właśnie je otworzyła i upadłem na podłogę.
-Nie podsłuchiwałem.- zacząłem się od razu bronić. Ona się zaśmiała, poczochrała moje włosy i pomogła mi wstać. Mogłaby mnie czochrać całe życie. Kurde, ona jest idealna.
   Na chwilę staliśmy w ciszy.
-Cześć.- powiedziałem. Ona zaczęła się śmiać i mi pomachała.- Śniadanie czeka na ciebie na dole.- oznajmiłam. Alison przytaknęła głową i poszła w stronę schodów nie spoglądając już na mnie…

Perspektywa Alison.
   Niall mnie podsłuchiwał. Nie ładnie! No ale co mi tam. W końcu już i tak słyszał mój głos. Nie byłam na niego zła. W sumie, słodkie to było… Ally, co się z tobą dzieje? Nie wiem, co o tym myśleć.
   Blondyn jest taki… inny? Nie wiem, jak to nazwać. Coś w nim jest, co mnie do niego przyciąga. Ale on jest tylko moim przyjacielem. Nie mogę sobie za dużo wyobrażać. On i ja jesteśmy przyjaciółmi i niech tak zostanie. Tak będzie najlepiej.
-Dzień dobry.- zaśmiali się chłopcy, gdy weszłam do salonu. W odpowiedzi pomachałam im ręką. Na stole, na talerzu leżały tosty. Mniam. Usiadłam na sofę i zaczęłam jeść. Chłopcy oglądali telewizję. Zayn poszedł do kuchni.
-Trzeba jechać do sklepu!- zawołał.
-Ja pojadę.- zgłosił się od razu Louis.- Ally, jedziesz ze mną?- zapytał. A co mi tam. Skończyłam już jeść, więc nie miałam nic do stracenia. Pokiwałam głową na zgodę.
   Louis skoczył jeszcze po coś do swojego pokoju i wyszliśmy z domu.
-Poczekaj, wyjadę samochodem.- powiedział i poszedł do garażu. Słyszałam odgłos zapalania silnika.
   Po chwili Loui wyjechał samochodem z garażu. Szybko do niego wsiadłam, a mój przyjaciel ruszył z piskiem opon. Chciał się popisać. On myślał, że ja o tym nie wiem?
-Mam listę zakupów.- powiedział i mi ją podał.  Zaczęłam czytać produkty, które były tam wypisane. Zakupy, jak zakupy.-Dzięki, że ze mną pojechałaś.- oznajmił marchewkowy. Nie wiem dlaczego chłopcy go tak nazywali, ale chyba lubi marchewki, zawsze chodzi z jakąś do pokoju. Usłyszałam też, że chłopcy mówią do Louis’a pasiasty. Nie wiem, dlaczego, ale ja też go tak będę nazywać.
   Uśmiechnęłam się do niego i zorientowałam się, że już jesteśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu. Proszę, niech żadne fanki nas nie zaatakują.
   Weszliśmy do sklepu. Czyli zakupy.
-Ok, to co najpierw kupujemy?- zapytał Louis. Wzruszyłam bezradnie rękami. Nie wiedziałam, jak mam mu odpowiedzieć. Zresztą, co mi tam…
-Nie wiem.- przyznałam. Tak, odezwałam się do Louis’a. Sama w to nie wierzę!
-Ok, to będziemy chodzić między regałami i wrzucać wszystko co nam jest potrzebne.- odpowiedział. Na chwilę stanął w miejscu i spojrzał na mnie.- Zaraz, przecież ty się do mnie odezwałaś.- zauważył.
-Tak jakoś wyszło.- zaczęłam się śmiać.
-To znaczy, że mi ufasz?
-Można tak powiedzieć.- powiedziałam, a Lou mnie przytulił. Miło mi się zrobiło. I poczułam ulgę, nie wiem dlaczego.
-Dziękuję.
-Dobra, Louis puść mnie. Ludzie się na nas patrzą.- zaśmiałam się i jakoś próbowałam wyrwać się z jego uścisku. Na szczęście udało mi się to.
-Dobra.- powiedział i zaczął pchać wózek.
-Będziemy mówić o tym reszcie?- zapytałam. Musiałam przedyskutować z nim pewne sprawy. W końcu jak na razie odzywałam się tylko do niego i Liam’a.
-Wiesz, to twoja decyzja.- zauważył. No tak, on nie mógł niczego za mnie podjąć. Musiałam zadecydować sama.
-A nie obrażą się?- zapytałam.
-Nie. Oni będą szczęśliwi, że zaczęłaś się chociaż do jednego z nas odzywać.
-Na pewno?- chciałam się upewnić. Tak na wszelki wypadek. Nie chcę, żeby później chłopcy jakoś źle o mnie pomyśleli. Chcę ich traktować tak samo. W sumie, to są moimi przyjaciółmi, ale jak na razie to i tak sukces, że zaczęłam się odzywać do Louis’a. Muszę się teraz przełamać i zacząć się odzywać do każdego. Nie wiem, jak długo to potrwa.
-Tak. O to nam chodzi. Żebyś zaczęła się do jednego z nas odzywać. Jeżeli zaufałaś jednemu, to do reszty też się przekonasz.
-Jak na razie nie będę im mówić, ale nie musimy się jakoś z tym ukrywać. Będzie tak jak z Liam’em. Jeżeli jego nie będzie w pobliżu, a będę chciała o coś spytać to powiem ci na ucho ok?- zapytałam.
-No ok, jeżeli tak chcesz.- zgodził się Loui i zaczęliśmy robić zakupy.
-A tak w ogóle, to dlaczego kupujemy tyle rzeczy?- zapytałam. Każdy byłby ciekawy, gdyby zobaczył ile jedzenia mamy w wózku. To na pewno nie są zwykłe zakupy do domu, bo czegoś brakuje w lodówce, na pewno. Tu chodzi o coś innego.
-To niespodzianka.- przyznał marchewkowy.
-Jedziemy gdzieś?- zapytałam. Przecież mogłam o to zapytać. A może akurat czegoś się dowiem.
-To niespodzianka. Nie mogę ci powiedzieć.
-Oj Louis, nie bądź taki.- zrobiłam słodkie oczka. Chyba podziałało. Pasiasty przystaną na chwilę i zaczął się zastanawiać.
-Ok, ale nie wiesz tego ode mnie.- przytaknęłam głową.- Jutro około południa, albo wcześniej zamierzamy pojechać na biwak. Wiesz namioty itd. Chcemy cię jakoś do nas przekonać.
-Aha.- czyli o to chodziło. To dlatego te zakupy. Dlaczego mi po prostu nie powiedzieli?
-Nie mów im, że ci powiedziałem.- poprosił Louis.
-Ale o czym im mam nie mówić?- zapytałam zaczęliśmy się śmiać.
-Dzięki.- powiedział Lou.
-A macie jeszcze dla mnie jakieś niespodzianki?- zapytałam.
-Dzisiaj jedną, ale tego też nie wiesz ode mnie. Więcej ci nie zdradzę.
   Chłopcy byli naprawdę tajemniczy.
   Całe zakupy na szczęście minęły w spokoju. Oczywiście nie obyło się bez paru fanek, które chciały autograf Louis’a, ale nie było najgorzej. 


