piątek, 14 listopada 2014

All You Need Is Love - ROZDZIAŁ 8

Rosalie.
   Ruszyłam szybko w wyznaczone miejsce. Już godzinę temu Liam napisał mi wiadomość, że mam do niego przyjść. Podał mi nawet adres.
   Może miał trochę racji. Dawno się nie wiedzieliśmy. Ja nie przeprosiłam go nawet za tę całą akcję z ojcem. Musiałam mu to kiedyś wyjaśnić. Tak w sumie, to musiałam go okłamać, bo prawdy nie mogłam mu powiedzieć. Nie chciałam ryzykować jeszcze jego życia.
   Gdyby tylko mój ojciec wiedział, że mu powiedziałam - jeżeli oczywiście bym to zrobiła - to nieźle by się zdenerwował. Kto wie, czy nie nasłałby na mnie i Liam'a swoich kolegów, którzy zabiliby nas z zimną krwią? No może trochę przesadzam, ale na pewno za odpowiednią sumę pieniędzy zrobiliby wszystko dla mojego ojca.
   Przyszłam pod wskazany adres. Liam zapewniał mnie, że będzie sam. Uwierzyłam mu. Dlaczego miałabym tego nie zrobić?
   Zadzwoniłam na dzwonek przy bramie. Odezwał się głos Liam'a zapraszając mnie do środka.
   Przeszłam przez mały chodniczek i gdy już miałam zapukać w drzwi, one się otworzyły.
   Stał w nich Liam uśmiechnięty od ucha, do ucha.
- Zapraszam - powiedział.
   Wyminęłam go z uśmiechem na twarzy.
   Niestety okłamał mnie. Usłyszałam kłótnię. Chyba o pilota. Spojrzałam zawiedziona i wystraszony na Liam'a.
- Nie martw się. Z pewnością cię polubią - powiedział całując mnie w policzek.
- Nie o to mi chodzi - zaprzeczyłam. - A Niall?
- Na razie go nie ma - odpowiedział wymijająco.
- Jak to na razie?! - Zapytałam wkurzona.
   Jednak nie doczekałam się odpowiedzi. Liam wepchnął mnie do salonu.
   Zobaczyłam trzech - dość przystojnych - chłopaków. Wszyscy w tym samym momencie przestali się kłócić i spojrzeli na mnie.
- A więc to jest ta zjawiskowa dziewczyna - uśmiechnął się mulat. - Liam mi o tobie bardzo dużo opowiadał - dodał.
   Czułam, jak się rumienie. Zresztą Liam też zrobił się czerwony jak burak i patrzył na swojego przyjaciela, jakby chciał go zabić.
- A mi i  Lou nic nie mówiłeś - zaśmiał się kręcono włosy chłopak grożąc Liam'owi palcem. - Policzymy się za to.
- Jestem Zayn - powiedział mulat podchodząc do mnie i ściskając moją rękę.
- Malik, tylko jej nie podrywaj. Pamiętaj, że masz już dziewczynę - zaśmiał się loczek. - Jestem Harry.
- A ja Louis - przedstawił się ostatni z chłopaków.
   Wiem, że był jeszcze Niall, ale jego nigdzie w pobliżu nie zauważyłam.
- Jestem Rosalie - powiedziała.
   Harry wziął mnie pod ramię i zaprowadził na sofę.
- Wiesz, jakby co, to jestem wolny - zaśmiał się.
- Hazz, nie strasz jej. Zresztą to dziewczynka Liam'a. Jest nietykalna.
   Usłyszałam jak Li odchrząknął zdenerwowany.
- Nie jestem jego dziewczyną - sprostowałam.
- Och, przepraszam. Po prostu Liam tyle o tobie mi opowiadał, że myślałem, że jesteście razem - wytłumaczył się Zayn.
- Przecież wcale tak dużo nie mówiłem - oburzył się Payne.
   Chciało mi się śmiać z tej sytuacji.
- Jasne. Już się nie tłumacz. I tak wiem swoje - zaśmiał się mulat.
   Muszę przyznać jedno: Liam miał świetnych przyjaciół. Przykro mi było tylko z tego powodu, że Niall nie mógł im tak zaufać. Przecież mógłby im powiedzieć coś o mnie. Chociaż wspomnieć, że ma kuzynkę. Moglibyśmy uniknąć tej całej szopki. Bylibyśmy wtedy razem szczęśliwi. Byłam pewna, że chłopaki dochowaliby tajemnicy. Nie! Przecież nie mogliśmy ryzykować ich życiem.
- To, co chcecie robić? - Zapytał Louis.
- Posiedzimy, porozmawiamy - przyznał Liam. - Idę zrobić herbatę. Rosalie, miałabyś może ochotę?
- Jasne - odpowiedziałam.
   Payne zniknął w kuchni zostawiając mnie samą z jego przyjaciółmi.
- To, czym się interesujesz?- Zapytał Harry.
- Och - zdziwiłam się, że odezwał się do mnie. - Uwielbiam rysować - odpowiedziałam.
- Jesteś w tym dobra?- Zapytał Louis.
- Można tak powiedzieć - Speszyłam się.
- Jest świetna! - Zawołał z kuchni Liam.
   A to podsłuchiwacz! Ale w sumie się mu nie dziwiłam. Ja też sama uważałabym, jeżeli miałabym takich przyjaciół. Przecież oni mogli go ośmieszyć. A najwidoczniej to właśnie próbowali zrobić.
   Po chwili mój przyjaciel przyniósł mi herbatę. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Czułam, że mogłabym zdobyć kolejnych przyjaciół.