To ja!
Dodałam rozdział. Szczerze, to nie wiem, jak go napisałam, bo miałam zaplanowane, że dodam go jutro, ale jak widać, wyrobiłam się już na dzisiaj.
Jak Wam minął tydzień? Ja miałam strasznie zajęty, a następny też nie zapowiada się najlepiej. Dużo sprawdzianów, wiecie, każdy teraz stara się, aby mieć ja najlepsze oceny.Staram się uczyć systematycznie, ale czasem serio mi się nie chce. No cóż, tak bywa.
A teraz pytania:
1. Czy Ally się przełamie, i odezwie się do reszty?
2. Jaką jeszcze chłopcy mają dla Alison niespodziankę?
3. Czy Niall i Ally będą razem?
Aha, jakby co, to piosenka, którą śpiewała Ally to piosenka zespołu P!nk- Just Give Me A Reason
Ok, to chyba na tyle.
Jeżeli macie do mnie jakieś pytania, to wejdźcie w zakładkę pytania. Możecie pytać o co chcecie, O bohaterów, a nawet o to, co się może wydarzyć w dalszych rozdziałach historii. Odpowiem na wszystko :D
Zapraszam do przeczytania zapowiedzi kolejnego rozdziału. ( po lewej stronie) 
Do następnego.
Kocham Was ♥♥♥

poniedziałek, 18 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 3

Perspektywa Alison
-Gdzie my jedziemy?- zapytałam szepcąc do ucha Liam’a. Żaden z chłopaków nic mi nie chce powiedzieć. To robi się dokuczliwe.
-To niespodzianka.- powiedział Liam tym samym kończąc naszą rozmowę. Musiałam wsiąść do samochodu. Trafiło mi się miejsce z przodu obok Niall’a, który prowadził, a Payne siedział z tyłu. Reszta jechała drugim samochodem, bo do jednego byśmy się nie zmieścili.
   Samochód ruszył. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, że do niego wsiadłam. Nie wiem, gdzie chłopaki chcą mnie zawieść. On rana są jacyś tajemniczy.
   No ale nic. Musiałam im zaufać i trochę się wyluzować. W końcu są to moi przyjaciele, jak mówi Liam. Chyba nigdzie mnie nie wywiozą.
   Po chwili wjechaliśmy na parking. Już wiem, gdzie jedziemy, bo z oddali widać London Eye, że ja się szybciej nie zorientowałam. Wiem, że to wykombinował Liam, bo tylko on wiedział, że o tym marzę.
   Wszyscy wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę wielkiego obiektu.
-Podoba ci się niespodzianka?- zapytał Payne gdy już stanęliśmy pod London Eye.
-Bardzo.- szepnęłam mu na ucho.
   Po chwili weszliśmy do kapsuły. Mieliśmy ją całą wolną, tylko dla nas. Cieszyłam się z tej niespodzianki. Ruszyliśmy, i coraz wyżej unosiliśmy się w powietrzu.
-Dziękuję.- powiedziałam Liam’owi na ucho i się do niego przytuliłam.
-To nie jest tylko moja zasługa.- odpowiedział.- Innym też należy się przytulas.- zaśmiał się. On sugerował, żebym innych przytuliła? Nie wiem, czy jestem z stanie. Spojrzałam na niego, a on popchnął mnie z stronę Harry’ego. Nie pozostawiając mi wyjścia, przytuliłam loczka. Był trochę zaskoczony, ale odwzajemnił przytulenie. Następnie podeszłam do Zayn’a i Louis’a. Ich też przytuliłam. Na koniec został Niall, ale postanowiłam się z nim trochę podroczyć i podeszłam do okna.
-A ja?- zapytał blondyn.- A do mnie się przytulisz?- zapytał. Wzruszyłam bezradnie rękami. Niall usiadł zrezygnowany na ławkę. Chyba już czas.
   Podeszłam do niego i usiadłam na jego kolana, po czym go przytuliłam. Czułam wzrok wszystkich na sobie. Najprawdopodobniej byli zdziwieni tym, co właśnie robię. Niall mimo zaskoczenia odwzajemnił przytulenie. W jego ramionach czułam się taka bezpieczna. Nic nie mogło mi się stać. Było mi tak dobrze.
   Ale zaraz, co ja robię?! Czy ja jestem nie normalna?! Przytuliłam się do niego jak gdyby nigdy nic. Dlaczego ja to robię? Chyba trzeba najpierw pomyśleć, zanim się coś zrobi. Kurde, co ze mnie za idiotka.
   Szybko się opamiętałam i wyszłam z jego objęć. Niall spojrzał na mnie rozczarowany. Kurde, co to było?  Jak ja mogłam to zrobić?
   Szybko odwróciłam się do okna, żeby na niego nie patrzeć. Czułam na sobie wzrok wszystkich. Po chwili podszedł do mnie Liam.
-Wszystko ok?- zapytał. Pokiwałam głową na zgodę.
-Przeproś Niall’a.- powiedziałam mu na ucho.
-Niall, Ally cię przeprasza.- oznajmił Payne.
-Nie ma za co. Przecież nic złego nie zrobiła. Tylko się do mnie przytuliła.- zauważył blondyn. W sumie, to ma rację. Nic takiego nie zrobiłam. Przytuliłam się do nieznajomego chłopaka. Ale w sumie, ja go znam. Wiem jaki jest, i wiem, że nie potrafiłby mnie skrzywdzić.
   Wszyscy podeszli do okna i zaczęli się przyglądać widokom. Oczywiście żarłok musiał stanąć obok mnie. W sumie, to nie przejęłam się tym za bardzo, ale przyznam, że trochę mnie to zainteresowało, jednak postanowiłam nie droczyć tego tematu.
   Po chwili poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Tak, to blondyn położył sobie rękę na mojej talii. Nie wiem, co mam z nim zrobić. On nie może zrozumieć, że ja nic do niego nie czuję? Jest tylko moim przyjacielem. A może ja sobie to wmawiam? W sumie, to boję się go kochać. A co, jeżeli mnie skrzywdzi? Muszę się nad tym zastanowić, a jak na razie pokarzę Niall’owi, że nie jestem nim zainteresowana, jeżeli mi się to uda.
   Wyrwałam się z jego uścisku i stanęłam trochę dalej. Muszę coś z tym zrobić.
   Zaczęłam wpatrywać się w widok za oknem. Stanęłam już normalnie. Niall nie próbował mnie już objąć, także było ok. Podniosłam rękę i pokazałam jedną budowlę. Chłopaki popatrzyli się w te miejsce. Chciałam położyć rękę z powrotem na poręcz, ale przez przypadek otarła się o rękę Niall’a. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Ta sama sytuacja, co wtedy na schodach. Przecież miałam tego unikać!
   Szybko cofnęłam rękę i schowałam ją do kieszeni. Przez całą ‘’przejażdżkę’’ uważałam, aby nie stać zbyt blisko Niall’a.
   Na szczęście wszystko się skończyło i staliśmy przy samochodach.
-Ally, mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.- oznajmił Harry.
-Ty, Niall i Louis pojedziecie do sklepu.- powiedział Zayn. Byłam zdziwiona.
-Pomyśleliśmy, że zakupy dobrze ci zrobią i może się jakoś bardziej do nas przekonasz, a przy okazji kupisz sobie jakąś nową bluzkę.- przyznał Louis. W sumie to mogłam jechać do sklepu, ale był mały problem. Ja nie miałam pieniędzy.
   Spojrzałam błagalnie na Liam’a. On zrozumiał, że coś jest nie tak i odeszliśmy kawałek, tak aby nikt nas nie usłyszał.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł.- przyznałam.
-Chodzi o pieniądze?- zapytał. Kurde, on zawsze musi  wiedzieć o co mi chodzi?- O to nie musisz się martwić.- powiedział i z kieszeni wyciągnął portfel.- Tam są pieniądze, wszystkie wykorzystaj.
-Nie mogę tego przyjąć.
-Możesz. Potraktuj to jako przyjacielską przysługę. Masz wydać wszystko co jest w tym portfelu, bo inaczej się obrażę.
-Oddam ci wszystko.- zapewniłam.
-Nie oddasz, bo ja nie wezmę.
-Liam, dziękuję.- powiedziałam i go przytuliłam.  
-Nie masz za co dziękować. Dobra, a teraz wsiadaj do samochodu.- powiedział.
-A nie możesz ty jechać ze mną? Muszę z Niall’em i Louis’em?
-Tak, musisz.- powiedział i popchnął mnie w stronę auta, w którym siedział już blondyn i Loui. Nie miałam innego wyjścia. Schowałam portfel Liam’a do torebki i wsiadłam do samochodu.
-Nie masz się czego obawiać.- powiedział blondyn. Przytaknęłam głową na zgodę. Popatrzyłam jak Liam wsiada do drugiego samochodu i ruszyliśmy. 
   Nie wiem dlaczego, ale się bałam. Może to dlatego, że w życiu tyle przeszłam? Nie wiem, nic nie potrafię z tym zrobić. Chciałam zapytać się chłopaków do jakiego sklepu jedziemy, ale w porę przypomniałam sobie, że się do nich nie odzywam. Och, moje głupie zasady. Dlaczego ja taka jestem? Dlaczego nie mogę być normalna? Zawsze mam jakieś ale. Muszę się wziąć za siebie.
-Halo, Ally ty żyjesz? – zapytał Louis. Śmiał się. Dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy na parkingu. Drzwi od samochodu były otworzone i stał w nich Lou. Próbował mnie ‘’wybudzić’’. Kurde, ciekawe na jak długo się zawiesiłam? Przecież ja to nadal robię. Och. Potrząsnęłam głową i ruszyłam się.- Myślałem, że umarłaś.- zaśmiał się Louis.
   Bez odpowiedzi wyszłam z samochodu. Przyjechaliśmy do centrum handlowego. Dopiero teraz zauważyłam, że chłopcy mają czapki na głowach i okulary. To chyba dlatego, że nie chcieli być zbyt szybko rozpoznani. Mam nadzieję, że ich fani nas nie zaatakują.
-Chodźmy.- Niall pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do jednego ze sklepów. Zaczęliśmy przeglądać wieszaki. Wybrałam parę bluzek.
-Radzę ci iść do przymierzalni.- zaśmiał się Louis. W rękach miał górę ubrań.- Myślę, że ci się spodobają.- powiedział, wszedł ze mną do przymierzalni i powiesił wszystko.- Jeżeli coś ubierzesz, to wyjdź. Spróbujemy ci doradzić.- uśmiechnął się. Pokiwałam głową na zgodę. To miłe z ich strony, że chcą mi pomóc ładnie wyglądać.
   Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam przymierzać ubrania. Chłopcy mi doradzali, co mam barć, a co nie; w czym ładnie wyglądam, a w czym nie. Tak było w każdym sklepie. Zauważyłam też, że Niall co chwilę gdzieś znikał. Gdy weszłam do przymierzalni on na chwilę odchodził. Zazwyczaj wracał z pustymi rękami, ale w jednym ze sklepów coś kupił. Miał to zapakowane, więc nie mogłam podejrzeć co to jest. Zobaczyłam tylko, że jest to czarne i chyba w kwiatki.
    Oczywiście weszliśmy do obuwniczego i kupiliśmy parę par butów. Tutaj znowu blondyn gdzieś znikną i wrócił z pudełkiem i jeszcze jakąś paczką. Nie wiem, może kupował prezent swojej dziewczynie, jeżeli oczywiście ją ma.
-Możemy wracać. Mamy już wszystko- powiedział Louis. No tak, był już wieczór.
   Jednak cieszyłam się, że wracamy. Byłam wykończona. Również cieszyłam się z tego, że żadna fanka nie rozpoznała chłopaków. To była ulga. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby paparazzi nas zaatakowali. Nie lubię miejsc, gdzie jest dużo ludzi, a tym bardziej, jak robią mi zdjęcia, albo kamerują. To jest okropne.
   Nawet nie wiem kiedy, a wróciliśmy do domu. Chyba warto zaufać tym chłopakom. Muszę się przełamać i do nich odezwać. Zasłużyli sobie na to. Naprawdę się starają. Może na razie do jednego z nich coś powiem, żeby było mi łatwiej. Nie wiem, muszę się nad tym zastanowić.
-Co ciekawego kupiliście?- zapytał Liam, gdy chłopcy pomogli mi to wszystko wnieść do domu.  Poczekałam, aż zostanę sama w salonie z moim przyjacielem, i wtedy mu się pochwaliłam.
-Oddaję ci portfel.- podałam mu go.- Niestety, ale jest pusty.- zaśmiałam się.
-O to chodziło. Jesteś szczęśliwa?- zapytał.
-Tak. Te zakupy poprawiły mi humor i chyba przekonałam się do tych chłopaków.
-Cieszę się, o to chodziło.
-Liam, dziękuję ci.- powiedziałam i go przytuliłam.
-Ale za co?- zapytał zszokowany.
-Za to, że jesteś. Gdyby nie ty, to mnie by tutaj nie było.- przyznałam.
-Nie mów tak. Ok? Ally, nie zamartwiaj się. Jesteś moją siostrzyczką i nigdy bym nie pozwolił cię skrzywdzić.
-Dziękuję braciszku.- uśmiechnęłam się.- A tak a propos, to Niall ma dziewczynę?- zapytałam. Musiałam się dowiedzieć.
-Wiedziałem, że ci się podoba.- zaśmiał się Liam.
-Nie podoba mi się.- zaprzeczyłam.- Po prostu chciałabym wiedzieć.
-Nie ma dziewczyny.- odpowiedział. Czyli do kogo on kupował te ubrania? Bardzo dziwne.
-Ally, idź do pokoju. Mamy tam dla ciebie niespodziankę.- przyznał Liam. Byłam ciekawa, o co chodzi. Nie za dużo już tych niespodzianek? 


Taa daa :D
Nie wiem, jakim cudem, ale napisałam rozdział.
Tak wiem, nudny, ale nie mogłam nic innego wymyślić. Ten rozdział musiał być taki. Ale obiecuję, że następny będzie ciekawszy, bo będzie się działo. Mogę Wam tylko zdradzić, że Ally zacznie się do kogoś odzywać :D 
Także mam do Was pytania:
1. Do którego z chłopaków Alison odezwie się jako pierwszego?
2. Co to za niespodzianka? Co takiego chłopcy znowu wymyślili?
I to chyba na tyle. No więc, liczę na wasze komentarze.
I mam prośbę. Chciałabym, żeby ten blog miał więcej czytelników, niż poprzednie. Dlatego byłabym bardzo wdzięczna, jeżeli moglibyście polecić go na swoich blogach. 
Pamiętajcie, kocham Was ♥♥♥
Do następnego.

czwartek, 14 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 2

    Niall miał bardzo umięśnioną klatę. Każda jego część ciała była idealna. Ale zaraz, o czym ja myślę?! Nie
mogę tak myśleć, przecież nawet nie znam tego chłopaka, ale z drugiej strony wydaje mi się być taki miły i w ogóle jest słodki.
   Popatrzyłam na moją rękę. Niall dalej ją trzymał, ale jak się zorientował o co chodzi, od razu ją puścił. Ruchem ręki pokazałam na jego klatę, aby poprosić go, żeby założył koszulkę. Nie chcę go takiego oglądać. On zorientował się o co chodzi i szybko założył T-Shirt.  Dzięki Bogu!
-Słuchaj… Ally…- zaczął. Ally? Tylko Liam tak do mnie mówił. Chyba będę musiała się do tego przyzwyczaić.- Chcę cię zapytać, co sądzisz o pokoju?- zapytał. Na szczęście. Myślałam, że o coś innego mu chodzi. W odpowiedzi uniosłam kciuki do góry, co znaczyło, że mi się podoba.- Cieszę się. A podoba ci się u nas?- skinęłam głową, i pokazałam, na drzwi, że chcę już iść.- Jasne, ja cię nie zatrzymuję.- powiedział, a ja wyszłam. Uff… Żyję.
   Podeszłam do kolejnych drzwi.- Proszę, niech to będą te.
   Nacisnęłam  na klamkę i weszłam. Jest, trafiłam. Na łóżku leżał Liam. Tak, to jego pokój.
-Nawet nie wiesz, jak się namęczyłam szukając twojego pokoju.- zaśmiałam się.
-Miałaś ciekawe widoki?- zapytał odkładając laptopa, którego miał na kolanach.
-Tak, Niall bez koszulki. Ta jego klata, boska. On jest taki…- nie wiedziałam jak mam dokończyć. Liam jakoś dziwnie się uśmiechnął.
-Boski i cudowny?- zapytał.
-Tak.- przyznałam. Liam zaczął się strasznie śmiać.
-Nie wiedziałem.- powiedział, ale to nie Payne. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam Niall’a. O nie, on to wszystko słyszał, a Liam o tym wiedział. Pożałują tego, że mnie tak wkręcili.- Nie wiedziałem, że cię tak pociągam.- przyznał blondyn. O nie. Stało się. Nie dość, że usłyszał mój głos, to jeszcze sobie za wiele wyobraża, a niech to! Ja to mam szczęście. Ciekawe, jak długo tak stał?
-Liam, z chłopakami wymyśliliśmy, żeby obejrzeć film, co ty na to?- zapytał blondyn, chyba farbowany, bo było widać odrosty. Na szczęście tym pytaniem zmienił temat. Uratowana.
-Jasne. Ally, a ty?- popatrzył na mnie. Skinęłam głową, zgadzając się.
-Ok, to ja lecę pomóc chłopakom w przygotowaniach.- powiedział Naill i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
-Zabiję cię.- zaczęłam. Byłam zła na mojego przyjaciela.- Jak mogłeś?- zapytałam.
-Chciałem, żebyś zaprzyjaźniła się z chłopakami. Zauważyłem, że Niall ci się podoba, więc postanowiłem, żeby się jakoś o tym dowiedział.- przyznał.
-On mi się nie podoba!- zaprzeczyłam.
-Wmawiaj sobie co chcesz, ale pasujecie do siebie.- powiedział Liam i na tym skończył się ten temat.- Chodź na dół. Będziemy oglądać film.
-Ok.- przyznałam i oboje zeszliśmy na dół. Chłopaki już siedzieli i czekali na nas. Mieli popcorn, ale fajne. Będę się zajadać.
-Usiądź koło Niall’a.- powiedział na głos Liam. Spojrzałam nie niego błagalnym wzrokiem. On się tylko uśmiechnął. Nie miałam innego wyjścia. Zajęłam miejsce przy Niall’u, a on otulił mnie kocem, pod którym sam też siedział. Dopiero teraz zauważyłam, że każdy z chłopaków ma własny koc, tylko ja nie. Ale wtopa!
   Tylko ja i Niall siedzieliśmy pod jednym kocem, do tego bardzo blisko siebie, bo koc z ledwością nas obejmował.  Blondyn spróbował mnie objąć, ale mu na to nie pozwoliłam. Niech sobie za dużo nie wyobraża!
   Film się zaczął. Wszyscy byli bardzo zaciekawieni.
    Z drugiej strony siedział Louis i trzymał na kolanach popcorn, więc wzięłam sobie garść i zaczęłam się zajadać.
   W połowie filmu Loui podał mi miskę, żebym ją sobie wzięła, bo on już nie ma na popcorn ochoty. Zgodziłam się i położyłam miseczkę na kolana. Do podjadania dołączył się również Niall. Gdy po raz kolejny sięgnęłam po popcorn stało się coś dziwnego. W tym samym momencie blondyn też sięgnął i nasze dłonie się dotknęły.   On popatrzył w moje oczy, a ja w niego. Nie mogłam się powstrzymać. Niall był inny. Znałam go może ze cztery godziny, a już byliśmy tak blisko. Na szczęście szybko się ocknęłam i cofnęłam rękę. Muszę uważać.
    Po kolejnych minutach filmu poczułam się zmęczona. Dzisiejsze przeżycia dały mi się we znaki. Odłożyłam miskę z popcornem na stół i ułożyłam się wygodnie. Chcąc nie chcąc, położyłam swoją głowę na ramieniu Niall’a. Nie mogłam się powstrzymać. Samo jakoś wyszło. Byłam już tak śpiąca, że nawet nie zauważyłam kiedy, a już blondyn mnie obejmował. Nie panowałam nad sobą. Farbowany widząc, że jestem śpiąca pozwolił mi położyć głowę na swoje kolana i w takiej pozycji zasnęłam. 

   Poczułam jak ktoś kładzie mnie na łóżko. To Niall. Chyba musiał się nade mną zlitować i zaniósł mnie po pokoju.
-Śpij dobrze.- powiedział dając mi całusa w policzek. To miłe z jego strony. Patrzyłam jak odchodzi i zasnęłam.

   Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek. 3:00 w nocy. Wprost cudownie! Poleżałam chwilę, ale nie mogłam zasnąć. To chyba przez to, że śpię w nowym miejscu, i jestem nieprzyzwyczajona.
   Postanowiłam przebrać się w piżamę i tak też zrobiłam. Dalej nie mogłam zasnąć, więc postanowiłam iść do Liam’a. Na szczęście bez problemu trafiłam do jego pokoju. Jak najciszej mogłam weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
-Liam, mogłabym z tobą spać?- zapytałam podchodząc do łóżka.
-Ally?- zapytał. No tak, obudziłam go, i chyba nie najlepiej ogarniał to, co się dzieje.
-Tak to ja. Mogę z tobą spać?- zapytałam ponownie.
-No pewnie.- powiedział i dźwignął kołdrę, pod którą leżał. Wślizgnęłam się pod nią i przytuliłam do mojego przyjaciela.  W jego objęciach zasnęłam.

Perspektywa Liam’a.
   Obudziłem się. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że śpię z Alison.
   Ostrożnie wymknąłem się z łóżka, tak, aby jej nie obudzić. Biedaczka musiała pół nocy nie spać, dlatego była tak zmęczona.  Spojrzałem na zegar. Godzina 10:00, nie jest źle. Jak najszybciej się przebrałem i poszedłem do salonu na śniadanie.
-Cześć.- powiedziałem chłopakom. Wszyscy było już na równych nogach i przygotowywali śniadanie.
-Nie wiesz może, gdzie jest Ally?- zapytał Harry. –Chciałem ją rano obudzić, ale nie zastałem jej w pokoju.
-Spała u mnie.- powiedziałem.
-Dlaczego?- zapytał Niall, który przysłuchiwał się naszej rozmowie.
-Bała się i przyszła w nocy.
-Szkoda, że do ciebie.- posmutniał Horan.
-Poczekaj chwilę. Wiem, że Ally bardzo ci się podoba, ale musisz poczekać.- spróbowałem go jakoś pocieszyć. Alison i żarłok do siebie pasowali. Byłaby z nich idealna para, ale znając życie, blondas do niej nie zagada, a Ally tym bardziej. Będę musiał jakoś namówić resztę, żeby pomogła mi ich wyswatać, oczywiście bez ich wiedzy. Nie muszą tego wiedzieć. Niech pomyślą, że to los.
-Ally wcale mi się nie podoba.- zaprzeczył Niall, ale nic to nie dało i tak wiedziałem swoje. Horan jeszcze nigdy nie patrzył tak na dziewczynę, a Ally na chłopaka. Tych dwoje musi być razem, i ja już o to zadbam. Oczywiście przy małej pomocy reszty.
-Liam, pomyśleliśmy może, czy by nie zrobić Alison jakiegoś prezentu.- zaczął Louis.- Miałbyś jakiś pomysł?
-Możemy kupić jej gitarę.- przyznałem.
-Tak. To dobry pomysł.- przyznał Zayn.
-On umie grać na gitarze?- zapytał zszokowany Niall.
-Tak, kiedyś ją uczyłem.- wyjaśniłem.
-Ok. A więc jedziemy po gitarę.- zaśmiał się Louis.
-O tak!- zgodził się Niall.
-Czyli wy pojedziecie?- zapytałem, bo nie byłem pewny czy to dobry pomysł puszczać tych dwóch wariatów do sklepu.
-Tak!- odkrzyknęli oboje i wybiegli szczęśliwi z domu. -Całe życie z wariatami.- zaśmiałem się.
-Ja tam jestem normalny.- przyznał Harry. Tak, on normalny?
-Ty?- zaśmiałem się.
-No ok. Każdy z nas jest nienormalny.
-Tak.- przyznałem i zasiadłem do stołu. Na talerzu leżały kanapki. Chłopaki przygotowali śniadanie jak miło. Miła odmiana.
-Zrobimy Ally jeszcze jakąś niespodziankę?- zapytał Zayn.
-Nie wiem. Może pojedziemy na London Eye. Ucieszy się.- powiedziałem.
-Dobry pomysł.
-A później Niall i Louis zabiorą ją na zakupy.- zaproponowałem.
-Ok. A jutro pójdziemy do dyskoteki.
-I koniecznie zrobimy jutro zakupy!- zawołał Harry z kuchni. Chyba zmywał naczynia. Zaczynam się ich bać. Naprawdę.
-Ok.- zgodziłem się i zacząłem konsumować. Po chwili dołączyła do nas Alison. Była już ubrana. Na sobie miała bokserkę z napisem LOVE  i do tego szorty. Nie powiem, wyglądała ładnie.
-Cześć!- krzyknęli chłopcy. Nie wiem kiedy Hazza skończył myć i usiadł koło mnie. Miał zadziwiająco szybkie tempo.
   Alison w odpowiedzi pomachała im rękom i usiadła do stołu pomiędzy Malikiem i Haroldem.
-Podoba ci się u nas?- zapytał Harry obejmując ją ramieniem. O dziwo, on się nie odsunęła. W odpowiedzi tylko pokiwała głową, że tak.
-Chłopaki przygotowali śniadanie.- powiadomiłem ją. Oni skinęła głową i zaczęła jeść.
   Bardzo chciałem, żeby zaprzyjaźniła się z chłopakami. Wiem, że życie dało jej porządnego kopa, ale nie musi się aż tak zamykać w sobie. Sądzę, że ona jest taka tylko przez swoją nieśmiałość. Musi się do kogoś przyzwyczaić i wtedy wszystko wraca do normy.
   Po chwili do domu wszedł Lou bez Nialla. Chyba sprawdzał teren. Ally dziwnie na mnie popatrzyła.
-Chłopaki byli w sklepie.- wytłumaczyłem jej. Ona tylko skinęła głową. Louis spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Zrozumiałem, że mam gdzieś odciągnąć Alison, żeby nie zobaczyła gitary.
-Ally, możemy porozmawiać ?- zapytałem. Ona się zgodziła i zaciągnąłem ją do kuchni. Teraz musiałem wymyślić jakiś temat.
-Słuchaj, razem z chłopakami jedziemy dzisiaj…- nie wiedziałem, jak mam to dokończyć.
-Gdzie?- zapytała Alis.
-To niespodzianka.- uratowałem całą sytuację. Myślę, że chłopaki ukryli już gitarę.
-Coś jeszcze?- zapytała Alison.
-Nie, to chyba wszystko.- przyznałem i wróciliśmy do salonu. Akurat Louis i Niall schodzili z góry. Udało się!
-Cześć.- powiedzieli równo. Ally w odpowiedzi pomachała im ręką.
-To co robimy?- zapytał Horan. Podszedłem do niego i powiedziałem na ucho:
-Jedziemy przejechać się London Eye.


To ja! :D
Co tam u Was? 
Jak tam nauka, dobrze Wam idzie? U mnie nie jest źle. Muszę tylko trochę przyłożyć się do chemii, i będzie dobrze :D
Ok, pytania do rozdziału:
1.Czy Ally zacznie odzywać się do chłopców?
2. Jak zareaguje na niespodziankę? (chodzi mi o London Eye)
3. Czy Liam'owi uda się przekonać resztę, aby pomogła mu zeswatać Ally i Niall'a? 
Ok, to chyba na tyle.
Jeżeli ktoś jeszcze nie zagłosował, to po lewej stronie jest ankieta.
Jak zwykle, liczę na Wasze komentarze, bo one bardzo pomagają w pisaniu.
Do następnego.
Przypominam, że po lewej stronie jest zapowiedź kolejnego rozdziału :D

Kocham Was!!!

niedziela, 10 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - ROZDZIAŁ 1

-Liam proszę, przyjedź po mnie.- błagałam do telefonu. Jeszcze nigdy się tak nie bałam. Pani Scott umarła, wczoraj był jej pogrzeb, a dzisiaj chcą mnie z powrotem zabrać do Domu Dziecka. Nie chcę tam wracać.
-Spokojnie, nie płacz. Zaraz będę. Nigdzie nie wychodź. Nie pozwól im się zabrać.
-Jasne.- rozłączyłam się. Musiałam jakoś to wszystko przeciągnąć. W moim salonie siedziała jakaś baba i kazała mi się pakować, bo przeprowadzam się do Domu Dziecka. To stało się tak nagle.
-Alison, jesteś już spakowana?!- zapytała kobieta z dołu. Była zdenerwowana.
-Jeszcze chwila!- odkrzyknęłam. Modliłam się w duchu, żeby Liam zdążył, żeby to on mnie zabrał. Nie chcę iść z tą kobietą. Tak naprawdę już dawno byłam spakowana.
-Alison!- powtórzyła kobieta. Słyszałam jak idzie po schodach. O nie, ona tu idzie. Już wpadłam.
-Już, już.- powiedziałam. Proszę, tylko tu nie wchodź.- modliłam się w duchu.
-Alison. Przecież jesteś już spakowana. Czemu mnie oszukujesz?- jednak weszła. A niech to. Liam nie zdąży. Muszę coś wymyślić, żeby to jakoś przeciągnąć.
-Jeszcze nie spakowałam swoich książek.- skłamałam. Tak naprawdę nie miałam żadnych książek. Szkołę już skończyłam. Tak, wiem. Tak dobrze się uczyłam, że przeskoczyłam parę klas i szybciej skończyłam szkołę.
-Dobrze, ale się pośpiesz.- jest, wyszła. Uratowana. Siedziałam na podłodze i płakałam. Proszę, Liam, uratuj mnie. Nie pozwól, żeby mnie wzięli.
   Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Jest, Liam zdążył. Zbiegłam szybko z walizkami. Do mieszkania właśnie wszedł Payne.
-Liam!- krzyknęłam i przytuliłam go. Mój bohater.
-Nie pozwolę cię zabrać.- szepnął do ucha.
-Kim pan jest?- zapytała urzędniczka. Ta zła kobieta.
-Jestem jej przyjacielem, i chcę sprawować nad nią opiekę.- powiedział Liam.
-Tak, ja się zgadzam.- odezwałam się.
-Będę się nią opiekował. Nie pozwolę, żeby trafiła do Domu Dziecka.
-Jest pan chociaż pełnoletni?- zapytała kobieta.
-Tak mam 20 lat.- pokazał jej dowód.                                           
-Dobrze.  Będziesz mógł się zaopiekować Alison, tylko musimy załatwić pewne formalności. Pozwólcie, że pojedziecie ze mną.
   Jest, jest, jaka ja byłam szczęśliwa. Będę mogła być z Liam’am. Nie będę mieszkać w domu dziecka.

   Załatwiliśmy wszystkie formalności. Od dzisiaj Liam się mną opiekuje, aż  będę pełnoletnia.
-Dziękuję.- powiedziałam. Jechaliśmy już do domu, musiałam zabrać walizki, i później będę musiała jechać z moim przyjacielem, do tych jego kolegów z zespołu. Strasznie się tego obawiam. Boję się ich.-Jesteś moim bohaterem.- dodałam.
-Nie masz mi za co dziękować. Ja nigdy bym cię nie pozwolił oddać do Domu Dziecka. Jesteś dla mnie ważna, nie pozwolę, żebyś cierpiała.
   Podjechaliśmy pod dom. Weszłam i wzięłam walizki. Zamknęłam dom. Już nigdy tu nie wrócę. Mam nadzieję, że będę teraz szczęśliwa.
   Wróciłam do samochodu i usiadłam na miejscu pasażera, tak jak poprzednio.
-Jacy oni są?- zapytałam.
-Kto?- Liam chyba mnie nie zrozumiał.
-Twoi koledzy, z którymi zamieszkam.- wyjaśniłam.
-Nie musisz się niczego bać. Są tacy jak ja. Oni cię nie skrzywdzą.
-A wiedzą o mojej sytuacji?- zapytałam.
-Tak, opowiadałem im o tobie. Nie jesteś na mnie zła?
-Nie. A oni mnie zaakceptują?
-Tak, bardzo chcą cię poznać. Jeżeli będziesz się bała do nich odezwać, nic się nie stanie. Ja im wszystko wytłumaczę.
-To dobrze.- z tego co zauważyłam, to przybyliśmy na miejsce.
Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z samochodu.
 -Nie masz się czego obawiać.- powtórzył Liam. Ja przyznałam mu rację skinięciem głowy, chociaż nie podzielałam jego zdania.
   Wzięłam walizki i za moim przyjacielem zaczęłam zmierzać do drzwi. Payne je otworzył. Weszliśmy do pięknie urządzonego przedpokoju. Ściany były koloru kremowego, w rogu stała półka na buty. Na ścianie wisiały wieszaki na kurtki, ale żaden z nich nie był zajęty, ponieważ było lato, wakacje. Co chwilę wisiał obraz, przedstawiający chłopaków.
-Jesteśmy!- zawołał Liam i usłyszałam odgłos zbiegania po schodach. Za chwilę miałam stawić się mojemu lękowi.
-Czy ja naprawdę muszę ich poznawać?- zapytałam na tyle cicho, żeby tylko mój przyjaciel to usłyszał.
-Tak.
   W tym momencie czterech chłopaków pojawiło się przed nami. Powoli wycofałam się za Liam’a.
-Chłopcy poznajcie Alison.- przedstawił mnie mój przyjaciel.- Możecie mówić do niej Alis, lub tak, jak ja ją nazwałem Ally.
-Jestem Niall.- podszedł do mnie blondyn i wyciągnął rękę w moją stronę. Niepewnie ją uścisnęłam.
-Louis.- podszedł do mnie kolejny chłopak.
-Zayn.
-Harry.- wszyscy zrobili to samo.
-Chodźmy już.- poprosiłam Liam’a. Oczywiście powiedziałam to bardzo cicho, żeby tylko on to usłyszał.
-Ok.- wziął moje walizki i poszliśmy na górę po schodach.- Razem z chłopakami znaleźliśmy dla ciebie odpowiedni pokój.
-Podziękuj im później.- poprosiłam.
-Jasne.- odpowiedział i zatrzymaliśmy się przed drzwiami. Liam je otworzył.- Oto twój nowy pokój.- powiedział.
   Weszliśmy do środka. Pokój był pomalowany na niebiesko. Łóżko było masywne, a koło niego wisiały różne świecidełka. Podobało mi się to. Było tak kolorowo i przytulnie.
-Jest świetny.- powiedziałam.
-Cieszę się. Dobra, a teraz się rozpakuj. Jak będziesz czegoś potrzebowała, to jestem w salonie.
-Ok.- odpowiedziałam i weszłam w głąb pokoju. Zaczęłam się rozpakowywać.
   Gdy wszystko było gotowe zachciało mi się pić, więc postanowiłam zejść na dół. Na palcach wyszłam z pokoju i poszłam w stronę schodów, gdy się już na nich znalazłam, usłyszałam rozmowę chłopaków. Trochę podsłuchałam.
-Wiem, że to trochę niepokojące, ale Ally już taka jest. Nie odzywa się do obcych.- mówił Liam. Obgadują mnie, pięknie.
-Jak możemy ją do siebie przekonać?- nie wiem, który z chłopaków o to zapytał. Nie znałam za dobrze ich głosów.
-To nie jest łatwe. Po prostu traktujcie ją jak normalną osobę. Mówcie do niej, a może akurat się odezwie.- Payne się o mnie troszczył. Tym chłopakom bardzo zależy, ale ja nie potrafię być inna. Taka już się urodziłam, i nic tego nie zmieni.
-Czyli mamy jej normalnie zadawać pytania?- znów zapytał jeden z chłopaków.
-Tak. Albo odpowie wam jakimś ruchem, albo pójdzie po mnie.
-Ok.- weszłam z powrotem do swojego pokoju, bo chłopcy zakończyli rozmowę i ktoś zaczął iść po schodach. Na szczęście mnie nie zauważył.
   Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju i wszedł. To Liam. Na szczęście.
-Co tam u Ciebie? Rozpakowałaś się?- zapytał.
-Tak. Jest ok.
-Dobra. Ja tylko wpadłem, żeby ci powiedzieć, że będę w swoim pokoju.- powiedział mój przyjaciel.
-Ok. Ja idę się napić.- przyznałam i oboje wyszliśmy z pokoju. Szłam po schodach na nic nie zważając. Przez przypadek na kogoś wpadłam.
-Przepraszam.- powiedział blondyn. Chyba Niall, jeżeli się nie mylę. Odpowiedziałam mu skinieniem głowy i popatrzyłam w jego oczy, a on w moje. Takie piękne błękitne tęczówki. Takie hipnotyzujące. Stop, Alis! Nie myśl o takich rzeczach.- skarciłam się w duchu. Szybko odwróciłam wzrok i zeszłam na dół. Nie mogę dopuszczać do takich akcji. Są one zbyt ryzykowne. Nie chcę się zakochiwać.
   Weszłam do salonu i poczułam na sobie ich wzrok. Dwóch chłopaków siedziało na kanapie. Jeżeli się nie mylę, to Harry i Zayn, tak to chyba oni. Ale zaraz, skoro tych dwóch siedzi tutaj, Naill i Liam są na górze, to gdzie jest ten, jak mu tam… Louis? Zresztą, co mnie to obchodzi.
   Poszłam do kuchni, na szczęście nie musiałam jej szukać, bo od razu rzucała się w oczy.
   Tak, ci chłopcy mają zdecydowanie za dużo pieniędzy. Jeszcze tak urządzonej kuchni nie widziałam.
-Cześć.- powiedział ktoś. Tak się wystraszyłam, że aż odskoczyłam.- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.- powiedział. Dopiero teraz spojrzałam na niego. To Louis. Czyli tu się podziewał.
   Nie zwracając na niego uwagi podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sobie sok, jednak tego nie przemyślałam.  Gdzie oni do licha mają szklanki?
-Chcesz szklankę?- zapytał chłopak. Przyznałam mu rację skinieniem głowy. Loui podszedł do mnie i wziął mi sok z ręki.- Naleję ci.
   Z jednej z półek wyciągnął dwie szklanki (na przyszłość będę wiedzieć, gdzie są) i nalał do obu sok, po czy usiadł naprzeciw mnie, przy blacie w kuchni i podał mi jedną ze szklanek.
-Podoba ci się u nas?- zapytał. Skinęłam głową na tak.- Znacie się z Liam’em długo?.- chciał nawiązać rozmowę, ale ja uparcie skinęłam głową.- Jesteście jak rodzeństwo. – w tym momencie się zaśmiałam, dopiłam sok i podeszłam go zlewu, bo chciałam umyć szklankę.- Ja umyję.- powiedział Louis. Zgodziłam się i wróciłam na górę. Zanim weszłam do salonu, postanowiłam jeszcze pogadać z Liam’am. Szybko przemierzyłam pokój i poszłam na górę. Tylko był mały problem. Gdzie on ma pokój?
   Raz kozie śmierć. Zaczęłam wchodzić do różnych pokoi. Może będę miała takie szczęście, że trafię na pokój Liam’a. Oby.
   Otworzyłam kolejne drzwi. O nie, nie trafiłam. Zobaczyłam Niall’a bez koszulki. Chciałam jak najszybciej się wycofać, jednak on wziął mnie za rękę.
-Poczekaj, nie wychodź.- poprosił.



Hey, to ja!
Za bardzo Was rozpieszczam, ale co tam.
Napisałam wcześniej rozdział, więc go dodaję, bo wiem, że na niego czekacie.

Pytania do rozdziału:
1. Czy Ally zaprzyjaźni się z chłopakami?
2. Czy Niall'a i Alison coś połączy?
3. Dlaczego Niall poprosił Ally, żeby nie wychodziła z jego pokoju? Co takiego chce jej przekazać?

Przypominam, że po lewej stronie znajduje się zapowiedź kolejnego rozdziału.

Aha, zapomniałabym. Podoba Wam się ten blog, bo nie wiem, czy będziecie go czytać.Bardzo chcę poznać Waszą opinię. 

Kocham Was!

sobota, 9 listopada 2013

When I Close My Eyes I Think Of You - PROLOG

   Nie wiem od czego zacząć. Może się przedstawię. Nazywam się Alison Scott. Ok, od razu się przyznam, że to nie jest moje prawdziwe nazwisko. Tego poprawnego nie znam. Tak, jak nie znam swoich rodziców. Oddali mnie do Domu Dziecka, zaraz po moim narodzeniu. Tylko tyle wiem. Zaopiekowała się mną pani Scott. Przemiła staruszka, która się nade mną zlitowała. Jedyna bliska mi osoba…  pomijając Liam’a. Mojego najlepszego przyjaciela, ale opowiem o nim później, w dalszej części. Teraz jeszcze parę słów o mnie. Jestem strasznie nieśmiała. Jeżeli kogoś nie znam, to się do niego nie odzywam, dlatego trudno zawierać mi nowe znajomości, ale ja się tym nie przejmuję. Jak na razie do szczęścia wystarczy mi towarzystwo pani Scott i Liam’a. Od razu się przyznam, że nie miałam chłopaka, ale to może przez moją nieśmiałość i to, że nie potrafię wyrażać uczuć. Nie było osoby, której powiedziałabym, że ją kocham.  Nie przywiązuję się za bardzo do innych, bo przekonałam się, że jeżeli mi na czymś zależy, to od razu to tracę. Przestałam wierzyć ludziom. Dlatego też trochę zamknęłam się w sobie. Jedyną osobą, która wie o mnie wszystko jest Liam. A co do niego, to naprawdę jest dla mnie ważny. Cieszę się, że mimo wszystko został przy mnie. Nigdy nie zostawił mnie w potrzebie, jedynie teraz nasz kontakt się trochę urwał, ponieważ Payne zamieszkał z resztą swojego zespołu, ale nie zmartwiłam się tym, ponieważ odwiedza mnie bardzo często. Już wiele razy zapraszał mnie do siebie, żebym poznała chłopaków, ale jeszcze nigdy nie przyjęłam jego zaproszenia. Nie chcę poznawać tych chłopaków, bo się boję. OK, boję się ludzi. Boję się, że mnie skrzywdzą. I tak się dziwię, że zaprzyjaźniłam się z Liam’em. Z tego co pamiętam byliśmy jeszcze małymi dziećmi. Bawiłam się sama w piaskownicy, bo inne dzieci mnie nie lubiły. Wtedy podszedł do mnie Payne i zaczął się za mną bawić. Tak nawiązała się nasza przyjaźń, która trwa do teraz. Tyle lat. Tyle wspólnie przeżytych chwil, tyle przygód. Traktowałam Liam’a jak brata, którego nigdy nie miałam. Jest on częścią mojej rodziny, a przede wszystkim mojego serca. Nie, nie myślcie sobie, że się w nim zakochałam. Jest on tylko moim przyjacielem. Jedyną miłość jaką do niego czuję, to ta braterska. Ta niepowtarzalna miłość, której nikt i nic mi nie odbierze. Liam obiecał mi, że będziemy przyjaciółmi do końca życia i jeszcze dłużej. Wieżę mu. Wieżę w każde jego słowo, ponieważ wiem, że mnie nie okłamie. Darzę go pełnym zaufaniem.
   Ale teraz opowiem wam naszą historię. Oczywiście nie będzie ona tylko o nas. Pojawią się także inne bardzo ważne dla mnie osoby. Jednak nie będę wam teraz tego opowiadać. Sami się przekonacie. 



Ok. Jest już prolog. Byłoby mi bardzo miło, jeżeli ktoś czytałby mojego bloga.
Przewiduję, że opowiadanie będzie miało więcej niż 20 rozdziałów. Nie wiem jeszcze ile dokładnie.
Liczę na Wasze komentarze. Jak mogliście zobaczyć, po lewej stronie, będzie pojawiała się zapowiedz nowego rozdziału.A więc, zapraszam do czytania :D