Liam.
   Wszystko szło świetnie, według planu. Rosalie nie była nawet świadoma tego, ze Niall był w domu. Za parę minut miała się o tym przekonać, gdy już Irlandczyk zejdzie przebrany na wywiad, którego oczywiście nie ma. Tak łatwo było go oszukać.
   Wiedziałem, że mógłbym od razu zorganizować im spotkanie, bez wymyślania jakiś planów, ale chciałem, aby Rosalie najpierw poznała lepiej moich przyjaciół. Zależało mi na tym, aby się zaprzyjaźnili.
  Na szczęście moi przyjaciele polubili Ro. Świetnie się razem dogadywali. Dużo ze sobą rozmawiali, dzięki czemu mogli się lepiej poznać. Moi przyjaciele starali się zrobić jak najlepsze wrażenie.
   Zawsze myślałem, że Rosalie ma problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Zdradziła mi nawet, że miała tylko mnie, że nikt inny jej nie lubił. Nic nie zrozumiałem. Przecież jej nie dało się nie lubić, a widać było, że była szczęśliwa w naszym towarzystwie. Jeszcze nigdy nie widziałem jej takiej radosnej i zachwyconej.
   Była świetnym człowiekiem. Zastanawiałem się, dlaczego inni nie chcieli z nią rozmawiać. Nie wiedziałem, czy coś przede mną ukrywała, czy mnie okłamywała. Może chodziło o sprawy z jej ojcem? Tylko wątpiłem, że komuś by to powiedziała, skoro nawet mnie nie chciała tego wytłumaczyć. Szczerze, nie obchodziło mnie to, co myślą o niej inni albo jaki jest jej ojciec. Czułem, że przy mnie była prawdziwa, nie udawała nikogo. I tylko to się dla mnie liczyło. Nic nie było ważniejsze.
   Rosalie tek bardzo się uśmiechała. Aż nos jej się marszczył! Jeszcze nigdy nie widziałem jej takiej uśmiechniętej. Louis rozśmieszył ją tak bardzo, że musiała trzymać się za brzuch.
   Była urocza!
   Niestety nie przewidziałem jednej rzeczy. Jak ja mogłem to przeoczyć?
   Tak głośno się zachowywaliśmy, że Niall nas usłyszał. Zszedł szybciej, niż planowałem. Zdecydowanie zbyt szybko. To nie był dobry moment. Miał zejść później!
 - Co wam tak wesoło? - Zapytał wchodząc do salonu.
   Natychmiast wszyscy umilkli.
- Dlaczego nie przygotowuje cię się na wywiad? - Zdziwił się.
   Spojrzałem na wystraszoną twarz Rosalie, która próbowała ukryć swoją obecność w pomieszczeniu. Niestety na marne. Udało jej się jedynie posłać w moją stronę gniewne spojrzenie. Była na mnie zła. Jednak miała do tego prawo. Chyba powinienem jej powiedzieć. Należało jej się to.
- Nie ma żadnego wywiadu - zaśmiał się Harry. - Kto ci takie głupoty naopowiadał?
- Liam - odpowiedział Niall.
   Wydało się moje kłamstwo. Wiedziałem, że w końcu się dowie, ale miałem nadzieję, że nastąpi to trochę później, w odpowiednim czasie. Myliłem się. Mogłem to wcześniej przewidzieć! Och, jaki ja byłem głupi.
   Niall spojrzał na mnie. Nasze oczy na chwilę się spotkały. Patrzyliśmy na siebie wrogo. Później przeniósł swój wzrok na blond włosy Ro, która siedziała do niego tyłem, próbując się ukryć.
   Szybko obiegł kanapę i staną na wprost Rosalie. Zdezorientowana dziewczyna podniosła na niego wzrok.
- Rose?! - Zapytał.
   Nie do końca pojmował to, co się dzieje dookoła niego. Zresztą, ja sam nie wiedziałem, co takiego się dzieje.
 - Niall - odpowiedziała cicho.
- Co ty tutaj robisz?! - Wydarł się na nią.
   Był wściekły. Nigdy go takiego nie widziałem. Jego twarz była purpurowa. Dłonie zacisnął w pięści, gotowe do natychmiastowego ataku. Bałem się, że byłby w stanie ją uderzyć. Nie znałem go takiego.
- Ja nie wiedziałam, że tutaj będziesz - wymamrotała spuszczając głowę.
   Bała się.
- Spotykasz się z moimi przyjaciółmi za moimi plecami?!
   Wszyscy byli zaskoczeni zachowaniem i Niall’a i Rosalie. Nikt oprócz tej dwójki nie był do końca wtajemniczony. Może ja wiedziałem trochę więcej. Znałem ich historię, ale Ro nigdy nie zdradziła powodu, dlaczego tak jest. Przekonałem się, że musiało stać się między nimi coś bardzo ważnego, czego nie mogłem tak zignorować. Co mogło ich tak bardzo poróżnić? Dlaczego teraz zachowywali się w taki sposób? Przecież chyba kiedyś musieli się świetnie dogadywać. Co takiego to zniszczyło?
- To nie tak - powiedziała Rosalie na swoją obronę.
- Mam w dupie, jak to wszystko było! - Krzyknął gniewnie Niall. - A teraz wypierdalaj z mojego domu! Nie chcę cię tutaj widzieć!
   Rosalie bez żadnego pożegnania szybko wybiegła z domu. Musiała być załamana.
   W tamtym momencie miałem ochotę uderzyć Niall'a, za to, jak ją potraktował. Przecież nigdy się tak nie zachowywał!
- A ty - zwrócił się teraz do mnie - trzymaj się od niej z daleka - ostrzegł.
   Szybko wyszedł z salonu.


Cześć!
Zaskoczone?
Spodziewałyście się takiego obrotu sprawy?
Jeżeli nie, to szykujcie się na to, że następny rozdział też bardzo Was zaskoczy. 
Co myślicie o zachowaniu Niall'a?
Dobrze postąpił?
Wiem, że jeszcze nie znacie dokładnej przyczyny jego postępowania, ale myślę, że w późniejszym czasie będziecie mogły go dobrze osądzić.
No to chyba na tyle.

Kocham Was ♥

5 komentarzy: